Złoty w trójce najmocniejszych walut świata. Eksperci wątpią w trwałość tej tendencji

Za złotym są wszystkie najważniejsze waluty, takie jak euro, frank szwajcarski czy funt brytyjski. Wyprzedzają nas tylko meksykańskie peso i południowoafrykański rand.

Złoty w trójce najmocniejszych walut świata. Eksperci wątpią w trwałość tej tendencji
Źródło zdjęć: © Eastnews | Wojtek Laski
Damian Słomski

22.03.2017 | aktual.: 22.03.2017 15:12

Złoty pręży muskuły i bezlitośnie wykorzystuje słabość dolara. W efekcie amerykańską walutę kupimy w tej chwili najtaniej od listopada. To m.in. efekt działań banku centralnego USA i obaw o skuteczność polityki Donalda Trumpa. W miesiąc złoty umocnił się o ponad 3 proc. Lepszy wynik na świecie notują tylko waluty Meksyku i RPA. Gorzej wypadają euro, frank szwajcarski czy funt brytyjski.

Od tygodnia obserwujemy bardzo silne osłabienie dolara wobec większości najważniejszych walut świata. Tym samym za 1 euro Amerykanie płacą już 1 dolara i 8 centów, a więc najwięcej od ponad 4 miesięcy. Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni kurs euro poszedł w górę o 2,6 proc., co jak na rynek walutowy jest dużą różnicą.

Europejska waluta nie jest jednak numerem jeden. W zestawieniu najmocniejszych walut miesiąca jeszcze lepiej prezentuje się choćby nasz polski złoty, który umocnił się o ponad 3 proc. We wtorek pierwszy raz od ponad 4 miesięcy kurs wymiany dolara znalazł się poniżej 3,95 zł, a więc spadł o 15 groszy od początku marca i o 30 groszy względem notowań z grudnia.

Z takiego obrotu spraw zadowolone są przede wszystkim osoby, które planują wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Za te same pieniądze mogą mieć więcej dolarów. Ponadto wyceniana w dolarach ropa naftowa jest w takiej sytuacji tańsza, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w niższych cenach na stacjach paliw. To też dobry moment dla firm sprowadzających towary z zagranicy i rozliczających się w amerykańskiej walucie. Będą one po prostu tańsze.

Przez taką zwyżkę względem dolara złoty znalazł się wśród najmocniejszych walut ostatniego miesiąca. Słabiej wypadają pod tym względem wspomniane już euro, ale również frank szwajcarski czy funt brytyjski. Mniejsze korzyści z osłabienia dolara mają też w Skandynawii. Jedynie meksykańskie peso i południowoafrykański rand okazują się mocniejsze od złotego, ale w ich przypadku duże zmiany notowań nie są czymś nadzwyczajnym.

źródło: obliczenia własne

Pozycja lidera dla meksykańskiego peso nie może dziwić, bo od momentu wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA Meksyk jest na cenzurowanym. Gdy robi się nerwowo na rynkach finansowych, tamtejsza waluta albo mocno idzie w górę, albo bardzo traci. A za sprawą Amerykanów właśnie w ostatnich dniach sporo się dzieje.

Co jest problemem dolara?

Na trzy główne czynniki osłabiające amerykańską walutę wskazuje analityk Domu Maklerskiego TMS Brokers Konrad Białas. - Przestały rosnąć rentowności amerykańskich obligacji, na które dolar jest teraz wrażliwy. Pojawiły się też wątpliwości, czy Donald Trump będzie w stanie szybko i gładko przeprowadzić zapowiadane znaczące obniżki podatków. Pierwszą poważną przeszkodą w tym kierunku może być ewentualne odrzucenie projektu zakładającego wygaszenie programu Obamacare. Głosowanie Kongresu w tej sprawie odbędzie się w czwartek. Obawy są poważne - komentuje sytuację ekspert walutowy.

Temat Obamacare pojawił się w tym tygodniu, a problemy dolara rozpoczęły się dokładnie w ubiegłą środę, gdy amerykański bank centralny (odpowiednik naszego NBP) podwyższając stopy procentowe zakomunikował, że do końca roku zrobi to jeszcze dwukrotnie.

- Otrzymaliśmy "gołębią podwyżkę" - podkreśla Białas. - Rynek nie dowiedział się więc nic ponad to, co było wiadome wcześniej, czyli że Fed nastawia się łącznie na trzy podwyżki w tym roku. Tymczasem były oczekiwania, że być może czterokrotnie amerykański bank centralny zdecyduje się na taki ruch, co pompowało wycenę dolara. Gdy balon oczekiwań pękł, mamy jego wyraźne osłabienie - tłumaczy analityk TMS Brokers.

Złoty zależny od polityki. Nie tylko krajowej

Widać więc, że nie bez powodu dolar traci do konkurentów. Pytanie tylko skąd akurat tak duża siła złotego? Analitycy podkreślają tu jeden główny czynnik - optymistyczne oceny dla rynków rozwijających się. W gronie liderów tej grupy znajduje się właśnie Polska.

- W ostatnich dniach do poprawy nastrojów na rynku przyczyniło się złagodzenie obaw o wyniki kolejnych głosowań w Europie - wskazuje Joanna Bachert, ekspertka rynku walutowego w PKO BP. - Po wyborach w Holandii, gdzie wysoka frekwencja przełożyła się na słabszy od spodziewanego wynik populistycznej Partii Wolności, teraz rynek koncentruje się na Francji. Tam po pierwszej telewizyjnej debacie kandydatów wyborów prezydenckich centrolewicowy Emmanuel Macron umocnił się na pozycji lidera. Na drugim miejscu nie byli zaś ani Marine Le Pen, ani znajdujący się w defensywie Francois Fillon, lecz ultra-lewicowy kandydat Jean-Luc Melenchon.

Bachert podkreśla, że rynki przyjęły te wyniki z zadowoleniem, czego potwierdzeniem jest zachowanie euro i pośrednio złotego. Sugeruje, że jeśli w najbliższych dniach wypowiedzi kolejnych członków banku centralnego USA nie zmienią oczekiwań inwestorów, co do tempa podwyżek stóp procentowych i ryzyko polityczne w Europie nadal będzie ograniczone, pojawić się może przestrzeń do dalszych zwyżek złotego. Zaznacza jednak, że nie będą już tak spektakularne jak dotychczas.

Co dalej?

Dolar może zejść w okolice 3,90-3,92 zł w ciągu kilku czy kilkunastu dni - uważa Tomasz Witczak z FMC Management. Jednocześnie ekspert podkreśla, że w obecnej sytuacji, gdy złoty już mocno zyskał na wartości, naturalna byłaby korekta, czyli jednak wzrost kursu z 3,96 zł widzianych o poranku.

- Więcej się może popsuć niż poprawić, więc byłbym ostrożny z sugestiami, że kurs dolara może jeszcze się obniżyć - kontruje Konrad Białas. - Jesteśmy zdani na "wiatr" jaki wieje z rynków globalnych. Jak inwestorzy mają dobre nastroje, zyskujemy. W przeciwnym wypadku będziemy tracić. W negatywnym scenariuszu nie wykluczony jest wzrost kursu dolara w okolice 4,10 zł.

To nie jedyna opinia sugerująca zatrzymanie dotychczasowej świetnej serii złotego.

- Słabością obserwowanych spadków notowań dolara jest przede wszystkim to, że nie mają one silnych podstaw w polityce banków centralnych - podkreśla ekspert walutowy Marcin Kiepas. - Podczas gdy amerykański bank od grudnia 2015 roku systematycznie podwyższa stopy procentowe, rodzima Rada Polityki Pieniężnej wyraźnie deklaruje, że wstrzyma się z podobnymi decyzjami do początku 2018 roku. Co więcej, przewodniczący Rady sugeruje, że stopy w Polsce mogą pozostać na rekordowo niskich poziomach nawet przez cały 2018 rok.

A to nie jedyny czynnik ryzyka dla naszej waluty. Kiepas powołuje się na pojawiające się spekulacje na temat toczących się w Europejskim Banku Centralny pierwszych dyskusji nad wyjściem z "ultraluźnej polityki monetarnej". Polityki, z której złoty i inne waluty regionu korzystają.

- Dlatego też potencjalne zakręcenie przez EBC kurka z tanim pieniądzem, musi przełożyć się na osłabienie złotego. Reasumując, złoty od tygodnia wyraźnie zyskuje do dolara, łamiąc kolejne bariery. Jakkolwiek ten pokaz siły robi wrażenie, to brak mocnych podstaw fundamentalnych każe wątpić w trwały charakter tego procesu - uważa ekspert.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (14)
Zobacz także