Złoty wciąż w konsolidacji

Złoty od początku dzisiejszej sesji porusza się w przedziale wahań, jaki ukształtował się przed kilkoma dniami.

Złoty wciąż w konsolidacji
Źródło zdjęć: © TMS Brokers

29.01.2009 | aktual.: 29.01.2009 10:40

Notowania USD/PLN cały czas pozostają w kanale 3,2550 – 3,3700, a EUR/PLN oscyluje pomiędzy 4,3250 – 4,4000. Takie zachowanie złotego w ostatnim czasie nie zwiastuje pozytywnych zmian – zwykle, gdy notowania PLN wchodzą w konsolidację, stanowi to „przystanek” przed dalszym osłabieniem. Inwestorzy w obecnym momencie czekają na jakiś sygnał do wybicia, w obliczu pesymistycznych nastrojów wydaje się jednak, iż silniej zareagują oni na informacje negatywne niż pozytywne. Sentyment jest bowiem tak słaby, że reakcja rynku na wiadomości lepsze od oczekiwań jest stosunkowo krótkotrwała – traktowane są one jako pozytywna niespodzianka bez długofalowych skutków. Trudno jest je również traktować jako symptom odreagowania – zwykle bowiem następuje po nich fala danych, wskazujących, iż stan globalnej gospodarki wciąż jest kiepski. Nie stwarza to zbyt korzystnych perspektyw dla złotego – w przypadku wybicia górą z kanału, możliwe jest przebicie szczytu sprzed kilku dni na poziomie 4,4500, po nim następnym istotnym oporem
będzie szczyt z 1999 roku w okolicach 4,5500.

Dziś na rynek napłynęły wstępne dane o dynamice PKB w 2008 r. – tempo wzrostu gospodarczego w zeszłym roku spadło do 4,8% r/r w porównaniu z 6,7% r/r w roku 2007. Spowolnienie to jest jednak zawarte w poziomach rynkowych, dlatego publikacja wspomnianych danych nie miała wpływu na rynek złotego.

Światowe rynki oczekiwały wczoraj na komunikat po posiedzeniu Fed. Zgodnie z prognozami stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych nie zostały zmienione – stopa funduszy federalnych dalej będzie kształtować się w przedziale 0,00-0,25%. Wysokość kosztu pieniądza, jak wynika z zapowiedzi Fed, nie zostanie zmieniona przez „pewien okres czasu”. Słowa te nie były zaskoczeniem, gdyż podobne stwierdzenie padło już po grudniowym posiedzeniu. Dla inwestorów istotniejsza, od praktycznie przesądzonej kwestii stóp, była ewentualna zapowiedź kolejnych działań wspierających rynek finansowy. Przed posiedzeniem wiele mówiło się o możliwym skupowaniu przez Fed długoterminowych obligacji skarbowych. Pogłoski te po części się sprawdziły. Rezerwa Federalna zapowiedziała, iż jest gotowa dług ten skupować, jednak rozpoczęcie takich działań uzależniła od powstawania warunków, w których działania tego typu byłyby szczególnie efektywne. Niektórzy inwestorzy oczekiwali bardziej zdecydowanej deklaracji, z której wynikałoby, że akcja
skupowania długu zostanie rozpoczęta już wkrótce. Z tego względu po komunikacie Fed spadły ceny amerykańskich obligacji. Co ciekawe nie przełożyło się to na osłabienie dolara. Wręcz przeciwnie, po komunikacie Fed kurs EUR/USD spadł z poziomu 1,3270 w pobliże 1,3100. Jednocześnie przyspieszyły wzrosty na amerykańskich giełdach (m.in. dzięki zapowiedzi dalszego wspierania rynku kredytów hipotecznych przez Fed), co oznacza, że osłabieniu uległa dodatnia korelacja pomiędzy notowaniami eurodolara, a światowymi indeksami giełdowymi. Takie zaburzenie relacji pomiędzy poszczególnymi segmentami rynku, świadczy o wciąż dużej nerwowości inwestorów. Ich decyzje wciąż są bardzo emocjonalne, a co za tym idzie trudne do przewidzenia.

Na początku dzisiejszej sesji europejskiej korelacja pomiędzy notowaniami EUR/USD i giełdami ponownie uległa wzmocnieniu - zarówno parkiety Starego Kontynentu, jak i wartość euro względem dolara notują spadki. Kurs EUR/USD zszedł poniżej poziomu 1,3100, który w ciągu ostatnich dwóch dni hamował próby większego odreagowania po rozpoczętej niespełna tydzień temu korekcie wzrostowej w notowaniach tej pary walutowej. Zejście poniżej 1,3100 daje potencjał do spadków przynajmniej do 1,2900.

Joanna Pluta
Tomasz Regulski
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)