Złudzenia w finansach osobistych
W myśleniu i podejmowaniu decyzji, związanych z pieniędzmi, często kierujemy się potocznymi poglądami, nawykami, niezbyt trafnymi opiniami, a czasem wręcz mitami i fałszywymi założeniami. To zaś, w połączeniu z niezbyt dużą wiedzą o finansach, może prowadzić do podejmowania działań nieskutecznych lub nawet niekorzystnych dla naszych portfeli.
23.01.2014 | aktual.: 23.01.2014 11:31
Planowanie niepopularne
Jednym z podstawowych warunków skutecznego działania w każdej dziedzinie, jest brak najprostszego choćby planu. Nie mając go nie dojdziemy tam, gdzie chcemy, lecz tam, gdzie rzuci nas los, czyli przypadek lub zbieg okoliczności. Brak planu w świecie naszych finansów, czyli w oszczędzaniu i inwestowaniu pieniędzy, nie dość, że nie zaprowadzi nas do celu, to bardzo często jest najprostszą i najkrótszą drogą do porażki. Plan powinien nie tylko wytyczać obrany przez nas cel, ale także określać kolejne kroki, jakie musimy wykonać przy jego realizacja. Ponadto plan jest tym co nas motywuje, kierunkuje nasze działania, pomaga być konsekwentnym i wytrwałym, chroni przed podejmowaniem decyzji pod wpływem impulsu, chwilowych emocji, lekkomyślnym krokiem. Jednym z najprostszych sposobów na porażkę w inwestycjach, nie tylko na giełdzie, jest właśnie brak planu. Tymczasem niechęć do opracowania zarysowanego choćby w kilku punktach planu, jest bardzo rozpowszechnionym błędem. Podobnie częstym, jak mit o tym, że
sporządzenie planu jest zadaniem trudnym i pracochłonnym, wymagającym specjalnej wiedzy.
Pogarda dla skąpstwa
Oszczędność bardzo często jest utożsamiana ze skąpstwem. A skąpstwo to cecha powszechnie uznawana za wadę i to wyjątkowo niepożądaną, zaś podejrzany o nią uchodzi za osobę niesympatyczną, nietowarzyską. Ponieważ większość z nas nie chce za taką uchodzić, by nie być odtrącony przez otoczenie, dokonujemy wielu wydatków niepotrzebnie, na pokaz, często nieświadomie wykorzystywani i prowokowanie przez znajomych. W rzeczywistości oszczędność ma niewiele wspólnego ze skąpstwem i tych cech nie należy sobie przeciwstawiać. Skąpstwo to przede wszystkim cecha charakteru, chęć gromadzenia pieniędzy, która jest celem samym w sobie, kosztem uzasadnionych potrzeb swoich i swoich najbliższych. Oszczędność tymczasem, to cecha bardzo pożądana, która kojarzy się z rozsądkiem, rozwagą, zaradnością, przezornością, umiarem.
Niechęć do oszczędzania
Liczne badania ankietowe wskazują, że spora część z nas ma świadomość potrzeby oszczędzania i jest przekonana, że powinno się odkładać pieniądze. Jednak nawet nie co dziesiąty Polak deklaruje, że oszczędza regularnie, a co trzeci przyznaje, że udaje mu się odłożyć jakąś kwotę raz na pewien czas. Taka rozbieżność między tym, co mówimy, a tym co robimy, wynika z kilku powodów, ale w większości przypadków z mitów, stosowanych najczęściej jako wymówki, usprawiedliwiające niechęć do oszczędzania.
„Nie mogę sobie pozwolić na oszczędzanie” to najczęściej słyszana formułka. W rzeczywistości możliwości zaoszczędzenia pieniędzy pozbawiona jest niewielka część z nas, tych najmniej zarabiających, zaczynających pracę zawodową, emerytów, rencistów i mających na utrzymaniu liczną rodzinę. Większość pracujących przy odrobinie chęci, wysiłku, konsekwencji i pomysłowości, jest w stanie zaoszczędzić około dziesięciu procent swoich zarobków, bez zbytniego uszczerbku dla jakości i komfortu życia.
Drugim, popularnym argumentem przeciw oszczędzaniu jest stwierdzenie „mam jeszcze czas na oszczędzanie”. Tymczasem taki sposób podejścia powoduje, że bezpowrotnie tracimy czas, który mógłby pracować na naszą korzyść. Tego utraconego czasu nie można już odrobić. Im później zaczniemy odkładać pieniądze, tym mniej uskładamy, nawet jeśli „później” będzie nas stać na oszczędzanie większych kwot. Jeszcze większe i praktycznie niemożliwe do nadrobienia są utracone korzyści, wynikające ze zbyt późnego rozpoczęcia inwestowania zaoszczędzonych pieniędzy.
Podstawowa trudność w oszczędzaniu wynika jednak z tego, że w powszechnym przekonaniu i indywidualnym odczuciu, oszczędzanie traktowane jest jako wyrzeczenie, a więc przykrość, a nawet nieuzasadniona kara. Jest to jednak kwestia jedynie subiektywnego podejścia i traktowania oszczędności. Równie dobrze oszczędności mogą kojarzyć się z poczuciem bezpieczeństwa, komfortem, satysfakcją z posiadania nadwyżek i świadomością, że możemy je wykorzystać na coś przyjemnego lub użytecznego.
Niedocenianie małych kwot
Jednym z największych mitów, złudzeń i błędów jest bagatelizowanie a niewielkich sum pieniędzy, zarówno przy wydawaniu pieniędzy, ich oszczędzaniu i inwestowaniu. Nie mamy świadomości, że każda duża kwota składa się z bardzo wielu małych części, a niewielkie oszczędności przekształcają się z czasem w poważne sumy. Warto sobie uzmysłowić, że każdy z nas w trakcie swojego życia zarabia i wydaje miliony złotych. Ktoś, kto zarabia tylko 2500 zł „na rękę”, w ciągu 45 lat otrzymuje łącznie 1,35 mln zł i tyle samo wydaje. Dziesięć procent tej sumy to 135 tys. zł. Tyle kosztuje dobrej klasy samochód, za tyle można kupić około 20 metrów mieszkania.
Najczęściej nie przywiązujemy znaczenia do drobnych kwot dokonując niewielkich, codziennych zakupów oraz nie zwracając uwagi na niewielkie z pozoru różnice cen w różnych sklepach lub między podobnymi artykułami. Wykorzystują to bardzo często handlowcy, stosując przemyślaną politykę cenową i stosując wiele wymyślnych chwytów. Dobrym przykładem mogą być codzienne lub często dokonywane zakupy podstawowych produktów, takich jak mleko, pieczywo itp. Ich niska cena jednostkowa powoduje, że różnice między ich cenami wydają się nam nieistotne. To samo mleko w jednym sklepie może kosztować 2 zł., a w znajdującym się kilkadziesiąt metrów dalej 1,8 zł. Dwadzieścia groszy to niewiele, ale jeśli codziennie wydajemy je niepotrzebnie, to w ciągu roku zbierze się kilkadziesiąt złotych. Przy kilku produktach, kwota rośnie do kilkuset złotych. Dobrze jest wyliczać różnicę cen w procentach. W naszym przykładzie z mlekiem dwadzieścia groszy to dziesięć procent. Część tych samych dziesięciu procent od naszego miliona. Codziennie
sami możemy zrobić sobie taką promocję, a w ciągu wielu lat uskłada się z tego równowartość przysłowiowego mercedesa. Inwestowanie nawet niewielkich kwot nie tylko jest możliwe, ale dokonywane przez długi czas może przynieść zaskakujące rezultaty, zwielokrotniając efekt oszczędzania.
Roman Przasnyski
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |