Trwa ładowanie...
d24c6ke
29-07-2011 16:41

Zły sentyment na giełdach

Brak porozumienia w kwestii podniesienia progu budżetowego w USA przekłada się na zły sentyment na giełdach światowych

d24c6ke
d24c6ke

Brak porozumienia w kwestii podniesienia progu budżetowego w USA przekłada się na zły sentyment na giełdach światowych

Stany Zjednoczone

Był to jeden z gorszych tygodni na Wall Street, jaki widzieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy, a środowe spadki na głównych indeksach amerykańskich były najwyższe od ośmiu tygodni. Tak jak można było się spodziewać, kluczową dla sentymentów inwestorów za oceanem była kwestia porozumienia w sprawie podniesienie progu budżetowego. Mimo informacji, jakie przekazał we wtorek przewodniczący Republikanów w Izbie Reprezentantów, John Boehner, iż trwają prace nad nową wersją planu mającego na celu redukcję deficytu budżetowego, przewidziane na czwartek głosowanie zostało po raz kolejny przełożone. Inwestorów nie rozpieszczały również dane makro. Publikacje raportów kwartalnych amerykańskich przedsiębiorstw były mieszane.

Co istotne, firmy które są traktowane jako barometr koniunktury w gospodarce amerykańskiej, 3M i UPS, podały niezbyt dobre wyniki. Negatywnie zaskoczył również Exxon Mobil. Dla "równowagi" bardzo dobre wyniki za drugi kwartał opublikował Boeing i Amazon. Najistotniejsze jednak, patrząc z perspektywy danych makro, były dane dotyczące PKB w II kwartale. Publikowana w środę przez FED "Beżowa Księga" pokazała nam spowolnienie gospodarcze w aż siedmiu z dwunastu regionów USA w czerwcu i lipcu. Potwierdzenie tej publikacji mieliśmy w piątek. Zanualizowany wzrost PKB w II kwartale tego roku był niższy niż spodziewali się analitycy i wyniósł 1,3% (prog.1,8%).

Gospodarka amerykańska, jak widać, jest słaba, a porozumienia w kwestii podniesienia progu budżetowego nadal nie widać. Sytuacja dla posiadaczy akcji robi się nieciekawa. To co może przechylić szalę na korzyść byków w następnym tygodniu, to porozumienie pomiędzy demokratami i republikanami. Dalszy impas w kwestii budżetowej może wywołać jednak panikę na rynku akcji.
Konrad Widuliński

d24c6ke

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Zakończonego tygodnia inwestorzy nie będą chcieli pamiętać długo. Wszystkie najważniejsze indeksy rodzimego parkietu zakończyły tydzień spadkami – WIG20 stracił blisko 1,5 proc., mWIG40 niewiele ponad 1 proc., a indeks najmniejszych spółek sWIG80 prawie 3 proc. Miniony tydzień zdominowany był przez doniesienia za Stanów Zjednoczonych, gdzie przeciągający się kryzys z limitem długu w roli głównej, skutecznie sparaliżował inwestorów. Średnie obroty na GPW wyniosły niewiele ponad 700 mln zł, co potwierdza wakacyjny charakter, jaki panuje na warszawskim parkiecie. Wbrew pozorom, niski obrót jest w tej chwili pozytywnym sygnałem, gdyż nie potwierdza panujących w ostatnim okresie spadków. W minionym tygodniu inwestorzy nie mieli okazji wykorzystać większej ilości danych makroekonomicznych, a te opublikowane nie zachęcały z kolei do kupowania akcji. Sprzedaż detaliczna w czerwcu spadła do 10,9 proc. z 13,8 proc. w ujęciu rocznym. Stopa bezrobocia spadła z 12,2 proc. do 11,8 proc., jednak tempo spadku odpowiada
czynnikom sezonowym, co nie przełożyło się na jakąkolwiek reakcje inwestorów.

We wtorek rozpoczął się sezon wyników kwartalnych. Pierwszymi spółkami, które pochwaliły się wynikami, były Millennium Bank oraz PKN Orlen. W środę raporty przedstawił Bank Zachodni WBK oraz Telekomunikacja Polska. Zwłaszcza wyniki tej ostatniej spółki spodobały się inwestorom. Narodowy telekom zarobił w II kwartale 995 mln zł wobec 325 mln zł rok wcześniej. Jednak wpływ na ponad trzykrotny wzrost zysku miała transakcja jednorazowa (sprzedaż spółki zależnej Emitel). TP ogłosiła również, że zamierza uruchomić skup własnych akcji – za ponad 800 mln zł.

Perspektywy na najbliższy tydzień nie są najlepsze, jednak decyzja, która ma szansę zapaść w USA w trakcie weekendu może odmienić postrzeganie rynku o 180 stopni. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że teatr polityczny może trwać dalej. Wówczas w nowym tygodniu może być szczególnie nerwowo, zwłaszcza na rynkach wschodzących, do których zalicza się również Polska.
Paweł Mielcarek

Europa Zachodnia

Polityczne przepychanki za oceanem oraz gorsze od oczekiwań raporty kwartalne europejskich spółek to główne determinanty rozwoju wydarzeń na rynkach Starego Kontynentu. Praktycznie wszystkie zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym wylądowały na minusach.

d24c6ke

W ciągu ostatnich kilku dni inwestorzy nie mieli zbyt wielu powodów do zadowolenia. Wypatrywane z nadzieją publikacje kwartalne europejskich spółek w większości przypadków były gorsze od oczekiwań. Swoimi wynikami negatywnie zaskakiwali między innymi przedstawiciele sektora finansowego (szwajcarskie UBS i Credit Suisse), a także koncerny motoryzacyjne (francuski Peugeot–Citroen oraz niemiecki Volkswagen). Swoje „trzy grosze” dodała agencja ratingowa Moody's, umieszczając na liście obserwacyjnej rating Hiszpanii, kolejnego z fiskalnie zagrożonych państw grupy PIIGS, a uwadze inwestorów nie umknęły średnio udane aukcje hiszpańskich i włoskich obligacji.

Tydzień dobiega końca w nienajlepszych nastrojach, do czego przyczyniły się również gorsze piątkowe dane zza oceanu. Tajemnicą poliszynela jest, że właśnie oczekiwane przez wszystkich wieści z USA z początku następnego tygodnia będą główną determinantą zachowań nie tylko europejskich inwestorów. Porozumienie polityczne w kwestii amerykańskiego długu to warunek konieczny do ewentualnego odbicia na wszystkich rynkach globalnych, w tym na rynkach strefy euro.
Piotr Trzeciak

Azja i Ameryka Łacińska

Region Azja z Singapurem na czele może stać się głównym beneficjentem obecnej napiętej sytuacji na rynkach finansowych. Singapur, którego gospodarka wzrastała w ostatnim roku szybciej niż gospodarka Chin, może zaobserwować duży napływ kapitału. Fundusze, które mogą inwestować tylko w regionie z najwyższą oceną ratingową będą transferować kapitał do kraju, gdzie zarówno agencja Moodys oraz Fitch dają najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej.

d24c6ke

Japońskie akcje spadały przez ostatnie trzy dni tygodnia, powodując najmocniejszą tygodniową przecenę od marca 2011. Głównymi winowajcami w Kraju Kwitnącej Wiśni byli amerykańscy politycy oraz umacniający się yen, który spowodował, że światowy potentat, firma Nintendo Co., znacząco obniżyła prognozę zysków. Akcje Nintendo straciły ponad 12 proc., a koncern Sony ponad 3 proc. Liderem wzrostów był stalowy gigant Nisshin Steel, który tylko w końcówce tygodnia zyskał ponad 8 proc. po opublikowaniu prognoz dotyczących podwojenia przyszłych zysków spółki. Tymczasem liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi i fali tsunami stale rośnie.
Obecnie oficjalnie zarejestrowano 5198 zabitych, za zaginionych jest 9 tys. osób. Bieżącego informowania świata o rozwoju sytuacji w uszkodzonej elektrowni domaga się chiński rząd. Chiny i sąsiednie kraje ściślej kontrolują poziom promieniowania, mimo iż nie odnotowano jego wzrostu. Rząd Kraju Środka zapewnia, że wyciek w elektrowni nie zagraża obywatelom, ale Chińczycy masowo wykupują sól, wierząc, że jod ochroni ich przed skutkami promieniowania. Brazylijska Bovespa traci w perspektywie tygodnia ponad 2,5 proc. głównie z sprawą nastrojów na globalnych rynkach oraz wyników spółek. Największy na świecie producent rudy żelaza, spółka Vale SA, przedstawiła w tym tygodniu wyniki za drugi kwartał, które były poniżej oczekiwań analityków. W perspektywie tygodnia spółka straciła ponad 1,5 proc. i jako jedne z największych podmiotów w indeksie wspierała po czerwonej stronie sektor finansowy, który w tym tygodniu bardzo mocno tracił. W przyszłym tygodniu rytm i kierunek indeksów będą prawdopodobnie wyznaczać
informacje z amerykańskiego senatu.
Jan Żuralski

Surowce

Tydzień na rynkach surowcowych toczył się pod dyktando oczekiwań inwestorów odnośnie porozumienia w USA dotyczącego zwiększenia progu długu publicznego. Duża nerwowość, jaką obserwujemy na rynku, spowodowana jest presją czasu, gdyż kompromis powinien być wypracowany do wtorku, 2 sierpnia. Czasu coraz mniej, a do porozumienia wydaje się być daleko, gdyż w nawet w obozie Republikanów panują zmienne opinie, pomimo że Demokraci mają jednoznaczne zdanie na ten temat. Można było zatem oczekiwać dużej zmienności na rynku surowcowym. I tak faktycznie było. Ropa naftowa w ujęciu tygodniowym staniała o 3 procent, a w piątkowe popołudnie płacono za baryłkę 96 dolarów.

Miedź z kolei zamyka tydzień na poziomach z poprzedniego tygodnia. Fakt, że ceny nie spadły to zasługa ograniczonej podaży z Chile, gdzie pracownicy największej na świecie kopalni miedzi Escondida zaczęli strajkować, a to spowodowało przerwy w dostawie surowca na rynek. Dopóki ten konflikt nie zostanie zażegnany, to czynnik ten będzie wspierał ceny. Złoto na fali perspektywy niewypłacalności Stanów Zjednoczonych bije kolejne cenowe rekordy wszechczasów. Tym razem nowy rekord został ustanowiony na poziomie 1628,60 dolarów za uncję (w cenach intraday), co w odniesieniu do poprzedniego tygodnia daje 0,5-procentowy wzrost cen.

d24c6ke

Prognoza przebiegu wydarzeń odbywa się w tym momencie zerojedynkowo. Jeżeli porozumienie w USA zostanie osiągnięte, to wygeneruje to potężny sygnał do wzrostów cen wszystkich opisywanych tu surowców, z tymże złoto może chwilowo wejść w korektę na skutek częściowej realizacji zysków przez inwestorów. Z drugiej strony, jeżeli za oceanem nie dojdzie do zgody w kwestii progu zadłużenia, to bardzo gwałtownie wzrośnie awersja do ryzyka, co spowoduje równie szybki spadek cen ropy i miedzi oraz mocny wzrost cen złota.
Tomasz Ray-Ciemięga

d24c6ke
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24c6ke