Zmiana kodeksu pracy zamiast zakazu handlu w niedzielę? Mglista odpowiedź resortu rodziny
Sklepy powinny być otwarte w niedzielę, ale pracownicy powinni mieć w zamian zapisane w kodeksie pracy dwie wolne niedziele w miesiącu - proponują sieci handlowe. Zapytaliśmy ministerstwo rodziny, co sądzi o takim pomyśle. Jednak z odpowiedzi trudno cokolwiek wyczytać.
11.07.2017 | aktual.: 11.07.2017 12:35
- Pracownik, pracujący w niedziele w placówce handlowej, powinien korzystać co najmniej dwa razy na cztery tygodnie z niedzieli wolnej od pracy - taki paragraf do kodeksu pracy chcą dodać sieci handlowe. To ma być propozycja kompromisowa. Właściciele sklepów nie chcą zamykać ich w niedzielę. W przeciwieństwie do pracowników - projekt ustawy autorstwa "Solidarności" podpisało pół miliona osób.
W sprawie zakazu handlu w niedzielę obie strony reprezentują więc przeciwne stanowiska. Rząd unika twardego opowiedzenia się za którąś z nich. Wiadomo, że całkowitego zakazu nie popiera wicepremier Mateusz Morawiecki. Również minister rodziny Elżbieta Rafalska uważa, że zakaz należałoby wprowadzać etapami, zezwalając na otwarcie sklepów np. dwie niedziele w miesiącu.
Takie rozwiązanie jednak nie satysfakcjonuje handlowców. Powołują się na wyliczenia PwC, z których wynika, że taki zakaz handlu – choć w ograniczonej formie - wciąż będzie skutkował poważnymi konsekwencjami. Ewentualny spadek obrotów punktów handlowych i usługowych jest szacowany na ok. 4,8 mld zł, a straty dla skarbu państwa – na ok. 900 mln zł.
- Ciężkie do przewidzenia są natomiast inne ewentualne skutki takiego rozwiązania, ponieważ ograniczenia w formie zupełnego zakazu handlu w co drugą niedzielę w miesiącu nie stosuje żadne z państw UE. Nie wiemy więc, jak zostaną rozwiązane chociażby kwestie dostaw, szczególnie w przypadku sklepów spożywczych i punktów gastronomicznych zlokalizowanych w centrach handlowych, które zostaną zamknięte na minimum 32 godziny - mówi Radosław Knap, dyrektor Generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.
Zapytaliśmy ministerstwo rodziny o opinię na temat propozycji zmian w kodeksie pracy zamiast zakazu. Jednoznacznej odpowiedzi jednak nie uzyskaliśmy. Służby prasowe resortu przypomniały nam jedynie, że Rada Ministrów wyraziła swoje stanowisko do projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele w marcu. Dokument trafił następnie do Sejmu.
- W konkluzji stanowiska Rada Ministrów rekomenduje prowadzenie dalszych prac nad obywatelskim projektem ustawy, jednak przy założeniu, że podczas tych prac zostaną wnikliwie rozważone wszelkie uwagi i wątpliwości przedstawione w stanowisku, jak również wyrażane przez różne podmioty i środowiska zainteresowane (głównie dotyczyły one poszerzenia i precyzyjniejszego ujęcia katalogu wyłączeń oraz koniecznych korekt legislacyjnych) oraz propozycje innego podejścia do tego zagadnienia - wskazano.
Ministerstwo podkreśla jednocześnie, że losy projektu są w rękach parlamentarzystów.
Według projektu "Solidarności", zakaz handlu miałby obowiązywać we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu dni w roku. Chodzi o niedziele: przed Bożym Narodzeniem, tydzień przed Wielkanocą, w jedną podczas zimowych wyprzedaży i w dwie w czasie letnich, a także tuż przed początkiem roku szkolnego, czyli w ostatnią niedzielę sierpnia.
Co jeszcze proponują ustawodawcy? Aby ograniczenie czasu pracy obowiązywało w Wigilię Bożego Narodzenia i w Wielką Sobotę. Osoby odwiedzające sklepy mogłyby robić zakupy w te dni jedynie do godziny 14.00.