04.11. Warszawa (PAP) - Rząd chce, żeby zamiast 7,3 proc. składki z ZUS do OFE trafiało 3 proc. Pozostałe pieniądze zostałyby w ZUS, co pozwoliłoby zmniejszyć jego dotację o 13 mld zł - powiedział podczas środowej konferencji prasowej minister finansów, Jacek Rostowski.
Poniżej opinie:
JACEK WIŚNIEWSKI, RAIFFEISEN BANK
"Jeśli te rozwiązania przejdą w takim kształcie aktywność OFE na rynku obligacji zmniejszy się. Z tego, co rozumiem przedstawione rozwiązania oznaczają częściowy powrót do systemu +pay as you go+. W momencie przejścia na emeryturę, emerytura z części nie-obligacyjnej będzie wypłacona z moich oszczędności w OFE, a części inwestowanej w obligacje będzie ona pochodziła z ZUS.
ZUS jednak nie będzie posiadał moich oszczędności w obligacjach, a jedynie zapis księgowy mówiący o wartości zobowiązań wobec mojej osoby. Stąd będzie potrzebował za tych kilkanaście lat dotacji, żeby móc to zobowiązanie wypełnić. Nie wiadomo, co się stanie ze środkami już inwestowanymi przez OFE w obligacje skarbowe. Zgaduję, że OFE będą dalej reinwestowały tę część w obligacje".
MARCIN MAZUR, BRE BANK
"My uważamy, że jest to forma zabezpieczenia deficytu budżetowego na 2010 i 2011 rok. Po Elastycznej Linii Kredytowej z MFW jest to kolejne rozwiązanie chroniące przed ewentualnymi problemami w finansowaniu deficytu".
URSZULA KRYŃSKA, BANK MILLENNIUM
"Takie rozwiązanie jest niebezpieczne, bo podważa reformę emerytalną. To, że te środki przejdą do ZUS oznacza przesunięcie obecnych problemów na przyszłość. Mechanizm ekonomiczny jest podobny, ale rodzi się ryzyko, że w przyszłości może być kolejny atak na pieniądze emerytów". (PAP)
zaj/ ana/
