Zmiany w urlopach. Unia wymusza na nas nowe prawo

Unia Europejska postanowiła zawalczyć o prawa ojców oraz kobiety na rynku pracy. Zgodnie z dyrektywą, którą kraje muszą wdrożyć do sierpnia 2022 roku, każdy z rodziców ma mieć osobno prawo do dwóch miesięcy urlopu rodzicielskiego. Ojciec nie może oddać swojej części matce.

Zmiany w urlopach. Unia wymusza na nas nowe prawo
Konrad Bagiński

09.07.2020 | aktual.: 09.07.2020 11:34

Obecnie polskie mamy na ogół wykorzystują całą część urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Ten pierwszy trwa do 20 tygodni, drugi do 32 tygodni. W praktyce jest to roczny urlop, dzięki któremu można poświęcić czas swojemu nowo narodzonemu dziecku.

W 2015 r. wskaźnik zatrudnienia kobiet (w wieku 20–64 lat) wyniósł 64,3 proc., natomiast mężczyzn – 75,9 proc. Zróżnicowanie sytuacji kobiet i mężczyzn na rynku pracy jest najmocniej odczuwalne w przypadku rodziców i osób, na których spoczywają inne obowiązki opiekuńcze. Z powodu obowiązków opiekuńczych kobiety dużo częściej pracują też w niepełnym wymiarze czasu pracy.

Ma to istotny wpływ na zróżnicowanie wynagrodzenia ze względu na płeć (sięgające w niektórych państwach prawie 30 proc.), które narasta podczas życia zawodowego, skutkując zróżnicowaniem emerytur ze względu na płeć a także wyższym ryzykiem ubóstwa i wykluczenia społecznego wśród kobiet, zwłaszcza w starszym wieku.

Jest to najważniejszy powód, dla którego UE postanowiła wprowadzić nową dyrektywę. Obecnie (zgodnie z polskim Kodeksem pracy) ojcu przysługuje dwutygodniowy urlop, który może wykorzystać do ukończenia przez dziecko 24. miesiąca życia. Urlop ojcowski może być wykorzystany jednorazowo albo nie więcej niż w 2 częściach, nie krótszych niż tydzień.

Jeżeli chodzi o urlop rodzicielski, to zgodnie z art. 5 dyrektywy każdy rodzic powinien uzyskać prawo do urlopu rodzicielskiego w wymiarze czterech miesięcy do wykorzystania przed osiągnięciem przez dziecko określonego wieku, maksymalnie ośmiu lat.

Oznacza to, że matki nie będą mogły skorzystać z okresu opieki przysługującego ojcom, jak to jest obecnie. Resort pracy skłania się obecnie ku rozwiązaniu, które wydzieli z całości urlopów dla rodziców część wyłącznie dla ojców. Dzięki temu zyskaliby dwa miesiące na opiekę nad dzieckiem, zaś kobiety mogłyby dzięki temu skuteczniej realizować się zawodowo.

Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP, wprowadzenie dwóch miesięcy urlopu dla ojca z uszczerbkiem dla urlopu macierzyńskiego nie jest dobrym rozwiązaniem.

- Średnia płaca mężczyzn w Polsce w odniesieniu do płacy kobiet jest niewątpliwie wyższa. Oznacza to, że wynagrodzenie za urlop rodzicielski ojca będzie mimo wszystko oznaczało wyższe koszty dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Znaczące jest również zagadnienie prawa do urlopu wypoczynkowego rodzica. W Polsce pracownik, który korzysta z urlopu rodzicielskiego, nabywa jednocześnie prawo do urlopu wypoczynkowego za ten okres. Zatem wprowadzenie tej regulacji obciąży także pracodawców w zakresie kosztów wynagrodzenia urlopowego” – mówi Katarzyna Siemienkiewicz.

Kluczowe znaczenie ma też kwestia w jakiej konfiguracji urlop miałby być wykorzystywany przez ojców oraz to czy matka miałaby korzystać z 10-miesięcznego urlopu w sposób nieprzerwany. Czyli czy ojciec musiałby wykorzystać przysługującą mu część urlopu po wykorzystaniu urlopu przez matkę, a może matka mogłaby przerwać urlop i wówczas swoją cześć wykorzystałby ojciec.

- Tu jednak pojawiają się schody. Bo czy na te 2 miesiące matka miałaby wrócić do pracy, a później dalej kontynuować urlop? Jak widać możliwości, ale i dylematów jest wiele. Fakt jest jednak taki, że na ten moment ministerstwo rozważa przede wszystkim wariant skrócenia wymiaru urlopu przysługującego matce. Dla kobiet oznacza to zatem koniec rocznych urlopów rodzicielskich - mówi Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspert ds. regulacji Pracodawców RP.

Zupełnie odrębną kwestią jest to jaka będzie skala wykorzystywania przez ojców 2-miesięcznego urlopu. Ciekawe ilu z nich zdecyduje się na zostanie w domu z małym dzieckiem na tak długo. Dotychczasowe funkcjonowanie urlopu rodzicielskiego pokazuje, że niewielu. Czas pokaże czy rozwiązania przymusowe okażą się lepsze i skuteczniejsze od tych zakładających swobodę i elastyczność.

Pierwotna propozycja rządu została przedstawiona, gdy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych znajdował się w lepszej kondycji. Aktualnie w związku z pandemią wpływy do FUS z pewnością są niższe. Jednak czas na podjęcie decyzji mamy do połowy 2022 r. Być może wówczas sytuacja gospodarcza kraju będzie bardziej optymistyczna i zwiększy się stan konta Funduszu, co pozwoli na wprowadzanie dodatkowych dwóch miesięcy urlopu dla ojca bez uszczerbku dla urlopu macierzyńskiego. Na te szacunki musimy jeszcze poczekać, dlatego dyskusja o wydłużeniu urlopu rodzicielskiego powinna uwzględniać różne scenariusze.

Inną opcją jest również wprowadzenie modelu 11+2, tj. 11 miesięcy urlopu macierzyńskiego i dwóch miesięcy ojcowskiego. Wówczas urlop macierzyński zostanie skrócony tylko o miesiąc, a łączny okres płatnej opieki nad dzieckiem wyniesie 13 miesięcy. Jednak skracanie urlopu macierzyńskiego o 1 lub 2 miesiące powinno być opcją ostateczną.

- Decydujące znaczenie będzie miała przede wszystkim kondycja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – zauważa Katarzyna Siemienkiewicz.

Nowa dyrektywa ma zwiększyć udział kobiet w rynku pracy, poszerzyć korzystanie przez mężczyzn z urlopów rodzinnych i elastycznej organizacji pracy oraz umożliwić pracownikom otrzymanie urlopu na opiekę nad krewnymi potrzebującymi wsparcia.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (529)