Trwa ładowanie...

Zmiany w zakazie handlu. Znaleźli błąd. "Nie dajcie się nabrać"

Pracownicy dobrze zarobią przychodząc do pracy w niedziele - przekonują posłowie Polski 2050. Do Sejmu trafia właśnie projekt ich autorstwa, który zliberalizuje zakaz handlu. Handlowa "Solidarność" uważa jednak, że z szumnych zapowiedzi nic nie wyjdzie. - Nie dajcie się nabrać - apeluje "S" do kasjerów.

Luki w zakazie handlu. To mit, że pracownicy zyskająLuki w zakazie handlu. To mit, że pracownicy zyskająŹródło: Adobe Stock
d3peesc
d3peesc

12 czerwca posłowie pochylą się nad projektem ustawy częściowo znoszącej zakaz handlu. Projektowane przepisy mają sprawić, że handel będzie możliwy w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca. Jeszcze przed I czytaniem pojawiły się jednak duże zastrzeżenia wobec kluczowych zapisów.

Zarówno NSZZ Solidarność jak i Główny Inspektor Pracy argumentują, że przepisy mówiące m.in. o wyższym wynagrodzeniu za pracę w niedziele zostały źle sformułowane. W efekcie pracownicy zatrudnieni w handlu mogą nie zobaczyć ani jednej, dodatkowej złotówki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polak "odkrył" ogromne złoża metali szlachetnych - Paweł Jarski - Elemental Holding w Biznes Klasie

"Nie dajcie się nabrać"

Tuż przed rozpoczęciem prac nad ustawą zezwalającą na handel w dwie niedziele w miesiącu NSZZ Solidarność wypuściła do pracowników handlu ulotkę. Związkowcy piszą w niej wprost: "Nie dajcie się na to nabrać. Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, stracisz połowę wolnych niedziel w ciągu roku, a nie zyskasz najprawdopodobniej nic".

Pracodawcy będą interpretować przepisy w dowolny sposób - mówi WP Finanse Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność".

O co chodzi? Ustawodawca, starając się zabezpieczyć interesy pracowników handlu, zapisał w projekcie, że za każdą przepracowaną niedzielę sprzedawcom będzie należało się podwójne wynagrodzenie. Pracodawca będzie również zobowiązany zapewnić pracownikowi inny dzień wolny od pracy w okresie 6 dni kalendarzowych.

d3peesc

Bujara, który jest jednym z architektów ustawy ograniczającej handel w niedziele, wskazuje jednak, że termin " wynagrodzenia w podwójnej wysokości" za pracę w niedziele nie jest w żadnym miejscu zdefiniowany. - Takie pojęcie w kodeksie pracy nie istnieje. Jaka jest podstawa do obliczania tej dwukrotności? Przepisy tego nie precyzują. To niepoważne ze strony ustawodawcy - dodaje Alfred Bujara.

Skutki tego niedopatrzenia osoby zatrudnione w handlu mogą szybko zauważyć w swoich portfelach.

Pracownicy wiedzą, że sieć handlowa może "przerzucić" premię frekwencyjną na dodatek niedzielny. Kasjer zarobi mniej za pracę w tygodniu, ale więcej za pracę w weekend i wyjdzie na tym na zero - mówi Alfred Bujara.

GIP skrytykował nowelizację zakazu handlu

Krytyka spłynęła na projekt także ze strony Głównego Inspektora Pracy. W opinii do projektu czytamy, że pojęcie wynagrodzenia podwójnej wysokości, którym posłużył się ustawodawca, to termin "nieostry i niezdefiniowany". Inspektorat wskazuje, że sieci handlowe przyjmują różne zasady wynagradzania pracowników. Pensje bywają oparte o prowizje i stawki godzinowe, a także świadczenia dodatkowe jak premia frekwencyjna.

d3peesc

GIP zwraca również uwagę, że projektowane przepisy mówią wyłącznie o podwójnym wynagrodzenia dla pracowników handlu. Sprzedawcy niezwiązani z pracodawcą umową o pracę mogą być spod tego prawa wyłączeni. GIP pisze o ryzyku "zwiększenia zatrudnienia niepracowniczego" w placówkach handlowych.

Poza osobami zatrudnianymi przez placówki handlowe na umowach zlecenie taka sytuacja mogłaby mieć miejsce m.in. w przypadku pracowników agencji tymczasowych, którzy zajmują się układaniem towarów na półkach. Z ich usług korzysta wiele dużych supermarketów w Polsce.

- Wystarczy, że sklep okroi liczbę kasjerów w niedziele, zastępując ich pracownikami agencji, by wygenerować oszczędności na płacach - wskazuje nam anonimowo przedsiębiorca z branży handlowej.

d3peesc

Petru: projekt korzystny dla pracowników

"Nastąpi wzrost zatrudnienia i dochodów osób zatrudnionych w handlu. Gwarancje wolnych dni i weekendów sprawiają, że większa liczba dni pracy w niedziele w znikomym stopniu wpłynie na sytuację pracowników i rodzin" - czytamy w ocenie skutków społecznych zawartej w projekcie.

Jeden z autorów projektów, Ryszard Petru bronił go w rozmowie z WP Finanse dowodząc, że handel w niedziele jest obecnie powszechny, także w kilku dużych sieciach ogólnopolskich.

Zdaniem posła Polski 2050 przepisy są martwe już dzisiaj i nie chronią pracowników związanych z szeroko pojętą branżą handlową. - Częściowe zniesienie zakazu handlu to inicjatywa zmierzająca do tego, by w Polsce było więcej miejsc pracy i żeby ludzie więcej zarabiali - przekonywał Petru.

d3peesc

Poseł Polski 2050 zapewniał także, że na uwolnieniu handlu zyskają konsumenci. Przytaczał przy tym wyliczenia mówiące o tym, że robiąc zakupy w ostatni dzień tygodnia, płacimy średnio 30 proc. więcej niż w zwykłe dni tygodnia, a zyskuje na tym wybrana grupa przedsiębiorców. W uzasadnieniu projektu czytamy jednak, że projekt... broni interesów małych sklepikarzy, którzy mieli niczego nie zyskać na wprowadzeniu zakazu handlu.

Ścieranie się interesów dwóch grup handlu widać także stanowiskach dwóch branżowych organizacji. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, do której należy m.in. Auchan, Biedronka i Żabka lobbuje za otwarciem handlu we wszystkie niedziele w roku.

"Ponadto POHiD jest przeciwny wprowadzaniu dodatkowych ustawowych regulacji dotyczących wynagrodzenia pracowników pracujących w niedziele" - czytamy w dokumencie.

d3peesc

Odwrotną opinię prezentuje Polska Izba Handlu zrzeszająca małych i drobnych przedsiębiorców. PIH opowiada się przeciwko liberalizacji przepisów, a jednym z argumentów przeciwko handlowi w niedziele jest zwiększenie kosztów zatrudnienia sprzedawców. - Sami pracownicy handlu także nie chcą zmian - pisze Izba.

Polacy przeciwko zmianie przepisów

Z ostatniego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że większość Polaków jest przeciwko zniesieniu zakazu handlu. Za liberalizacją przepisów jest 27 proc. respondentów.

Zdecydowana większość, bo 64,9 proc. ankietowanych opowiada się przeciwko przywróceniu niedzielnego handlu. 30 proc. pytanych wybrało odpowiedź "raczej nie", a 34,9 proc. odpowiedziało "zdecydowanie nie". 8,1 proc. ankietowanych jest niezdecydowanych w tej kwestii.

d3peesc

Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3peesc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3peesc