ZUS chciał zaświadczenia że rencistka żyje
"Gazeta Wyborcza" opisuje historię 83-letniej rencistki spod Łodzi, która musiała dostarczyć do ZUS-u zaświadczenie, że... żyje. Wcześniej ZUS wstrzymał jej wypłatę renty, bo podejrzewano że kobieta umarła a rodzina pobiera to świadczenie nieprawnie.
05.07.2005 | aktual.: 05.07.2005 07:24
"Gazeta Wyborcza" opisuje historię 83-letniej rencistki spod Łodzi, która musiała dostarczyć do ZUS-u zaświadczenie, że... żyje. Wcześniej ZUS wstrzymał jej wypłatę renty, bo podejrzewano że kobieta umarła a rodzina pobiera to świadczenie nieprawnie.
Wzięło się to stąd, że rencistka nie wstaje z łóżka, dlatego rentę na poczcie odbierała rodzina na podstawie pełnomocnictwa. Gdy krewni interweniowali po zawieszeniu renty, urzędnicy ZUS-u zażądali potwierdzenia, że pani Sabina żyje. Nie pomogły zapewnienia opieki społecznej i rodziny; ZUS zagroził wręcz synowi emerytki karą za pobieranie renty za zmarłą osobę.
Gazeta opisuje, jak rodzina w popłochu kompletowała rozmaite dokumenty, wśród nich zaświadczenie od lekarza rodzinnego, który napisał: "Sabina Kucius żyje!".
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej"