Związki PGNiG mają patent na ministra
Pracownicy chcą pisemnej gwarancji, że otrzymają akcje. Ich głosy w radzie nadzorczej mogą się przydać przy wyborze zarządu.
Pracownicy chcą pisemnej gwarancji, że otrzymają akcje. Ich głosy w radzie nadzorczej mogą się przydać przy wyborze zarządu.
Przed rozstrzygnięciem konkursu na członków zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
skarb nie zmieni rady nadzorczej wybranej przez rząd PiS. To niepokoi związki. Dziś szefowie trzech central związkowych monopolisty spotykają się z Aleksandrem Gradem, ministrem skarbu.
Skarb początkowo chciał wymienić radę, ale nie zdążył. Już 18 grudnia rozpocznie ona przesłuchania kandydatów do zarządu. Kadencja obecnego upływa 10 stycznia 2008 r. Nowego prezesa PGNiG wybranego w konkursie mamy poznać 20 grudnia. Do walki stają m.in. Piotr Woźniak, były minister gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, i Krzysztof Głogowski, obecny prezes PGNiG, wybrany również za rządów PiS.
W radzie nadzorczej spółki zasiada pięciu przedstawicieli skarbu, jeden członek niezależny i trzej przedstawiciele załogi. Przy rozstrzygnięciu konkursu ministrowi Gradowi mogą przydać się głosy pracowników PGNiG, ale załoga stawia warunki. PO obiecała jej przekazać 12,7 proc. akcji, na które czeka od września 2005 r.
_ Chcemy mieć na piśmie obietnice, jakie PO złożyła załodze PGNiG przed wyborami. Chodzi o akcje pracownicze. Zapytamy też ministra, jaką politykę kadrową będzie prowadził wobec PGNiG i jego spółek zależnych _- mówi Dariusz Matuszewski, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Załoga jest zaskoczona, że skarb nie zmieni rady nadzorczej przed rozstrzygnięciem konkursu na członków zarządu.
_ Dziwi nas to, że kandydaturę pana Piotra Woźniaka byłego ministra gospodarki, będą oceniać członkowie rady, na których wybór miał wpływ _- mówi Dariusz Matuszewski.
Związkowców niepokoi też sytuacja w spółkach operujących siecią dystrybucyjną PGNiG.
_ Przejmą one niedługo część majątku PGNiG, Gaz Systemu i pracowników. To podniesie ich koszty. Dlatego Urząd Regulacji Energetyki powinien zgodzić się na podwyżkę taryf dla nich, by mogły podołać nowym obowiązkom _ - przekonuje Dariusz Matuszewski.
Anna Bytniewska
Puls Biznesu