Związki zawodowe ogłaszają gotowość strajkową w górnictwie (aktl.)
#
dochodzą szczegóły
#
28.09.2015 14:55
28.09. Katowice (PAP) - Związki zawodowe, które zarzucają rządowi, że nie realizuje styczniowego porozumienia ws. naprawy górnictwa, odwieszają czynną akcję protestacyjną w branży. Ogłaszają gotowość strajkową w kopalniach od 1 października i demonstracje w kolejnych dniach.
"Po drugiej stronie stołu mieliśmy zwykłych oszustów lub też niedołęgów" - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Oświadczył, że związkowcy zrobią wszystko, by Platforma Obywatelska na Śląsku i w całym kraju uzyskała jak najgorszy wynik w październikowych wyborach parlamentarnych.
W poniedziałek w Katowicach zebrał się Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS), by zdecydować o swych dalszych działaniach w związku z sytuacją w branży górniczej. Bezpośrednią przyczyną posiedzenia MKPS jest opóźnienie w tworzeniu tzw. Nowej Kompanii Węglowej (NKW).
Powstanie NKW i przeniesienie do niej części aktywów dotychczasowej Kompanii Węglowej (KW) zakłada rządowy plan naprawczy dla górnictwa wdrażany wobec narastających problemów finansowych tej spółki. NKW miałaby zostać utworzona na bazie 11 kopalń znajdujących się dotychczas w strukturach KW i kilku innych zakładów spółki. Zgodnie ze styczniowym porozumieniem nowa spółka miała powstać do końca września. Wiadomo jednak, że do tego czasu kopalń KW nie uda się przenieść do nowego podmiotu.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po posiedzeniu MKPS Kolorz poinformował o odwieszeniu akcji protestacyjnej i gotowości strajkowej kopalń od najbliższego czwartku. Sprecyzował, że chodzi nie tylko o zakłady KW, ale też te należące do innych spółek górniczych.
"Ogłoszenie gotowości strajkowej nie oznacza tego, że będzie strajk. Jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi i nie będziemy podcinać gałęzi, na której siedzimy" - zaznaczył Kolorz. Jak dodał, jeśli jednak zabrakłoby pieniędzy na wypłaty dla górników akcja protestacyjna wybuchnie samoistnie.
Na 5 października związkowcy zapowiadają demonstrację w małopolskich Brzeszczach. Tamtejsza kopalnia jest jednym z zakładów należących dotychczas do KW. Obecnie trwają negocjacje w ramach ogłoszonego przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń przetargu ws. sprzedaży jej aktywów.
Związkowcy domagają się wstrzymania negocjacji z ewentualnym nabywcą, bo ich zdaniem prowadzą one do złamania porozumienia z rządem. Szef "S" w kopalni Brzeszcze Stanisław Kłysz powiedział, że zgodnie z obietnicami zakład miał być sprzedany spółce Tauron Wydobycie. Tymczasem negocjacje są prowadzone z firmą RSG - spółką celową Tauronu, do której ma dołączyć firma FTF Columbus należąca do Michała Sołowowa.
Według Kłysza wszystko zmierza w kierunku likwidacji kopalni, a prywatny podmiot jest jedynie zainteresowany pozyskiwaniem metanu. Kłysz nie wierzy też, że inna kopalnia - Makoszowy - zgodnie z zapowiedziami trafi do końca roku do jednego z dużych koncernów energetycznych.
Akcja protestacyjna zakończy się prawdopodobnie w Warszawie. Nie wiadomo jeszcze o jaką formę protestu chodzi. Związkowcy zapowiedzieli, że dojdzie do niej jeszcze przed wyborami 25 października. Akcje mają być "dosadne", ale też związkowcy zapewniają, że nie będą dali się prowokować.
"Nadrzędnym celem akcji uświadomienie społeczeństwu Śląska, że zostało ono oszukane i uświadomienie polityczne potencjalnym wyborcom, żeby nigdy nie zagłosowali już na władzę, która oszukuje, żeby już nigdy pani premier Ewa Kopacz niczego nie podpisywała, bo jest po prostu niewiarygodna" - powiedział Kolorz. Według niego mieszkańcy Śląska "zostali oszukani podwójnie", bo organizowane zimą i wiosną br. protesty dotyczyły nie tylko górnictwa, ale całego regionu.
"Nie chcemy już, żeby w naszym kraju rządziła ekipa, która kłamie Polaków, kłamie Ślązaków i będziemy robić wszystko z naszej strony, żeby wynik wyborczy Platformy Obywatelskiej na Śląsku i w całym kraju był jak najsłabszy" - oświadczył związkowiec. Zapewnił, że do końca wierzył w realizację porozumienia.
Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników w Polsce zarzucił rządowi, że nie realizuje strategii dla górnictwa. "Obecna kończy się w tym roku. Mamy już prawie październik, a nie mamy żadnego dokumentu i nic nie wskazuje na to, żeby o powstał" - powiedział. Według niego działanie górnictwa bez planu dla całej branży stawia ją w trudnej sytuacji.
Przedstawiciele MKPS podkreślali, że nie zamierzają już rozmawiać na temat przyszłości branży węglowej z obecnym rządem. Liczą, że po wyborach 25 października ekipa rządząca się zmieni.
W czwartek resort skarbu podał w komunikacie, że NKW powstanie w kształcie kapitałowym, który nie będzie zakwestionowany przez Komisję Europejską. Podkreślono, że prace nad nadaniem jej tego kształtu wymagają więcej czasu.
Wiceminister skarbu, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk wyjaśnił, że trzeba tak zmienić strukturę kapitałową NKW, "by było to bezpieczne z punktu widzenia Komisji Europejskiej w kontekście dozwolonej pomocy publicznej". Chodzi o to, by w nowej strukturze był podmiot prywatny.
Kowalczyk uspokajał w czwartek, że rząd deklaruje kontynuację realizacji styczniowego porozumienia. Zapewnił, że KW będzie miała wsparcie w utrzymaniu płynności oraz w poszukiwaniu i wypracowaniu finansowania pomostowego do końca pierwszego kwartału 2016 r. Chodzi o czas na dokończenie projektu.
Z kolei premier Ewa Kopacz zapewniła w piątek, że NKW powstanie. Zaznaczyła - odnosząc się do wcześniejszych rozmów z przedstawicielami KE - że KW "bez zamykania kopalń będzie miała się dobrze".
W czwartkowym komunikacie resort skarbu przypomniał, że opracował plan struktury kapitałowej NKW złożony z trzech akcjonariuszy - Węglokoksu, Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw (zarządzanym przez Polskie Inwestycje Rozwojowe) oraz Towarzystwa Finansowego Silesia.
Pomimo mechanizmów świadczących o rynkowym charakterze inwestycji w NKW (dwa testy prywatnego inwestora, opinia komitetu inwestycyjnego PIR, w którym większość mają niezależni członkowie, prowadzone rozmowy z inwestorem prywatnym), KE zasygnalizowała wysokie ryzyko wszczęcia postępowania przeciwko Polsce z powodu stosowania niedozwolonej pomocy publicznej.
Wszczęcie postępowania mogłoby oznaczać, że tuż po powstaniu NKW KE nakazałaby cofnięcie dokapitalizowania nowego podmiotu przez akcjonariuszy, co spowodowałoby w krótkim czasie upadłość NKW.
KW w 2012 r. miała ponad 170 mln zł zysku, w 2013 r. zanotowała prawie 700 mln zł straty, a w ub.r. - ponad 2,4 mld zł straty gotówkowej. W I półroczu br. spółka miała blisko 750 mln straty netto.