Zwiększone obawy o globalną koniunkturę
W czwartek przed południem na parkietach europejskich panowały zdecydowanie negatywne nastroje, a najważniejsze indeksy kontynentu spadły o przeszło 1%. Inwestorzy wykazywali zwiększoną awersję do ryzyka, na co wpływ miało kilka czynników.
15.04.2011 08:56
Przede wszystkim niepokojąco rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych w USA, dotychczas prezentowane raporty JP Morgan oraz Alcoa najwyraźniej nie spełniły oczekiwań. W środę prezydent USA zapowiedział redukcję ogromnego deficytu, a cięcia kosztów największej gospodarki raczej nie przysłużą się koniunkturze i ta wiadomość też działała deprymująco na popyt. W mediach dużo również mówiło się o nadchodzącym piątkowym odczycie inflacji w Chinach, a obawa wysokiego wzrosty cen w Państwie Środka i co za tym idzie dalszego zacieśniania polityki monetarnej też przemawiała za sprzedażą akcji. WIG20 przez pierwsze dwie godziny opierał się zniżkom i poruszał w okolicach odniesienia. Potem jednak podaż przeważyła i kurs indeksu spadł poniżej 2900 pkt, tracąc maksymalnie około 1%. Po południu podejmowane były próby odrobienia strat, co udało się tylko częściowo. Przeszkadzały w tym słabe dane z USA. Liczba noworejestrowanych bezrobotnych w zeszłym tygodniu skoczyła do 412 tys., (oczekiwano 379 tys.), a
inflacja w marcu w ujęciu podstawowym była +0,3% (prognoza +0,2%). Ostatecznie WIG20 zamknął sesję wynikiem 2907 pkt (-0,6%), przy obrocie 665 mln PLN.
W trakcie wczorajszej sesji byki nie skorzystały z szansy na kontynuowanie środowej zwyżki. Podaż od samego początku kwotowań skutecznie hamowała wzrosty i ostatecznie indeks szerokiego rynku zakończył dzień spadkiem o 0,65% przy obrotach na poziomie 960 mln zł. W obrazie graficznym wyrysowana została czarna świeca z niskim korpusem, umiejscowionym w zakresie czwartkowych zmagań. Dłuższy dolny cień wczorajszej świecy dotyka wsparcia wyznaczonego przez 61,8% zniesienia bessy, ale poziom ten skutecznie wyhamował niedźwiedzie zapędy. Z drugiej strony, byki nie podjęły nawet próby wyjścia ponad poprzednie zamknięcia. Póki co rynek wpadł w wąską konsolidację pomiędzy istotnymi poziomami; z jednej strony mocne wsparcie wyznacza wspomniany poziom Fibonacciego oraz pokonana linia oporu, barierą dla popytu pozostaje połowa piątkowego korpusu (50 240 pkt). Szybkie oscylatory ponownie zawróciły na południe, przebijając ostanie dołki, tym samym ponownie znaczenia nabiera zachowanie RSI w pobliżu wsparcia wyznaczonego
przez górny zakres rynku niedźwiedzia. Przewagę kupujących podkreśla natomiast niezmiennie ADX, tak więc w średniej perspektywie ostatni dorobek byków pozostaje póki co niezagrożony.