Zwolnieni z fabryki Fiata dostali pracę dzięki dopłatom
53 osoby z Tychów i okolic znalazły w ostatnim czasie pracę dzięki temu, że
przez rok część kosztów ich wynagrodzenia będzie pokrywana z publicznych środków. Docelowo projekt
obejmie 200 osób, w tym m.in. zwolnionych z fabryki Fiata
Tyski urząd pracy nadal czeka na wnioski pracodawców, którzy chcą skorzystać z takiej formy zatrudnienia pracownika.
Od czerwca w Tychach realizowany jest projekt "Automobilizacja", w ramach którego pracodawcy zatrudniający osoby zwolnione z pracy w minionym półroczu w Tychach i pobliskim powiecie bieruńsko-lędzińskim mogą liczyć na subsydiowanie ich miejsc pracy. Dotyczy to przede wszystkim - choć nie tylko - osób, które na początku tego roku straciły pracę w tyskiej fabryce Fiata i w zakładach kooperujących z tym zakładem.
Polecamy: 3 lutego ruszy kwalifikacja wojskowa
"Początkowo projekt był dedykowany osobom zwalnianym z Fiat Auto Poland i firm kooperujących, jednak finalnie poszerzyliśmy grupę docelową o osoby zwolnione z przyczyn ekonomicznych niezależnie od branży" - wyjaśniła we wtorek rzeczniczka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach Paulina Cius.
Fiat zwolnił w pierwszym kwartale tego roku 1450 osób, z czego ok. 150 przyjął później czasowo z powrotem. W Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowało się ponad 600 osób zwolnionych z Fiata i innych firm motoryzacyjnych. Zostali oni objęci pomocą na ogólnych zasadach, a ponadto stworzono specjalny program, gdzie kwoty wsparcia są wyższe od powszechnie obowiązujących.
Pracodawca, który zatrudni uczestnika projektu, otrzymuje przez rok refundację części kosztów poniesionych na jego wynagrodzenie oraz składki na ubezpieczenie społeczne, w sumie maksymalnie 1872 zł miesięcznie.
Dotąd zgłosiło się 98 pracodawców, którzy złożyli wnioski o dofinansowanie 192 miejsc pracy. Wnioski - zarówno pracodawców, jak i uczestników projektu, są nadal przyjmowane. Szczegóły dostępne są na stronie internetowej automobilizacja.pup.tychy.pl.
Zatrudnienie uczestników projektu poprzedzają szkolenia zawodowe zgodne z potrzebami przyszłego pracodawcy. Dla pracownika, który podejmie pracę w odległości powyżej 50 km od dotychczasowego miejsca zamieszkania, przewidziany jest jednorazowy dodatek na pokrycie kosztów dojazdu.
Pracownik musi być zatrudniony nieprzerwanie przez rok w pełnym wymiarze czasu pracy; po zakończeniu tego okresu pracodawca gwarantuje mu zatrudnienie jeszcze przez co najmniej pół roku.
Efektem przyjęcia pracownika musi być wzrost średniego zatrudnienia w danej firmie; wyklucza to możliwość zwolnienia innych pracowników, by zatrudnić osobę z subsydiowanym zatrudnieniem. Aby uczestniczyć w programie, pracodawca musi spełnić wiele warunków, dotyczących m.in. niezalegania z płatnościami wobec ZUS i instytucji publicznych oraz odpowiedniej kondycji ekonomicznej.
W ocenie przedstawicieli urzędu pracy "Automobilizacja" cieszy się dużym zainteresowaniem pracodawców.
"Od dwóch tygodni zatrudniamy pięciu uczestników projektu na stanowiskach operatora maszyny, ślusarza i ślusarza-spawacza. Z uwagi na charakter tej pracy nowi pracownicy musieli zostać przeszkoleni, ale udało się to zrobić również w ramach projektu" - powiedział Mateusz Durski z tyskiej firmy Interno.
Również spółka Moteks z Bierunia powiększyła załogę o pięć osób. Prezes firmy Maria Sochacka przyznała, że choć na rynku jest sporo ludzi bez pracy, trudno trafić na dobrego pracownika. "Udało mi się dostać dofinansowanie i zatrudnić pięć pań z projektu. Po szkoleniach organizowanych przez urząd zostały przeszkolone również na miejscu pracy" - powiedziała Sochacka, która jak dotąd jest zadowolona z nowych pracowników.
Wkrótce rusza kolejny element programu "Automobilizacja", w ramach którego 15 zwolnionych wcześniej pracowników otrzyma po 40 tys. zł wsparcia na uruchomienie własnego biznesu.(PAP)