Zwolniony przez wibrator

Jill Filipovic lecąca z New Jersey do Dublina znalazła w swoim bagażu obraźliwą notkę od agentów amerykańskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA). "Prześpij się z kimś" [ang. slangowe "get your freak on girl"]. Odręcznie napisana notka, została zostawiona w torbie, w której odkryto wibrator.

Amerykanka z początku potraktowała całą historię pobłażliwie. Jako zwykły żart. Później jednak doszła do wniosku, że agenci Agencji ds. Bezpieczeństwa Transportu naruszyli jej dobra osobiste i nadużyli władzy. Jeszcze przed powrotem do USA z Europy skontaktowała się z mediami i poinformowała o zdarzeniu.

"Ktokolwiek umieścił wiadomość, czuł się komfortowo robiąc to (uważam, że myślał też, iż większość kobiet będzie czuła się zażenowana po "złapaniu" z intymną zabawką i nie wniosłaby skargi)" - oświadczyła Filipovic.

Po powrocie do Stanów Zjednoczonych, Amerykanka zamierza zgłosić całą sprawę do władz TSA. Jak twierdzi, nie chce, by kogokolwiek zwolniono, ale dostała wiele maili od osób, które wcześniej zostały podobnie jak ona potraktowane przez funkcjonariuszy Transportation Security Administration. Jej zdaniem TSA powinna odnieść się do skargi poważnie i potraktować zgłoszenie jako część większego problemu, a nie tylko jeden odosobniony przypadek.

TSA wszczęło dochodzenie. Osoba, która zostawiła obraźliwy liścik zostanie usunięta ze służby.

"Jak tylko TSA zakończyła dochodzenie w tej sprawie, podjęto działania by usunąć tę osobę z pracy w urzędzie federalnym - napisał rzecznik TSA Greg Soule. - Jak każdy pracownik federalny ten osobnik jest zobowiązany do respektowania prawa do prywatności. - dodał Soule, który zachowanie funkcjonariusza określił jako 'wysoce niestosowne' i zapewnił, że Agencja ds. Bezpieczeństwa Transportu skontaktowała się z pasażerką, żeby ją przeprosić".

JK