Trwa ładowanie...

Adamowicz jednym z najbogatszych prezydentów w Polsce

Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, należy do najbogatszych prezydentów miast w całej Polsce. Ma 95 tys. zł oszczędności (wspólność majątkowa), 3,5 tys. euro, 100 USD oraz papiery wartościowe na kwotę 534 892,21 zł.

Adamowicz jednym z najbogatszych prezydentów w PolsceŹródło: PAP
d2tp1zz
d2tp1zz

Wspólnie z żoną posiada cztery mieszkania o łącznej wartości blisko 1,5 mln zł, oprócz tego jedno własne o pow. 42 m kw. warte 190 tys. zł. Ma też dwie niezabudowane działki wycenione na 195 tys. zł. Za akcje w Lotosie warte 212 040,05 zł Adamowicz osiągnął w ub.r. 5,5 tys. zł dochodu. Poza tym nieźle zarabia jako prezydent.

Na jego zarobki składa się nie tylko pensja wypłacana przez Urząd Miejski (w ub.r. zarobił z tego tytułu 109 257 zł), prezydent zasiada też w radach nadzorczych. Blisko 55,5 tys. zarobił za reprezentowanie gminy w GPEC i prawie 31 tys. zł za członkostwo w radzie nadzorczej Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.

Prezydent nie wyklucza dalszych inwestycji w nieruchomości i papiery wartościowe.
- Kupno mieszkań jest jedną z przyjętych form lokaty kapitału. Tak też jest w moim przypadku. W tej chwili je wynajmuję - wyjaśnia Adamowicz. Prezydent spłaca dwa kredyty budowlane i dwa mieszkaniowe.

Najbogatsi radni

Najbogatsi radni Pomorza nie wstydzą się swoich majątków, ale nie lubią o nich mówić. Nie spoczywają na laurach, wciąż pracują i inwestują W Radzie Miasta Gdańska na 34 radnych jest aż 7 milionerów.

d2tp1zz

Najzamożniejsza ze wszystkich jest Żaneta Geryk, wicekanclerz i współwłaścicielka Wyższej Szkoły Zarządzania w Gdańsku. Radna ma na koncie blisko 1,2 mln zł oraz 15 tys. euro. Oprócz tego papiery wartościowe, spory dom wart 800 tys. zł oraz mieszkanie za 682 tys. zł. Geryk nie ma auta i zaciągniętych kredytów, a za swoją pracę w szkole miesięcznie otrzymuje 11 tys. zł brutto plus dodatkowe 4,5 tys. zł, bo jest asystentką koordynatora projektu realizowanego przez Wyższą Szkołę Infrastruktury i Zarządzania w Warszawie.

- Wcześniej nie miałam świadomości, że jestem najbogatsza Na to wszystko, co mam, pracuję z mężem od 12 lat prowadząc szkołę. Czy to duży majątek? Nie wiem - mówi Żaneta Geryk i zaraz zastrzega, że pieniądze nie miały nic do rzeczy, gdy decydowała się kandydować na radną. - Na pewno nie skłoniła mnie do tego wysoka dieta. Obroniłam doktorat, napisałam książkę i stwierdziłam, że chciałabym dać coś z siebie innym.

Jej kolega z gdańskiej rady Grzegorz Strzelczyk sporą część swojego majątku zawdzięcza rodzicom. W spadku po nich dostał mieszkanie warte 220 tys. zł oraz dom, którego jest współwłaścicielem - wart 600 tys. zł. Oprócz tego ma papiery wartościowe na kwotę 246,5 tys. zł oraz 15 tys. zł oszczędności. Poza tym jest właścicielem 1,35 ha gruntu rolnego wartego ok. 1,2 mln zł. Jego firma doradczo-szkoleniowa w ub.r. zarobiła blisko 170,7 tys. zł. Dodatkowe 79 tys. zł Strzelczyk zarobił za zasiadanie w zarządzie jednej z firm. Jeździ też autem subaru forester wartym 40 tys. zł.

Inna gdańska radna Jolanta Banach zgodnie z oświadczeniem majątkowym oszczędności nie posiada żadnych, ma za to wielki kapitał w nieruchomościach - dom wraz z działką warte są okrągły milion, działki w Leźnie i Białowieży - to kolejne 800 tys. zł oraz mieszkanie za 180 tys. zł. Radna ma także akcje w kilku spółkach handlowych. Jest koordynatorem projektu "Drogowskaz do zatrudnienia" za co dostaje 4,4 tys. zł brutto. Dodatkowo w papierach wartościowych ma 170 tys. zł. *Najlepiej wiedzie się lekarzom *

d2tp1zz

Siedmioro milionerów zasiada też w 21-osobowej Radzie Miasta Sopotu. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że ich majątki to głównie znacznej wartości mieszkania czy domy, a te w Sopocie jak wiadomo są jednymi z najdroższych w kraju. Największym majątkiem dysponują lekarze. Wśród nich prym wiedzie ordynator oddziału kardiologii w Szpitalu Miejskim w Gdyni. Prowadzi też prywatną praktykę lekarską w Sopocie. Jest właścicielem trzech mieszkań o wartości 2,7 mln zł.Do tego posiada dwa lokale użytkowe o wartości 2,4 mln zł, młyn wodny w Lipuszu wart 200 tys. zł (wytwarzaną energię odnawialną sprzedaje państwu) i 6 ha gruntów rolnych o wartości 150 tys. zł. Pan doktor jest też właścicielem 3 aut, a także oszczędności - w złotówkach, walucie i papierach wartościowych (ok. 200 tys. zł). Mimo takiego majątku Miękus ma do spłaty kredyty hipoteczne - ok. 1,2 mln zł i 83 tys. CHF. - Taka nasza polska mentalność, że jak ktoś jest majętny, to zaraz się mówi, że ukradł albo oszukał, albo dostał - doktor Miękus niechętnie mówi o
pieniądzach.

Do rady, w której w tej kadencji debiutuje, wstąpił ze społecznikowskiej potrzeby. -Tu nie chodzi o pieniądze, bo dieta nie jest duża, ani o władzę, bo jaką władzę ma radny? - pyta. - To chęć zrobienia czegoś innego i satysfakcja, że "coś się robi" dla tego miasta.

Spory majątek zgromadziła też Maria Filipkowska-Walczuk. Sopocka radna razem z córką prowadzi NZOZ w Sopocie. Posiada trzy nieruchomości warte ponad 5 mln zł i dwa mercedesy wyceniane na ponad 160 tys. zł. Ma jednak do spłacenia kredyt - ponad 235 tys. zł.

d2tp1zz

- Jestem radną, bo zależy mi na tym mieście. Sopocianie przychodzą do mnie nie tylko z problemami zdrowotnymi. Staram się im zawsze pomóc - zapewnia radna.

Najbogatszym gdyńskim radnym jest Stanisław Borski, właściciel firmy budowlanej. Z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej osiągnął od stycznia do listopada 2010 r. przychód na poziomie 1,4 mln zł, na rękę zarobił ponad 200 tys. zł. Imponujące są też posiadłości i majątek radnego. Jest on właścicielem domu o powierzchni 360 m kw. i wartości 1,5 mln zł, a także mieszkania, wycenianego na 280 tys. zł. Na koncie Borski zgromadził 100 tys. zł oszczędności, jeździ nowiutkim chevroletem, ma ponadto sześć innych aut, w tym ciężarówki. Z racji charakteru prowadzonej działalności na stanie firmy są też cztery koparki.

Dobrze też się wiedzie radnemu Jarosławowi Kłodzińskiemu, znanemu gdyńskiemu gastronomikowi. Zgromadził 46 tys. zł oszczędności, posiada też akcje Lubawa SA, warte 31 tys. zł. Razem z żoną ma dwa mieszkania i działkę rolniczą, dwa samochody - citroena i chłodnię fiat ducato. Najciekawszym, cennym składnikiem majątku kucharza jest jednak... olbrzymi garnek o pojemności 3,2 tys. litrów. Warty jest on 100 tys. zł, czyli tyle, ile luksusowe auto.

- Tak wielki garnek przydaje się do gotowania strawy na festynach i innych, dużych imprezach - mówi Jarosław Kłodziński.

reporterzy Dziennika Bałtyckiego

d2tp1zz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2tp1zz