Trwa ładowanie...

Cieszę się, że moje marzenia mogły przybrać realne kształty - wywiad z Ireną Eris

- Nie stać mnie było na profesjonalne urządzenia. W małym, wynajętym pomieszczeniu, razem z jedną pomocnicą, mieszałam emulsję w skonstruowanej według mojego projektu maszynie

Cieszę się, że moje marzenia mogły przybrać realne kształty - wywiad z Ireną Eris
d2awszt
d2awszt
- Nie stać mnie było na profesjonalne urządzenia. W małym, wynajętym pomieszczeniu, razem z jedną pomocnicą, mieszałam emulsję w skonstruowanej według mojego projektu maszynie. Pakowałam ją ręcznie do słoików. A później mąż rozwoził te kremy do sklepów – o tym jak od zera tworzy się duże przedsiębiorstwo i co zrobić, by spełnić własne marzenia rozmawiamy z dr Ireną Eris, Dyrektorem ds. Badań i Rozwoju w Laboratorium Kosmetycznym Dr Irena Eris.

- Co Pani czuje widząc w sklepach pełne półki kosmetyków sygnowane Dr Irena Eris? Zresztą nie tylko w polskich sklepach.

- Jestem dumna i cieszę się, że moje marzenia mogły przybrać realne kształty. Staramy się ze wszech miar, aby nasze produkty spełniały oczekiwania naszych klientów. Szczególnie dbamy o skuteczność naszych kosmetyków, ich innowacyjność i bezpieczeństwo stosowania. W tym celu nieustannie inwestujemy w badania i rozwój. Jesteśmy jedynym producentem w Polsce i jednym z niewielu na świecie, który ma własne (niezależne od nowoczesnego zaplecza rozwoju technologicznego) Centrum Naukowo-Badawcze, gdzie nasi naukowcy prowadzą zaawansowane badania przekładające się bezpośrednio na końcową jakość produktów. Efekty tych badań pojawiają się w światowym piśmiennictwie naukowym, co sprawia, że jesteśmy wysoko ocenianym producentem na rynku międzynarodowym. Chcemy oferować naszym klientom produkty wyjątkowe, które będą spełniały ich oczekiwania. Zadowolenie konsumentów, to najmilsze słowa uznania.cieszę się, że moje marzenia mogły przybrać realne kształty

- Cofnijmy się do 1983 roku. O czym myśli młoda kobieta, mam na myśli Panią, kiedy zakłada własny biznes? Domyślam się, że potrzebna była duża determinacja. Ówczesna władza lubiła przecież przedsiębiorcom rzucać kłody pod nogi.

- W 1983 r. można było rozpocząć własną działalność gospodarczą w ramach rzemiosła. A to był sektor ledwo tolerowany w socjalistycznej Polsce. O prywatnych przedsiębiorcach mówiło się „prywaciarze”. Dzisiaj są już fundusze unijne, programy wsparcia i ułatwienia - a wszystko po to, by pobudzić przedsiębiorczość, ośmielić ludzi do prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Wówczas nie miałam pieniędzy. Nie stać mnie było na profesjonalne urządzenia. W małym, wynajętym pomieszczeniu, razem z jedną pomocnicą, mieszałam emulsję w skonstruowanej według mojego projektu maszynie. Pakowałam ją ręcznie do słoików. A później mąż rozwoził te kremy do sklepów. Wtedy nie myślałam w kategoriach marketingowych - to pojęcie zwyczajnie w Polsce nie istniało. Nie towarzyszyła mi świadomość tworzenia marki, choć dziś, tak właśnie nazwalibyśmy moje działania. Nie wiedziałam również, że marka stanowi najważniejszy i najbardziej wartościowy element firmy oraz, że podpisując się na każdym produkcie, zaczęłam ją już wtedy
budować. Wszystkie zarobione pieniądze inwestowałam w rozwój Laboratorium. Działałam instynktownie i chciałam pozyskać zaufanie ludzi, a przede wszystkim czerpać satysfakcję z tego, co robię. Przy takim założeniu, nie mogło być mowy o produkowaniu przeze mnie czegoś niedopracowanego, niedoskonałego. Było ciężko, ale nie narzekałam. Cieszyłam się, że pracuję i robię to, co sprawia mi przyjemność, daje satysfakcję. Oczywiście dręczyły mnie również obawy o przyszłość, ale o rezygnowaniu z ambicji nie mogło być mowy. *- Myślała Pani, że to co zacznie Pani robić, pochłonie całe życie? Przecież poza pracą cały czas się pani kształciła. Część pracujących całymi dniami kobiet narzeka, że cierpi na tym życie prywatne. Miała Pani na to swój sposób? *

- Zawsze starałam się zachować równowagę między pracą a życiem zawodowym. Rodzina jest i zawsze była ostoją. To z niej czerpię energię. Udane życie rodzinne pozwala lepiej pracować, ale także odrywa od nieustannego myślenia od pracy. Człowiek jest bardziej kreatywny, ma większy dystans do tego, co robi i łatwiej mu oceniać własne poczynania.

d2awszt

- Co robi młoda bizneswoman, kiedy przychodzą momenty załamania? Czy kiedykolwiek była Pani zrezygnowana na tyle, że chciała wszystko rzucić i zająć się czymś innym?

- Oczywiście problemów było i jest mnóstwo. Trochę jak w małżeństwie: jest dobrze, ale zdarzają się czasem nieporozumienia (śmiech). Codziennie są nowe wyzwania, którym trzeba stawiać czoła. Czasami coś się udaje bardziej, czasami mniej, nie zawsze idzie po naszej myśli. Na szczęście nigdy nie doświadczyłam takiego momentu, w którym chciałabym zostawić to wszystko, co udało mi się osiągnąć. Zrezygnować, poddać się chwilowym przeciwnościom losu. Może dlatego, że jestem ambitna, tak łatwo się nie poddaję. Jak każdy, mogę mieć „gorszy czas”, ale nawet wtedy wiem, że musi być dobrze. Niepoprawny optymizm? Nie! Raczej wiara w to, że marzenia się spełniają.

- W Polsce pod marką Dr Irena Eris działają też 22 Kosmetyczne Instytuty oraz 2 Hotele SPA: w Krynicy-Zdroju i na Wzgórzach Dylewskich pod Ostródą. Wynika z tego, że same kosmetyki Pani nie wystarczają? Skąd bierze Pani pomysły na rozwój firmy?

- Moim motorem działania nigdy nie były pieniądze. Zawsze zależało mi na tym, żeby kobiety mogły w odpowiedni sposób o siebie dbać. Z czasem, już po 89 roku, zaczęłam myśleć o holistycznym podejściu do urody i do człowieka. Żeby czuć się pięknie, nie wystarczy tylko stosować doskonały produkt, potrzebna jest jeszcze profesjonalna, indywidualnie dobrana, usługa kosmetyczna i dermatologiczna na wysokim poziomie (stąd pomysł na Kosmetyczne Instytuty Dr Ireny Eris) oraz odpoczynek. I właśnie Hotele SPA zapewniają luksusowe warunki do wypoczynku połączonego z pielęgnacją ciała i odnową biologiczną. Są wizytówką naszej marki. A skąd się biorą pomysły? Z życia, z wnikliwych obserwacji i z własnych potrzeb. Ważny jest też postęp wiedzy i innowacje, w czym niezmiernie ważną rolę odgrywają nasze własne badania prowadzone w Centrum Naukowo-Badawczym Dr Irena Eris. Ekonomia i marketing są ważne, ale nie gwarantują prowadzenia biznesu z sukcesem. Sama wiedza teoretyczna także nie wystarczy. Nie wolno zapominać o intuicji
i wyczuciu. Lubię wyzwania, ale nie stawiam wszystkiego na jedną kartę. Marzenia biznesowe wiążą się z ryzykiem, ale tym przemyślanym. Niezbędna jest tutaj właśnie intuicja. Prowadząc własny biznes trzeba się nią kierować, kochać to, co się robi, a pomysły same będą wpadały do głowy.

- Kiedy przyjdzie taki moment, że powie Pani sobie: nareszcie mogę spocząć na laurach?

- Nie zastanawiam się nad tym. Nie jestem ani zmęczona, ani znudzona. Mam dużo energii i chęci do działania. Niezmiennie, od lat moja praca stanowi dla mnie wielką pasję, a kiedy się robi coś z zaangażowaniem, nie myśli się wcale o tym, by to zakończyć. Wręcz przeciwnie! Stawiam przed sobą nowe wyzwania, realizuję cele i zamierzam jeszcze długo być aktywną kobietą.

- Dziękuję za rozmowę

ml/MA

d2awszt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d2awszt