Coraz trudniej o żywego karpia. "Zostały dwie sieci"
Zdecydowana większość sieci wycofała już żywe karpie ze sprzedaży. To przede wszystkim efekt akcji ekologów. Z badań wynika, że połowa Polaków chce jednak mieć możliwość takiego zakupu.
- Niemal wszystkie sieci handlowe wycofały się ze sprzedaży żywych ryb - mówi PAP prezes Towarzystwa Promocji Ryb "Pan Karp" Zbigniew Szczepański.
Jak dodał, zostały tylko dwie duże firmy, które wciąż mają żywego karpia w swojej ofercie.
Szczepański przyznaje - to efekt coraz lepiej widocznych akcji ekologicznych. Te apelowały do dużych firm, by zrezygnowały ze sprzedaży żywych ryb.
Wypożyczalnia choinek: ekologiczny hit. Alternatywa, którą pokochali Polacy
Zbigniew Szczepański dodaje jednak, że "nie można jeszcze mówić o końcu żywego karpia". Argumentuje, że Polacy są przywiązani do tej tradycji i prawie połowa ankietowanych konsumentów nadal chce mieć możliwość takiego zakupu.
Dodaje jednak, że coraz więcej karpia sprzedaje się w formie przetworzonej.
- Nie chodzi nie tyle humanitarne, tylko o wygodę, bo mało kto ma dzisiaj chęci, by sprawiać rybę w domu - uważa Zbigniew Szczepański.
Według Szczepańskiego tegoroczna produkcja karpia wyniesie ponad 20 tys. ton. To teoretycznie powinno wystarczyć, by zaspokoić świąteczne potrzeby Polaków. Jednak Zbigniew Szczepański dodaje, że w magazynach sklepowych raczej nie ma zapasu ryb.
- Więc niewykluczone, że tuż przed świętami w niektórych miejscach może ich zabraknąć - uważa.