Ile zarabia prezydent i premier? Dużo mniej niż władze tej spółdzielni
W olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej zarobki prezesa i jego zastępców dużo przewyższają nie tylko średnią pensję w Polsce. Dużo mniej dostają nawet prezydent i premier.
Wiesław Barański, prezes spółdzielni Pojezierze w Olsztynie, zarabia miesięcznie około 60 tysięcy złotych - podaje wtorkowy "Fakt". Dwaj wiceprezesi - Roman Chodor i Andrzej Mróz - dostają po około 40 tysięcy na głowę.
Tymczasem czynsze w spółdzielni rosną. W ciągu pół roku opłata eksploatacyjna wzrosła z 1,55 zł do 1,86 zł za metr kwadratowy mieszkania. Dzięki tej podwyżce w ciągu roku do kasy spółdzielni wpłynie mniej więcej taka kwota, jaką trzeba wydać na roczne pensje prezesa i dwóch wiceprezesów.
Członkowie spółdzielni mówią "Faktowi" wprost: zarobki władz są za wysokie, ludzi nie stać na tak wysokie czynsze i szefostwo powinno zostać odwołane.
Obejrzyj też: Oszacowano emeryturę Donalda Tuska. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel: "godna pozazdroszczenia"
Również politycy, przepytani przez gazetę, przyznają, że takie pensje to przesada. - 60 tysięcy złotych dla prezesa zarządu to podejrzanie dużo. Tyle zarabia prezydent miasta - mówi Franciszek Sterczewski, nowy poseł.
Tymczasem prezydent Andrzej Duda zarabia ok. 20 138 złotych brutto, czyli ponad 14 tys. złotych na rękę. Premier jeszcze mniej, bo 14 673 zł brutto miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl