Rzucił Goldman Sachs. Teraz ujawnia skalę zepsucia

Dziś interesem ludzi z Goldman Sachs jest robienie pieniędzy bez względu na dobro swoich klientów - tak na łamach "New York Times" pisze Greg Smith, jeden z byłych dyrektorów wykonawczych banku.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | JOHN THYS

Greg Smith był szefem jednostki odpowiedzialnych za derywaty w USA i w Europie. Wczoraj zrezygnował ze stanowiska. Jego zdaniem kultura, jaka panuje w organizacji oraz zepsucie kierownictwa niszczy Goldman Sachs od środka. Smith ujawnia także, jak bank traktuje swoich klientów.

- Firma tak daleko odeszła od standardów, jakie prezentowała, gdy zostałem jej pracownikiem zaraz po college'u, że nie mogę się dłużej z nią identyfikować - mówi były dyrektor..

Jego zdaniem kultura organizacyjna była zasadniczym elementem potencjału Goldman Sachs i źródłem jego sukcesu. Pierwotnie przywództwo w firmie bazowało na ideałach oraz etyce. Dziś jedynym czynnikiem awansu jest zarabianie dla firmy pieniędzy.

Jak awansować w Golman Sachs? Według Smitha trzeba umieć zachęcić klientów do nabywania akcji oraz innych produktów, które dla samej firmy nie mają w perspektywie wystarczającego potencjału zysku. Poza tym tak nimi pokierować, żeby ich transakcje w pierwszej kolejności przyniosły profit samemu bankowi.

- Ostatecznie zdajesz sobie sprawę, że twoim jedynym zadaniem jest handel niepłynnymi i nieprzejrzystymi produktami finansowymi - zdradza Greg Smith.

W konsekwencji dziś kulturę organizacyjną w Goldmanie kształtują ludzie, którzy myślą w powyższy sposób. Co więcej poza gotowością do nieetycznego postępowania prezentują zerowe przejawy inteligencji.

- Słuchanie opowieści pracowników o tym, jak beznamiętnie obdzierają klientów ze skóry, sprawiało, że robiło mi się niedobrze - dodaje Smith.

Jak wspomina odchodzący dyrektor, kiedy był młodym analitykiem, jego celem było zdobywanie wiedzy o tym, czym są derywaty i jak działają finanse a następnie przekazywanie tej wiedzy klientom. Dziś najczęściej zadawanym mu pytaniem przez młodszych analityków jest to, ile dzięki derywatom można zarobić na klientach.

- Osiągnięcie sukcesu wymaga ciężkiej pracy i poświęcenia. Goldman jednak idzie na skróty. Mam jednak nadzieję, że się obudzi. Znów uczyni klientów głównym dobrem firmy. Bez nich nic przecież nie zarobi - więcej, w ogóle nie będzie istnieć - podsumowuje Greg Smith.

Według niego receptą na zaistniałą sytuację jest wyrzucenie z firmy ludzi, którzy są moralnymi bankrutami. Tych, którzy potrafią tylko robić pieniądze nie będą w stanie utrzymać zaufania klientów. Oni na dłuższą metę nie będą w stanie utrzymać organizacji przy życiu.

Wybrane dla Ciebie

Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos