Obalamy mity. Lotto odpowiada na trudne pytania
Perspektywa milionowych wygranych skłania wielu Polaków do gry w Lotto. Tak duże pieniądze budzą ogromne emocje i rodzą liczne teorie spiskowe. Na prośbę Wirtualnej Polski Totalizator Sportowy odpowiedział na najczęściej zgłaszane wątpliwości naszych użytkowników.
Niemal pod każdym artykułem na temat Lotto, który publikujemy w Wirtualnej Polsce pojawiają się komentarze, wyrażające zastrzeżenia do uczciwości losowania. Internauci zgłaszają obiekcje m.in. w sprawach mechanizmu losowania, liczby zwycięzców, ogólnej uczciwości i nadzoru nad przebiegiem loterii. Zebraliśmy najczęściej pojawiające się wątpliwości i teorie spiskowe, a następnie wysłaliśmy je do Totalizatora Sportowego. Na naszą prośbę organizator największej gry losowej w Polsce zdecydował się obalić pięć największych mitów w sprawie Lotto.
Mit 1: Losowanie jest ustawione, tak by padły określone numery
Jak widać na powyższym przykładzie wielu czytelników uważa, że wprowadzenie systemu komputerowego zliczania losów daje organizatorom możliwość manipulacji. Miałaby ona polegać na ustawieniu losowania pod konkretne numery, np. przez nikogo niewytypowane albo - co gorsza - skreślone przez osoby związane z Lotto. Co na to Totalizator?
- Nie wiemy, jakie kombinacje liczb zostały zawarte przed losowaniem. Co istotne, maszyna losująca nie jest połączona z żadnych systemem zewnętrznym, a tym bardziej z systemem sprzedaży, który rejestruje transakcje. Nie ma też nikogo, kto "przeglądałby" miliony zawartych zakładów. Pamiętajmy, że sprzedaż zakładów kończymy o 21.30, a losowanie odbywa się 10 minut później. Jego wyniki zostają wprowadzone do systemu sprzedaży, który wyszukuje, czy, ile oraz gdzie padła "6" oraz pozostałe wygrane. Tego wpisu dokonuje Komisja Kontroli Gier i Zakładów w precyzyjnie określony przez procedury sposób - wyjaśnia Jarosław Tomaszewski z zespołu PR i Komunikacji Totalizatora Sportowego.
Jak podkreśla Tomaszewski, w branży gier losowych nieuczciwość po prostu się nie opłaca. A to dlatego, że zarówno wpływy Totalizatora, funduszy celowych, jak i budżetu państwa są stałym procentem z przychodu gry. Gdyby ludzie stracili zaufanie do Lotto, to przychody by spadły. Jak przekonuje pracownik Totalizatora Sportowego, ewentualnych oszustw nie dałoby się ukryć ze względu na kontrolę zewnętrznych instytucji i służb oraz dużej, sięgającej tysiąca, liczby osób, które przewinęły się przez studio Lotto.
- Można w tym miejscu zadać przewrotne pytanie: jeśli losowania nie byłby uczciwe, to jak to się stało, że przez tyle dziesięcioleci żaden z byłych pracowników Totalizatora Sportowego, TVP, Telewizji Polsat czy agencji współpracujących nie zdecydował się przekazać tych sensacyjnych informacji mediom? Odpowiedź jest prosta - nie ma co przekazać, bo nie było nic, co stanowiłoby złamanie zasad uczciwości, które są dla nas święte - podkreśla Tomaszewski.
Mit 2: Losowanie nie jest przeprowadzane na żywo
Niektórzy z naszych czytelników domagają się dowodu na to, że transmisje ze studia Lotto emitowane są na żywo. Potwierdzeniem tego faktu mogłyby być np. losowania z udziałem publiczności, umieszczenie zegara lub podglądu na kanał informacyjny. Totalizator Sportowy tłumaczy jednak, że żadne z tych rozwiązań nie uspokoiłoby krytyków.
- Pomysł z telewizorem, zegarem, szybą, tylko potęgowałby myślenie, że mamy coś do ukrycia. Jesteśmy przekonani, że jeżeli ktoś do tej pory nam nie ufa, to znalazłby kolejne pole do tworzenia zarzutów względem naszej uczciwości. Rozwiązanie z publicznością zaś oznaczałoby gigantyczne koszty, które trzeba by rekompensować zwiększeniem ceny zakładu - twierdzi Tomaszewski. - Kilkadziesiąt lat temu w czasach, kiedy losowania były publiczne, np. na stadionach piłkarskich, także podważano ich wiarygodność - dodaje.
Jego zdaniem za myślą, że losowanie nie odbywa się na żywo, stoi sugestia, że są one nagrywane wcześniej, tak by wyemitować tylko te wyniki, które są korzystne dla firmy. Jest to teoria niedorzeczna, ponieważ nagranie wszystkich możliwych kombinacji Lotto zajęłoby niemal 400 lat. Poza tym dochodzi wspomniana już wcześniej kwestia wielkiego znaczenia uczciwości.
Mit 3: Losowanie z udziałem człowieka byłoby lepsze niż maszynowe
Maszyna do losowania budzi wiele emocji wśród naszych czytelników. Pojawiają się rozmaite teorie, np. w jaki sposób można za jej pomocą oszukiwać. Niektórzy twierdzą, że dzięki fotokomórce maszyna potrafi rozpoznawać cyfry na kulach, inni podejrzewają, że niektóre są obciążone. Rozwiązaniem miałoby być zatrudnienie do losowania człowieka, najlepiej dziecka. Co na to Totalizator?
Jarosław Tomaszewski przekonuje, że losowanie numerów przez człowieka nie jest dobrym pomysłem. - Tak jak pojawiają się obecnie zarzuty wobec pracowników firmy, włącznie z groźbami karalnymi, tak istniałoby ryzyko, że jakaś nieobliczalna osoba za cel tego typu działań wzięłaby kogoś, kto losuje kule - wyjaśnia. - W żadnym wypadku nie możemy narazić nikogo na takie ryzyko, a już na pewno nie dziecka. Nie możemy też wykorzystywać dzieci jako "narzędzi" w rozrywce dla dorosłych. W nasze gry można grać po skończeniu 18. roku życia, dzieci nie powinny w żadnym stopniu i w żaden sposób uczestniczyć w Lotto. To wynika z przepisów Ustawy o grach hazardowych - dodaje.
Dowiedzieliśmy się też, że maszyny wykorzystywane przy losowaniu Lotto pochodzą od jednego z uznanych światowych producentów. Podobny sprzęt wykorzystywany jest m.in. w USA Rosji i Kanadzie. Ponadto każda z maszyn przechodzi proces homologacji w odpowiedniej jednostce badawczej, wskazanej przez Ministerstwo Finansów, która dodatkowo, niezależnie od producenta, gwarantuje losowość wyników.
Mit 4: Ktoś oszukuje, bo wygrywa mniej osób niż kiedyś
Internauci skarżą się również na mniejszą niż kiedyś częstotliwość głównych wygranych. W ich opinii niesłychanie rzadko zdarza się, by szóstkę skreśliła więcej niż jedna osoba. Jak komentuje to Totalizator Sportowy?
- Przyczyna jest prosta i wynika z matematyki - twierdzi Jarosław Tomaszewski. - Ważną rolę odegrały zmiany ceny zakładu, ostatnia w 2009 roku. Wcześniej, jeżeli ktoś grał za 6 złotych, zawierał trzy zakłady (2 zł x 3) i "zajmował" trzy kombinacje liczb. Teraz grając za 6 złotych, zawiera dwa zakłady (3 zł x 2) i "zajmuje" dwie kombinacje. Z racji tego, że większość ludzi pozostała przy stałych wydatkach, kombinacji pokrywanych jest mniej, zatem szansa, że wylosowana zostanie kombinacja, której nikt nie pokrył, jest większa niż kiedyś. Stąd częstsze kumulacje i mniejsza liczba osób trafiających jednocześnie szóstki - wyjaśnia.
Mit 5: Aby ukryć oszustwa, usunięto ze studia Komisję Kontroli Gier i Zakładów
Co się stało z komisją? - to jedno z pytań najczęściej przewijających się w komentarzach internautów. Komisja Kontroli Gier i Zakładów była widoczna na ekranach telewizorów do grudnia 2006 roku. Od tego czasu nie można zobaczyć jej w trakcie losowań. Czy oznacza to, że nikt ich nie kontroluje?
- To nieporozumienie. Nikt nie zrezygnował z udziału Komisja Kontroli Gier i Zakładów w losowaniach. Zgodnie z regulaminami gier Komisja jest zobowiązana do uczestnictwa w każdym losowaniu. Bez niej nie może się ono odbyć. Po prostu obecny scenariusz Studia Lotto nie zakłada pokazywania przed kamerami członków komisji - odpowiada Jarosław Tomaszewski.
Jak dowiedziała się WP.PL, skład komisji liczy obecnie 15 członków, a przy każdym losowaniu z tego grona obecne są dwie lub trzy osoby. Ale losowanie na żywo obserwuje znacznie więcej par oczu.
- Jeszcze raz przypomnijmy, że w organizacji losowań uczestniczą setki osób, w tym zaproszeni goście - przedstawiciele świata sportu, estrady i filmu. Jeśli byłyby jakiekolwiek nieprawidłowości, to na pewno już dawno wszyscy byśmy o nich wiedzieli - podsumowuje Tomaszewski.