Trwa ładowanie...

Koszmarny wyzysk w unijnym państwie. 200 tysięcy pracowników jak niewolnicy

We włoskim rolnictwie wyzyskiwanych jest prawie 200 tysięcy imigrantów, głównie nielegalnych - wynika ze statystyk organizacji obserwujących i analizujących zjawisko pracy, określanej często jako niewolnicza. Nie wyklucza się, że te liczby są jeszcze wyższe. Sytuacja takich pracowników jest szczególnie dramatyczna w czasie gigantycznych upałów, które utrzymują się we Włoszech.

Obóz dla pracowników rolnych w pobliżu miejscowości Foggia w ApuliiObóz dla pracowników rolnych w pobliżu miejscowości Foggia w ApuliiŹródło: Getty Images, fot: Antonio Masiello
d3ni0qa
d3ni0qa

W regionie Apulia, który jest ważnym zagłębiem rolnym, temperatury sięgają obecnie 43 stopni. Szef władz regionalnych Michele Emiliano wydał zakaz pracy na polach w godzinach największego upału, czyli między 12.30 a 16. Specjalne rozporządzenie w tej sprawie będzie obowiązywać do końca sierpnia. W mediach zwraca się uwagę na znaczenie tego rozporządzenia, wydanego w regionie, w którym co roku latem notuje się zgony wśród pracowników rolnych z powodu wyczerpania organizmu.

Do tego od dekad w Apulii szerzy się proceder pracy niewolniczej, do której zmuszani są przede wszystkim migranci z Afryki. Pracują oni po kilkanaście godzin dziennie i mieszkają w fatalnych warunkach. Walka z problemem nie przyniosła skutku, mimo prób podejmowanych także przez kolejne włoskie rządy.

Sytuacji nie poprawiają nawet surowe przepisy, przewidujące kary więzienia dla właścicieli gospodarstw rolnych, korzystających z pracy niewolniczej. W środę w pożarze prymitywnego obozowiska, w którym mieszkali zniewoleni robotnicy rolni w rejonie Foggii, zginął migrant z Afryki.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Musimy się "zaprzyjaźnić" z inflacją? "Do celu nie dojdziemy szybko"

Robotnicy rolni umierają przy zbiorze pomidorów. Faktyczna skala tego zjawiska nie jest dokładnie znana, bo towarzyszy mu nierzadko zmowa milczenia i strach przed utratą pracy ze strony imigrantów, którzy walczą o przeżycie po tym, gdy często nielegalnie dotarli do Włoch.

d3ni0qa

Taki był też los Polaków

Kilkanaście lat temu w tych samych gospodarstwach rolnych pracowali także sezonowi robotnicy z Polski, a jeden z ich "obozów" był zarządzany przez polskich pośredników, którzy ich wykorzystywali, bili i okradali. Zlikwidowany został podczas wspólnej operacji polskiej i włoskiej policji, o czym szeroko informowały media.

Latem także z innych regionów Włoch napływają doniesienia o szerzeniu się zjawiska wyzysku w rolnictwie. W raportach z zeszłego roku podawano liczbę około 180 tysięcy nielegalnych imigrantów wyzyskiwanych od południa po północ kraju. Są też dane wskazujące jeszcze wyższe liczby.

W okolicach Padwy policja aresztowała niedawno mieszkającego we Włoszech imigranta z Maroka, który zmuszał do pracy ponad siły 23 migrantów z Afryki. W fatalnych warunkach pracują też robotnicy rolni na terenie historycznego, żyznego obszaru w rejonie Rzymu - Agro Pontino, który zaopatruje cały stołeczny region Lacjum.

Pracują tam przede wszystkim migranci z Indii, głównie Sikhowie. To jedna z ich największych wspólnot w Europie. Zajmują się tam między innymi hodowlą bydła, także pracują przy zbiorze kiwi. Z tych stron, w rejonie miast Latina i Terracina pochodzi jedna trzecia uprawianych we Włoszech owoców kiwi.

Wyzysk kwitnie

Codzienność pracy to 12 godzin na polu, także w nocy, bez dnia wolnego. Szefowie-pośrednicy płacą robotnikom około 400 euro miesięcznie. Wśród szefów przestępczej organizacji jeden z robotników wymienił w wypowiedzi dla mediów Rosjanina, którego nazwał "handlarzem ludźmi".

d3ni0qa

Procederem "pośrednictwa" i wyzysku parają się we Włoszech często imigranci, wykorzystujący innych. Do aresztu trafiło dotąd kilkuset właścicieli gospodarstw, w których doszło do łamania prawa.

Susza panuje w dużej części Włoch, między innymi w Lombardii, Piemoncie, Emilii-Romanii, Lacjum. W Lombardii lokalne władze wprowadziły w piątek stan kryzysowy z powodu coraz większej suszy. Z kolei w Lacjum wprowadzony został stan klęski żywiołowej.

Lokalne władze starają się oszczędzać wodę na różne sposoby. W Mediolanie wyłączone zostały miejskie fontanny, a fryzjerzy w 16-tysięcznej miejscowości Castenaso niedaleko Bolonii dostali zakaz podwójnego mycia włosów klientom.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3ni0qa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ni0qa