UE chce walczyć ze zbyt szybko psującym się sprzętem elektronicznym

Wadliwy i zbyt szybko psujący się sprzęt elektroniczny to nie tylko dodatkowe wydatki dla konsumentów, ale i rosnące góry elektrośmieci. By temu przeciwdziałać, UE chce zobowiązać producentów, żeby wytwarzany przez nich sprzęt był trwalszy i naprawialny.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia

Cykl życia sprzętów RTV i AGD z roku na rok wydaje się być coraz krótszy. Potwierdzają to badania. 15 lutego br. niemiecki Urząd ds. Środowiska (UBA - Umweltbundesamt) opublikował raport, z którego wynika m.in., że liczba urządzeń domowych, które zepsuły się w ciągu pięciu lat od zakupu wzrosła w ostatnich latach niemal dwukrotnie - z 3,5 proc. w 2004 r. do 8,3 proc. w roku 2013. Zdaniem autorów raportu, ekspertów z Instytutu Badawczego Oeko-Institut oraz Uniwersytetu Bonn, jeszcze w 2004 r. przeciętny żywot pralki wynosił 16 lat, a w 2013 r. już prawie trzy lata mniej. Lodówka w 2004. r. psuła się po ok. 15,5 roku użytkowania, w 2013 - po 14 latach.
- Z testów produktów wynika, że najczęściej psują się szczoteczki elektryczne do zębów, a konkretnie przestają działać wbudowane w nie akumulatory. Analogicznie jest w przypadku np. nawigacji samochodowej - mówi Piotr Koluch, szef fundacji Pro-Test, zajmującej się testowaniem produktów. - Psują się często małe elementy, takie których nie opłaca się jednak wymieniać. Na przykład 80 proc. awarii odkurzaczy to popsute szczotki silnika. Szczotki to także newralgiczny element jeśli mowa o pralkach. Niby mała część, a przesądza o żywotności całego sprzętu. Inna sprawa, że ludzie przyzwyczaili się do wymiany sprzętu i średnio co dwa lata kupujemy nowego smartfona, mimo że stary wciąż działa - dodaje.

Ponieważ naprawa sprzętu często jest nieopłacalna (koszt naprawy przekracza wartość urządzenia), a czasem nawet niemożliwa (bo np. brakuje części zamiennych), zwykle ląduje on na śmietniku. - Z ekologicznego punktu widzenia jest to nie do przyjęcia - mówi prezes UBA Maria Krautzberger.

I ma na myśli nie tylko to, że elektrośmieci są kosztowne i niełatwe w utylizacji, ale i to, że produkcja nowych sprzętów to zużycie dodatkowej energii, a co za tym idzie emisja dodatkowych zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych do atmosfery. Rosnące góry elektrośmieci martwią nie tylko naukowców i ekologów, ale i polityków.

- UE produkuje ok. 15 mln ton elektrośmieci rocznie, z czego 5 milionów ton nie jest odpowiednio przetwarzana. Pamiętajmy, że to odpady o wysokiej toksyczności, mające negatywny wpływ zarówno na środowisko, jak i na nasze zdrowie - alarmuje niemiecki europoseł Jo Leinen, członek komisji Parlamentu Europejskiego ds. ochrony środowiska. - Dlatego istotne jest, aby zmniejszać ilość elektrośmieci jako całości, a to można osiągnąć tylko wtedy, jeśli urządzenia będą działały dłużej i jeśli usprawni się proces ich zbierania, przetwarzania i ponownego wykorzystania - wyjaśnia.

Coraz głośniej też mówi się o tym, że producenci postarzają swoje produkty celowo. Tzw. planowana awaryjność produktów polegać ma na tym, że producenci umyślnie ograniczają żywotność wytwarzanych przez siebie urządzeń po to, aby napędzić konsumpcję. Producenci zaprzeczają, ale UE i tak postanowiła podjąć odpowiednie działania i zwalczać awaryjność sprzętu w ramach gospodarki w obiegu zamkniętym.

W grudniu ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła nowy pakiet propozycji dotyczący gospodarki w obiegu zamkniętym (tzw. circular economy). Zgodnie z jej założeniami czas odejść od dotychczasowego linearnego podejścia do gospodarki: wziąć - użyć - wyrzucić, i pójść w kierunku podejścia cyrkularnego, zakładającego jak najdłuższe wykorzystanie produktów i ograniczenie ilości odpadów przez recycling, odzysk i ponowne ich użycie. Upraszczając: używaj dłużej - przetwórz - odzyskaj co się da i użyj ponownie. W rezultacie "circular economy" chce powoli eliminować produkty, których nie można naprawić ani ponownie wykorzystać (w tym także wadliwą elektronikę), uznając je za sprzeczne ze swoimi założeniami.

Skutecznym narzędziem ma być tu dyrektywa o Ecodesign, zwanym też Eko-projektowaniem, która m.in. zakłada odpowiedzialność producentów za żywotność produktów, ich naprawialność i możliwość ponownego użycia. Dyrektywa ma także nakładać na producentów obowiązek lepszego etykietowania sprzętów (czyli nie tylko określania długości gwarancji, ale i przewidywanej żywotności urządzeń) i zapewniania części zamiennych przynajmniej przez dekadę od chwili zakupu.

- Dyrektywa Ecodesign wydaje się być dobrym narzędziem, jeśli chodzi o zwiększenie wymagań wobec naprawialności i wytrzymałości produktów - mówi europoseł Leinen.

Jak wykorzystać ją do walki z planowanym postarzaniem produktów? Jak mówią specjaliści, można nałożyć na producentów kosztowny obowiązek utylizacji zepsutych sprzętów lub przedłużyć czas trwania gwarancji.

- Dobrym pomysłem mogą być przepisy prawne przedłużające okres gwarancyjny - zgadza się Leinen. - Ważna jest tu zmiana całościowa: polityka UE dotycząca produkcji powinna opierać się na produktach zaprojektowanych tak, żeby były trwałe, naprawialne i odzyskiwalne. Konsumenci powinni być informowani o wpływie urządzenia na środowisko, tak żeby mogli podjąć świadomą decyzję o zakupie. W momencie, kiedy produkt zostanie zakupiony powinna istnieć możliwość jego modernizacji w przyszłości i poprawy jego funkcjonowania. Planowana awaryjność produktu i konieczność jego wymiany co 2-3 lata muszą przejść do przeszłości. Firmy także odniosą korzyści z tej polityki - ponieważ zasoby staną się rzadsze, ceny zaczną rosnąć. Ponadto zakłady będą mogły otworzyć nową działkę działalności, czyli naprawy sprzętu. UE powinna przekonywać do tego producentów - uważa.

- Komisja będzie w najbliższych latach analizować zawarte w dyrektywie Ecodesign wymagania dotyczące sprzętu - mówi jeden z urzędników KE. - Jednocześnie oceni możliwość stworzenia niezależnego programu badawczego w ramach funduszu Horyzont 2020 (w celu zrealizowania założeń "circular economy" UE przeznaczyła 650 mln euro wsparcia z programu Horyzont 2020 i 5,5 mld euro w ramach funduszy strukturalnych - przyp. red.), który pomoże ustalić problemy związane z celowym postarzaniem produktów - wyjaśnia.

W Parlamencie Europejskim aktualnie trwają prace nad sprawozdaniem o gospodarce obiegowej. W ubiegłym tygodniu temat trafił pod obrady komisji PE ds. środowiska, a także ministrów środowiska państw UE.

- Po pierwsze dłuższa żywotność (sprzętu - przyp. red.), a po drugie możliwość naprawy, żeby to nie były elektrośmieci jednorazowego użytku. O tym dyskutowaliśmy - powiedział minister środowiska Jan Szyszko po debacie w Brukseli.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Zmiany w wypłatach emerytur w październiku. Pieniądze będą wcześniej
Zmiany w wypłatach emerytur w październiku. Pieniądze będą wcześniej
Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Polska marka odzieżowa na sprzedaż. Cena drastycznie spadła
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Tony żywności z Azji z zakazem wjazdu do Polski. Oto co wykryli
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega