Trwa ładowanie...

Młodzi przestali kupować mieszkania. Smutny efekt podwyżek stóp procentowych

W trzecim kwartale 2022 roku tylko 11 procent mieszkań kupowanych za pośrednictwem agentów firmy Metrohouse trafiło do ludzi poniżej 30. roku życia. Młodych, którzy zwykle kupują na kredyt, na własne cztery kąty w tej chwili po prostu nie stać. Najwięcej transakcji zawieranych jest przez osoby starsze i głównie z myślą o zarabianiu na wynajmie.

Zaledwie 11 proc. transakcji zakupu jest realizowanych przez kupujących poniżej 30. roku życia - wynika z danych MetrohouseZaledwie 11 proc. transakcji zakupu jest realizowanych przez kupujących poniżej 30. roku życia - wynika z danych MetrohouseŹródło: Adobe Stock, fot: fotokon
d3ry6m3
d3ry6m3

Takie są wnioski płynące z Raportu Barometr Metrohouse i Credipass za trzeci kwartał 2022 roku. Raport ten pokazuje dane dotyczące profilu osób kupujących mieszkania, które skorzystały z usług agentów Metrohouse. Jak oceniają jego autorzy, "zahamowanie pociągu z kredytami" dotknęło przede wszystkim nabywców mieszkań z najmłodszego przedziału wiekowego.

- Zaledwie 11 proc. transakcji zakupu jest realizowanych przez kupujących poniżej 30. roku życia - wylicza w opublikowanym w środę raporcie Marcin Jańczuk z Metrohouse. - Osoby rozpoczynające życie na swoim i myślące o zakupie mieszkania spotykają się z brakiem odpowiedniej zdolności kredytowej, brakiem środków wymaganej wysokości na wkład własny, ale też najbardziej boleśnie odczuwają wzrost stóp procentowych, które przekładają się na wysokość przyszłych rat kredytu - tłumaczy.

Kupują mieszkania pod inwestycję

Według autorów raportu sytuacji nie poprawił też program rządowy "Mieszkanie bez wkładu własnego", wprowadzony w maju 2022 r. Jak tłumaczą, w praktyce nie jest dostosowany do aktualnej sytuacji rynkowej - jego kryteria wykluczają możliwość zakupu dużej części dostępnych na rynku mieszkań z możliwością skorzystania ze wsparcia. "Dlatego w transakcjach po stronie nabywców dominują osoby między 30. a 40. rokiem życia (34 proc.) i w najbliższej przyszłości nie należy liczyć, że ta sytuacja ulegnie istotnym zmianom" - czytamy.

d3ry6m3

W dalszym ciągu najczęstszym powodem zakupu nieruchomości nie jest potrzeba własnych czterech kątów, w których kupujący zamieszka, a chęć zainwestowania. "Odsetek klientów deklarujących zakupy inwestycyjne wzrósł do 45 proc. i jest to jeden z najwyższych wyników w ostatnich latach" - podają eksperci Metrohouse i Credipass.

Dopiero na drugim miejscu jest potrzeba usamodzielnienia się i przejścia na swoje, czyli kupna pierwszej nieruchomości. Taki powód deklaruje co piąty klient. Jest to więc grupa o ponad połowę mniejsza od inwestorów. Według ekspertów wysokie raty kredytów, niska zdolność kredytowa i drożyzna skutecznie ochłodziły sytuację na rynku.

Najem nadal się opłaca

Z kolei mieszkania na wynajem "schodzą jak świeże bułeczki". W raporcie czytamy, że tak duży popyt związany jest z ograniczoną akcją kredytową, a także wojną w Ukrainie i migracją obywateli tego kraju do Polski. "Sytuacja ta wywindowała ceny wynajmu mieszkań. Spodziewany napływ kolejnej fali migrantów z Ukrainy zimą jeszcze bardziej wpłynie na rynek nieruchomości" - prognozują eksperci.

Analitycy finansowi Credipass wyliczają, że przy kupnie mieszkania o wartości 400 tys. zł na kredyt, przy 20-procentowym wkładzie własnym, trzeba będzie przy obecnych stopach procentowych co miesiąc spłacać około 2,5 tysiąca złotych raty kredytu. Przy wkładzie własnym na poziomie 30 procent daje to ratę w okolicach 2,2 tys. zł, a 40-procentowym wkładzie własnym - około 1,9 tys. zł.

d3ry6m3

Nawet przy tak wysokich ratach można jednak wyjść na swoje, jeśli zechce się takie mieszkanie wynająć. Tak przynajmniej wynika z przykładów, dotyczących sytuacji na rynku w Warszawie. Jak podają eksperci Credipass, średnie ceny wynajmu mieszkania w np. sypialnianych dzielnicach Warszawy, takich jak Ursus czy Targówek, mogą sięgać nawet 2,8 tys. zł.

"Należy pamiętać, że wynajmując mieszkanie należy opłacić jeszcze podatek. To tylko jeden z przykładów, ale jasno pokazujący, że w zależności od wysokości wkładu własnego jesteśmy w stanie nadal zarabiać na wynajmie, nawet jeśli będzie to zakup kredytowy" - komentują.

W ciągu ostatniego roku rachunki związane z utrzymaniem mieszkania wzrosły aż o 23 procent - wynika z danych Eurostatu. To sporo więcej niż średnia inflacja w tym czasie i dużo większy wzrost niż rok temu. Jak komentowali w październiku eksperci think tanku HRE, to efekt przede wszystkim skokowych podwyżek cen opału (o 200 proc. w ciągu roku), prądu (o 40 proc.) czy gazu (o 38 proc.).

d3ry6m3

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3ry6m3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ry6m3