Na ratunek porzuconym pracownikom

Coraz częściej zdarza się, że zagraniczny właściciel porzuca firmę, gdy pojawiają się problemy finansowe. Tym samym zostawia on pracowników bez środków do życia, niejednokrotnie także oczekujących na zaległe wypłaty.

Dzięki nowym przepisom, osoby zatrudnione w firmach opuszczonych przez właścicieli, dostaną zaliczki na poczet przyszłych wypłat. Nie przekroczą one kwoty minimalnego wynagrodzenia, czyli 1276 zł.

Nowe rozwiązania pojawiły się po skandalu, kiedy to cudzoziemiec będący właścicielem łódzkiego Hanpol Electronics porzucił firmę. Dzięki nowym przepisom, pozostawieni pracownicy, otrzymają część należnych świadczeń.

Środki na taką pomoc znalazły się w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, dzięki komisji "Przyjazne państwo" i jej projektowi nowelizacji ustawy z 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy. W ten sposób rozszerzono by katalog okoliczności, w których dochodzi do niewypłacalności pracodawcy.

O niewypłacalności można będzie mówić także wtedy, gdy roszczenia pracowników nie zostaną spełnione z powodu braku środków finansowych i pracodawca zaprzestanie działalności na czas dłuższy niż jeden miesiąc.

Z kolei, gdy zabraknie osób uprawnionych do reprezentowania uznanego za niewypłacalnego pracodawcy, zaliczki dla pracowników wypłaci kierownik terenowego oddziału Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Wypłaty realizowane będą po fakcie złożenia pisemnego wniosku przez pracownika. Jednak we wniosku takim pracownik będzie musiał "uprawdopodobnić" fakty pozostawania w zatrudnieniu u danego pracodawcy oraz wystąpienia niewypłacalności. Będzie także musiał przedstawić dowody na złożenie wniosku o upadłość. Na tym jednak oczekiwania wobec "porzuconego" pracownika się nie kończą - będzie on musiał także złożyć oświadczenie o wysokości i charakterze niezaspokojonych roszczeń pracowniczych. (MR)