Trwa ładowanie...
ue
06-09-2010 12:07

Niestresujący test

Przeprowadzony przez CEBS stress-test należy uznać za zaledwie pierwszy – choć ważny – krok w kierunku budowania zdrowego systemu oceny odporności europejskiego sektora bankowego.

Niestresujący testŹródło: Jupiterimages
ds92bsd
ds92bsd

W piątek, 23 lipca 2010 r., Komitet Europejskich Nadzorów Bankowych (ang. Committee of European Banking Supervisors – CEBS) opublikował wyniki testu warunków skrajnych (tzw. stress-testów) przeprowadzonego w skali całej Unii Europejskiej (UE), w koordynacji z bankami centralnymi i organami nadzoru państw członkowskich UE. Nadrzędnym celem tej analizy było uzyskanie informacji niezbędnych dla oceny odporności systemu bankowego UE na możliwy niekorzystny rozwój sytuacji gospodarczej oraz ocena zdolności banków uczestniczących w stress-teście do absorpcji strat wynikających z niekorzystnych szoków finansowych i makroekonomicznych, wpływających na poziom ryzyka kredytowego i rynkowego, w tym ryzyka niewypłacalności kraju (ang. sovereign risk). Dodatkowym, pośrednim celem było przywrócenie zaufania do europejskiego sektora bankowego oraz sprawdzenie stress-testów jako jednego z narzędzi nadzoru sektora bankowego w skali całej Unii Europejskiej.

Należy podkreślić, że przeprowadzone testy nie były „odwrotnymi testami warunków skrajnych”, czyli testami służącymi określeniu punktu załamania europejskiego systemu finansowego, tylko testami odporności największych instytucji finansowych na skrajne, ale prawdopodobne szoki gospodarcze.

Bodźcem do przeprowadzenia stress-testów w Unii Europejskiej były pozytywnie odebrane przez rynek testy warunków skrajnych przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych w 2009 r. (Supervisory Capital Assessment Program – SCAP). Jednakże czas, kontekst, zakres i konsekwencje obydwu tych stress-testów były znacząco różne, zatem należy podchodzić z należytą ostrożnością do wszelkich porównań założeń i wyników tych dwóch testów.

Przeprowadzony w UE stress-test obejmował próbę 91 europejskich banków reprezentujących 65 proc. rynku europejskiego pod względem sumy aktywów, w horyzoncie 2-letnim obejmującym okres do końca 2011 r. Test koncentrował się głównie na ryzyku kredytowym i rynkowym, obejmującym ekspozycję na dług publiczny państw członkowskich UE. Jako poziom odniesienia będący wspólną miarą odporności banków na szoki, przyjęto współczynnik wypłacalności oparty na funduszach podstawowych, tzw. wskaźnik kapitału Tier 1 w wysokości minimum 6 proc., czyli o 2 proc. powyżej obowiązującego regulacyjnego minimum (4 proc.) dla funduszy podstawowych.

ds92bsd

Co stress-testy nam rzeczywiście mówią?

Zagregowany wskaźnik kapitału Tier 1 dla banków uczestniczących w teście obniżyłby się z 10,3 proc. w 2009 r. do 9,2 proc. w 2011 r. Jednakże, porównując scenariusz referencyjny (benchmark scenario) na koniec horyzontu prognozy w 2011 r. z najbardziej niekorzystnym (szokowym) scenariuszem na ten moment, wskaźnik Tier 1 spadłby z 11,2 proc. do 9,2 proc., co oznacza różnicę już 2 punktów procentowych – jest to rzeczywiste porównanie wyników przyjętych scenariuszy oraz kierunkowy wskaźnik stopnia konserwatyzmu przyjętych założeń scenariusza niekorzystnego (tym bardziej, iż punkt wyjścia w 2009 r. uwzględniał już wpływ dekoniunktury ekonomicznej).

Przy założeniu scenariusza szokowego uwzględniającego dodatkową korektę na ryzyko niewypłacalności państwa (ang. sovereign shock) – tj. korekta określona przez CEBS indywidualnie dla każdego kraju UE, 7 banków odnotowałoby spadek wskaźnika kapitałów Tier 1 do poziomu poniżej 6 proc., czyli po prostu „nie zaliczyłoby” stress-testu. Należy jednakże zauważyć, że pułap 6 proc. stanowi wyłącznie punkt odniesienia dla celów tego konkretnego stress-testu i nie należy go interpretować jako minimum regulacyjnego, które w UE wynosi 4 proc. kapitałów Tier 1. Wysokość kapitałów Tier 1 dla tych siedmiu banków wynosiła 19,3 mld EUR, czyli 1,6 proc. całkowitej wysokości kapitałów Tier 1 wszystkich uczestniczących w teście 91 europejskich banków na dzień 31 grudnia 2009 r.; relatywny niedobór kapitałów Tier 1 dla tych banków wynosiłby 3,5 mld EUR (wobec 389 mld EUR „nadwyżki” dla banków, dla których wskaźnik Tier 1 był powyżej 6 proc.).

Poniższy diagram przedstawia rozkład wskaźnika Tier 1 wśród uczestniczących 91 banków dla scenariusza szokowego (uwzględniającego dodatkową korektę na ryzyko niewypłacalności państwa):

ds92bsd

Spadek kapitału Tier 1 o 1,1 punktu procentowego (p.p.) wynika głównie ze wzrostu wielkości aktywów ważonych ryzykiem (0,7 p.p.) oraz odpisów z tytułu utraty wartości w księdze handlowej (0,2 p.p.), natomiast odpisy z tytułu utraty wartości w księdze bankowej zasadniczo zostały zrównoważone prognozowanym wzrostem przychodów (głównie odsetkowych) w przyjętym horyzoncie czasowym prognozy. Przyrost aktywów ważonych ryzykiem wynikał głównie ze wzrostu ryzyka związanego z istniejącym (na 31 grudnia 2009 r.) portfelem aktywów, nie zaś z dynamiki rozwoju biznesu (np. akcji kredytowej), jako że w teście warunków skrajnych przyjęto założenie zerowego wzrostu aktywów.

17 banków można zaliczyć do kategorii „pod obserwacją” (ze wskaźnikiem kapitału Tier 1 równym lub wyższym niż 6 proc. ale poniżej 7 proc.); wielkość kapitału Tier 1 tych banków stanowiła 6,5 proc. łącznej wysokości kapitału Tier 1 dla 91 uczestniczących w teście europejskich banków na 31 grudnia 2009 r.

Hiszpania, Irlandia, Słowenia, Grecja i w mniejszym stopniu Niemcy mają znaczny udział banków zaliczonych do kategorii „pod obserwacją” i do kategorii tych, które „nie zaliczyły” testu.

ds92bsd

Ponad połowa banków uczestniczących z Belgii, Danii, Finlandii, Węgier, Holandii, Polski, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Luksemburga zanotowała wskaźnik Tier 1 powyżej 10 proc. nawet w najbardziej niekorzystnym scenariuszu warunków skrajnych (należy jednak zauważyć, że wszystkie banki belgijskie, trzy z czterech holenderskich i dwa z czterech brytyjskich skorzystały dotychczas ze znaczącego wsparcia państwowego, które istotnie zwiększyło ich początkowy poziom wskaźników Tier 1.). Ponadto, ponad połowa uczestniczących banków z 16 państw członkowskich zanotowała wskaźnik Tier 1 (z uwzględnieniem szoku wynikającego z niewypłacalności państwa) na poziomie co najmniej 8 proc.

„Rodzime” akcenty

Jedynym bankiem z Polski bezpośrednio biorącym udział w stress-testach był PKO BP i uzyskał jeden z najlepszych wyników spośród 91 uczestniczących banków (Tier 1 – 15,4 proc.). Natomiast, znaczna część banków działających w Polsce uczestniczyła w stres-testach pośrednio, na poziomie skonsolidowanym ich inwestorów strategicznych. Poniższa tabela przedstawia wyniki stress-testu dla inwestorów strategicznych wybranych polskich banków:

ds92bsd

Powyższe zestawienie wskazuje na relatywnie „zdrowy poziom” kapitału Tier 1 inwestorów strategicznych sektora bankowego w Polsce (jedynie jeden bank w kategorii „pod obserwacją”). Należy jednakże wziąć pod uwagę, iż część z ww. inwestorów strategicznych otrzymała już wcześniej znaczne wsparcie rządowe (np. w formie bezpośredniego dokapitalizowania). Ponadto jeden wskaźnik Tier 1 nie jest równy drugiemu z powodu różnic w udziale w funduszach podstawowych (Tier 1) tzw. kapitału hybrydowego, stanowiącego na ogół formę pośrednią między kapitałem a długiem i mającego mniejsze właściwości absorbujące straty.

Ograniczenia, założenia, czym są a czym nie są stress-testy – czyli skomplikowana interpretacja…

Powyższe wyniki można interpretować – w zależności od punktu widzenia obserwatora – albo jako zadowalające (bo tylko niewielki odsetek banków wyraźnie „nie zaliczył” testu), albo jako rozczarowujące (bo ta niewielka liczba „oblanych” może oznaczać, że założenia warunków skrajnych były zbyt optymistyczne). Testy warunków skrajnych w ogóle – a w szczególności testy na skalę ogólnoeuropejską (27 krajów UE) – są skomplikowanym przedsięwzięciem, które opiera się na dużej liczbie danych wejściowych i założeń. Z tego względu ich wyniki należy interpretować z dużą ostrożnością. Należy przy tym rozważyć szereg ważnych aspektów.

ds92bsd

Testy warunków skrajnych nie są prognozami, ale scenariuszami „co by było, gdyby...” uwzględniającymi ekstremalne, lecz prawdopodobne wydarzenia.

Przeprowadzone testy obejmowały wszelkie wsparcie kapitałowe i gwarancje dotyczące aktywów, które uczestniczące banki otrzymały przed 1 lipca 2010 r. Na tę datę 34 z uczestniczących 91 banków skorzystały z dokapitalizowania, a łączna kwota kapitału, którym je zasilono, wyniosła 169,6 mld EUR, co stanowi około 14 proc. łącznego kapitału Tier 1 banków objętych próbą. Dla porównania, w ramach amerykańskiego programu SCAP, przeprowadzonego w 2009 r. zidentyfikowano potrzebę dokapitalizowania banków na kwotę 185 mld USD (faktycznie 75 mld USD netto, jako że banki amerykańskie same w międzyczasie podjęły pewne działania restrukturyzacyjne). Jest to więc kwota niższa niż ta, o którą już zasilono europejski system bankowy.

Testy koncentrowały się na adekwatności kapitałowej rozumianej wąsko, z naciskiem na kluczowe ryzyko kredytowe, ale bez uwzględnienia wprost innych rodzajów ryzyka, jak ryzyko płynności.

ds92bsd

Testy były oparte na aktualnych wymogach regulacyjnych i nie uwzględniały proponowanych korekt zasad Nowej Umowy Kapitałowej (Basel II) dotyczących definicji kapitału (a w szczególności postulowanego jako przyszły kluczowy rodzaj kapitału tzw. rdzenne fundusze podstawowe – ang. core Tier 1).

Skoncentrowano się na kapitale Tier 1 dla ważonych ryzykiem aktywów filaru 1 – wymogi filaru 2 i bufory kapitałowe nie zostały uwzględnione. Skupienie się na wskaźniku kapitału Tier 1, a nie na rdzennych funduszach podstawowych (lub rdzennym kapitale Tier 1) nie uwzględnia również toczącej się obecnie dyskusji dotyczącej jakości kapitału.

Test skupiał się na poszczególnych bankach i nie uwzględniał systemowych współzależności pomiędzy instytucjami zachodzących na rynku międzybankowym, np. w sytuacji obniżonego ratingu banków, które „nie zdały” lub „słabo zdały” test, agencje ratingowe mogą, po uwzględnieniu dodatkowych okoliczności obniżyć rating, co z kolei wpływa na inne banki w lepszej sytuacji, których wymóg kapitałowy może wzrosnąć w związku z posiadanymi ekspozycjami w bankach o pogarszającym się ratingu.

Ponieważ testy dla międzynarodowych grup bankowych przeprowadzono na bazie danych skonsolidowanych, wyniki dają nieadekwatny obraz odporności na szoki systemów bankowych w wielu krajach Europy Centralno-Wschodniej (CEE), w których dominują banki zależne dużych finansowych instytucji unijnych. Wprawdzie umożliwia to ocenę odporności poszczególnych banków na wstrząsy gospodarcze w ujęciu zagregowanym, ale niekoniecznie pozwala ocenić „stan zdrowia” sektorów bankowych w poszczególnych krajach. Tym bardziej, że siła finansowa banku – matki nie przekłada się automatycznie na siłę finansową spółki zależnej. Ponadto, podmioty zależne banków poddanych testowi działające w CEE są spółkami, których ewentualna upadłość jest przede wszystkim pochodną ich własnej sytuacji finansowej, a nie niewypłacalności banku matki. Odporność grupy nie przekłada się automatycznie na odporność poszczególnych jej podmiotów. Dotyczy to zwłaszcza większości państw członkowskich UE z Europy Wschodniej (np. Czech, Słowacji, Łotwy, Litwy,
Estonii, Rumunii i Bułgarii – z których żaden pojedynczy bank nie uczestniczył w teście, oraz Polski, Węgier i Słowenii – z których w stress-teście uczestniczyły jeden lub dwa banki). Nie jest więc jasne, czy – na przykład – banki z Polski czy Czech mających międzynarodowych inwestorów strategicznych i które stanowią w obu tych krajach znaczącą część sektora bankowego, zaliczyłyby test, gdyby potraktowano je indywidualnie. Ponadto w niektórych krajach Europy Środkowo-Wschodniej występują pewne zjawiska i czynniki specyficzne, np. w Polsce są to niewątpliwie kredyty hipoteczne w walutach obcych (np. CHF), stosunkowo dynamiczny wzrost kredytów konsumenckich i hipotecznych (zwłaszcza o wysokim wskaźniku LTV). W przeważającej liczbie banków w CEE poziom „rozmycia” funduszy podstawowych obecnością kapitału hybrydowego jest zupełnie marginalny albo zerowy w odróżnieniu od wielu banków z Europy Zachodniej. Nie jest więc możliwe ustalenie przez poszczególne krajowe organy nadzoru tematów do rozmowy z nadzorem kraju
pochodzenia danej grupy bankowej ukierunkowanych na zapewnienie zdrowej kondycji lokalnej spółki zależnej. Niemniej, wszelkie informacje mogące wskazywać na osłabienie podmiotu dominującego, tj. banku matki stojącego na czele grupy, powinny być analizowane przez nadzór, gdyż to pozwala oszacować ewentualność efektu zarażenia czy też potencjał wsparcia dla banku córki w Polsce.

Analogicznie, mimo że próba 91 banków pokryła dwie trzecie unijnego systemu bankowego (pod względem sumy aktywów), wyników nie można w prosty sposób ekstrapolować na cały sektor bankowy w Unii Europejskiej. Tak jak słabość kapitałów niektórych banków w danej grupie międzynarodowej nie przekłada się automatycznie na słabość kapitałów pozostałych podmiotów w tej samej grupie.

Scenariusze, choć w sensie makroekonomicznym skrajne, nie przewidywały faktycznego wystąpienia niewypłacalności państwa, podczas gdy na tej właśnie kwestii koncentruje się większość analityków i komentatorów rynkowych; co też znajduje realne potwierdzenie w cenie credit default swaps, będących jedną z miar rynkowych ryzyka niewypłacalności, np. CDS na Grecję.

Wyniki pokazują znaczne rozproszenie stopy strat z tytułu kredytów korporacyjnych i detalicznych w różnych krajach europejskich, ale w porównaniu do Stanów Zjednoczonych unijne testy warunków skrajnych dostarczają mniej szczegółowych informacji o doświadczeniach poszczególnych instytucji w odniesieniu do różnych rodzajów ich portfeli kredytowych. Ten niższy poziom szczegółowości danych utrudnia analizę porównawczą.

Brak jasnych środków zaradczych na szczeblu europejskim, w tym gotowości rządów wielu krajów UE do ponownego dokapitalizowania banków (o ile wystąpi taka potrzeba), wyczerpanych udzielonym już ogromnym zastrzykiem kapitałowym i rosnącymi deficytami budżetowymi, mógł doprowadzić do zastosowania mniej rygorystycznego podejścia, aby nie było niespodzianek.

Wprawdzie wybór jednego scenariusza makroekonomicznego pozwala na uzyskanie większej spójności wyników poszczególnych banków i krajów, sam scenariusz niekoniecznie oznacza ten sam poziom „stresu” dla wszystkich instytucji, ponieważ wpłynie w różny sposób na różne modele biznesowe, zaś scenariusze makroekonomiczne mogą różnić się w różnych krajach.

Wszystkie te czynniki potraktowane zbiorczo mogą stawiać pod znakiem zapytania ogólną jakość przeprowadzonego testu, a także jego wyników.

Wnioski na przyszłość – pierwszy krok… Quo vadis?

Przeprowadzony przez CEBS stress-test należy uznać za zaledwie pierwszy – choć ważny – krok w kierunku budowania zdrowego systemu oceny odporności europejskiego sektora bankowego. Należy docenić przejrzystość zarówno metodologii, jak i wyników stress-testu, a także ogólnie udane zakończenie tego skomplikowanego procesu obejmującego 20 państw członkowskich UE, nawet jeśli faktyczne wyniki nie wzbudziły entuzjazmu niektórych obserwatorów.

Liczba i zakres trudności, jakich nastręczyła interpretacja wyników, odzwierciedlają wyzwania na przyszłość. CEBS – ze względu na swój status komitetu, a nie organu nadzoru dysponującego realną władzą – nie może proponować konkretnych rozwiązań na przyszłość dla poszczególnych instytucji ani dla krajowych organów nadzoru. Pokazuje to, jak złożonym problemem jest sprawowanie nadzoru nad systemami bankowymi 27 suwerennych państw, z których każde ma własne, niezależne organy nadzoru nad krajowym systemem bankowym. W perspektywie krótkookresowej krajowe władze nadzorcze i banki powinny podjąć inicjatywę wypracowania wiarygodnych planów poprawy odporności konkretnych banków – najlepiej z dala od medialnego i rynkowego szumu.

Podsumowując – był to pierwszy, ale na pewno nie ostatni test warunków skrajnych. CEBS podkreślił, że zgodnie ze swoimi uprawnieniami ma zamiar w przyszłości przeprowadzać kolejne testy. Równolegle do Komitetu Bazylejskiego, CEBS opublikował też wytyczne w sprawie najlepszych praktyk w tym obszarze. Jednocześnie istnieje wyraźne zapotrzebowanie ze strony rynków na większą przejrzystość sprawozdawczości i dyskusji na temat wyników takich testów. Banki mogą wykorzystać je do własnych celów (np. standardowe narzędzie pomiaru do oceny ryzyka kredytowego; również dobre narzędzie do wykorzystania przez zarządy i rady nadzorcze banków do zarządzania bankiem i nadzoru nad zarządzaniem ryzykiem), uwzględniając informacje o stosowanych zasadach przeprowadzania testów warunków skrajnych (nawet jeśli nie ujawnią szczegółowych wyników) w swojej komunikacji z rynkami (np. poprzez ujawnianie informacji w ramach filaru 3. lub publikacje dla inwestorów). Pozwoliłoby to zwiększyć zarówno zrozumienie, jak i zadowolenie
inwestorów z sytuacji finansowej tych banków.

Łukasz Bystrzyński PricewaterhouseCoopers, partner, Financial Services Advisory Piotr Bednarski PricewaterhouseCoopers, starszy doradca ds. regulacyjnych, Financial Services Advisory

ds92bsd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ds92bsd