Nowe dane dotyczące mieszkań. Lokali coraz więcej, marzących o własnych czterech kątach też
Mamy w Polsce 400 mieszkań na 1000 mieszkańców - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. 10 lat temu było to 350 mieszkań. Czy oznacza to, że Polska coraz bardziej zbliża się do Zachodu? Niestety nie. Dane są coraz lepsze, ale gdy poddamy je analizie, już tak różowo nie jest.
W 2021 roku mieliśmy w Polsce 15,2 mln mieszkań. To o 1,7 mln więcej niż jeszcze 10 lat temu. To wzrost o 12,6 proc. - wynika z danych GUS. W statystyce oznacza to, że na 1000 Polaków przypada 400 mieszkań.
Mieszkań jest więcej, ale wciąż ich brakuje. A może jest ich za dużo?
W 2008 roku, na potrzeby programu "Rodzina na swoim", wyliczono, że w Polsce trzeba zbudować 1,11 mln mieszkań, aby zaspokoić głód mieszkaniowy. Czy nowe dane oznaczają, że problem został rozwiązany, skoro od 2011 roku przybyło 1,7 mln lokali?
Polska nie ma pomysłu na problem mieszkaniowy.Tylko jedna rzecz może zatrzymać ceny
Niestety nie. Świeższe szacunki, z 2020 roku, przeprowadzone przez Jadwigę Emilewicz wskazywały bowiem, że mimo wciąż powstających nowych mieszkań, luka nadal jest i wynosi aż 2 mln mieszkań. Poza tym sporo brakuje nam do najbogatszych krajów.
Polska goni europejską średnią
Firma Deloitte w raporcie Property Index 2021 przebadała 15 krajów europejskich i Izrael i oszacowała, że przeciętna liczba mieszkań w przeliczeniu na 1000 mieszkańców wynosi w tych państwach obecnie już w około 463. Gdybyśmy chcieli dobrnąć do tej średniej, to musielibyśmy zbudować jeszcze ponad 2,2 mln mieszkań - wskazują eksperci HRE Investments w piątkowym komunikacie.
Analitycy zwracają ponadto uwagę, że w podawanej liczbie mieszkań i domów są takie, które widnieją w statystykach tylko na papierze, bo w praktyce są ruinami lub są w złym stanie technicznym.
Boom mieszkaniowy się nie zatrzyma. Ale co z tego?
W Narodowym Programie Mieszkaniowym z 2016 roku przyjęto, że Polska będzie dążyła do średniej na poziomie 435 mieszkań na 1000 mieszkańców w 2030 roku. Liczba ta wynika z ówczesnej średniej unijnej. Najnowsze dane pokazują, że jesteśmy coraz bliżej jej realizacji, jednak znów pojawia się "ale".
W raporcie HRE wskazano, że wyższe wskaźniki wcale nie powodują rozwiązania problemów mieszkaniowych. W Niemczech na 1000 mieszkańców przypada 515 mieszkań, we Francji 549, a w Holandii 456. Mimo to kraje te mają problemy z zaspokojeniem głodu mieszkaniowego.
Wartym odnotowania czynnikiem jest także ciasnota polskich mieszkań. Gorzej niż nad Wisłą jest tylko w Rumunii, Turcji i Serbii. Unijna średnia to 1,6 pokoju na osobę. W największych unijnych gospodarkach to ponad dwa pokoje na osobę. W Polsce tymczasem to zaledwie 1,2 pokoju na osobę — wskazują eksperci HRE.
Jak się buduje w Polsce
Tematem wymagającym osobnej analizy jest sposób budowania w Polsce. "Urbanistyka łanowa" (zabudowywanie blokami odrolnionych wąskich działek, które niedawno służyły jeszcze rolnictwu), która prowadzi do korków, suburbanizacja i rozlewanie się miast, odcinanie się nowych osiedli od infrastruktury publicznej, takiej jak żłobki, szkoły, czy przychodnie to tematy, które wymagają szerszej dyskusji publicznej.
Jednym z głównych grzechów deweloperów jest grodzenie osiedli. Teoretycznie ma to poprawiać bezpieczeństwo, w praktyce prowadzi do utrudniania życia przechodniom, którzy muszą nadkładać drogi, by dostać się z punktu A do punktu B, bo po drodze rosną płoty.
Sporo do zrobienia pozostaje także w kwestii budownictwa społecznego. TBS-y czy mieszkania komunalne to nadal promil wszystkich realizowanych w Polsce inwestycji. To przekłada się na dostępność i ceny mieszkań. Innym czynnikiem podwyższającym koszty zakupu nieruchomości nad Wisłą są fundusze inwestycyjne, które już nie ograniczają się do wykupowania bloków, ale od razu biorą całe osiedla. Takie mieszkania potem wynajmują lub odsprzedają z zyskiem.