"Dzień dobry, to ja, twój osobisty doradca" - klienci banków muszą powoli zacząć się przyzwyczajać do tego, że takie słowa coraz częściej będą słyszeli nie od pracowników placówek, a od maszyny. Banki stopniowo wyprowadzają obsługę poza klasyczne oddziały.
Dostałam spadek po mamie - mieszkanie, trochę oszczędności. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że mama miała także kredyt i że teraz ja muszę oddać dług razem z należnymi odsetkami. Interweniowałam u arbitra bankowego. Nie pomogło, musiałam zacząć spłacać z własnych dochodów - mówi pani Anna, asystentka w jednej z Warszawskich firm.
Z szacunków wynika, że na wydatki związane ze świętami zaciągniemy w tym roku kredyty gotówkowe na ponad 3 mld zł. Znacznie zwiększy się w tym czasie także zadłużenie na kartach kredytowych. Zadłużamy się, bo coraz więcej zarabiamy i coraz mniej boimy się o utratę pracy.
Stopy procentowe w Polsce rosną, kursy franka i euro spadają. Drastycznie drożeją więc kredyty w złotówkach, te w obcych walutach - tanieją. Tysiące klientów pielgrzymują do banków, by zamienić kredyty ze złotówkowych na walutowe. Pracownicy banków straszą, że to błąd. Dlaczego?
Polski klient mBanku w Czechach czy na Słowacji będzie mógł wyciągnąć gotówkę z bankomatu za darmo, a do tej pory musiał płacić za każdym razem 10 zł. Nasze banki masowo ruszyły za granicę. Jedne chcą oferować usługi rodakom poza granicami, inne walczyć o klientów z innych państw.
W finansach i w bankowości na chętnych czekają tysiące ofert pracy. Szybko przybywa ich nie tylko w dużych, lecz także w mniejszych miastach, gdzie banki otwierają coraz więcej oddziałów - pisze "Rzeczpospolita".
Narodowy Bank Polski większości z nas kojarzy się pieniędzmi, które emituje oraz stopami procentowymi - o których wysokości decyduje co prawda Rada Polityki Pieniężnej, jednak na jej czele stoi prezes NBP. Tymczasem bank centralny zajmuje się też wieloma innymi rzeczami.
Już od przyszłego roku kredyty mogą stać się trudniej dostępne, gdyż banki będą musiały uzyskać zgodę klientów na przetwarzanie danych o ich spłaconych lub spłacanych kredytach. Jeżeli klienci nie wyrażą na to zgody, to sami będą musieli zbierać wszelkie zaświadczenia o niezaleganiu ze spłatami zadłużenia, aby uwiarygodnić się w oczach bankowców.
Ponad 12 tysięcy placówek miały polskie banki pod koniec marca - czytamy w "Rzeczpospolitej". Ich liczba stale wzrasta. Bankowcy przekonują, że w Polsce jest ciągle za mało oddziałów.
"Wszyscy biorą", "Ludzie, pieniądze wam się należą", "Anulujemy 5% odsetek", "Pożyczamy na dowód osobisty", to - cytowane przez "Trybunę" - hasła promocyjne naszych banków, które walczą o klientów na rynku kredytowym.
Pracodawcy czekają na październik jak na
zbawienie. Liczą, że studenci, którzy wrócą z wakacji, rozwiążą
ich problemy kadrowe. Praca czeka na nich niemal w każdym sklepie,
kawiarni, a nawet w banku - pisze dziennik "Metro".
Nowy prezes ZUS Paweł Wypych wymyślił, że
pieniądze będzie wypłacał tylko emerytom z kontem w banku. Nie
masz konta? To od 2009 r. nie dostaniesz emerytury - pisze
dziennik "Fakt".
W Warszawie otwarto kolejną filię franczyzową ING Nationale-Nederlanden Polska S.A. W placówce można kupić ubezpieczenie na życie, przystąpić do ING Nationale-Nederlanden OFE, zainwestować w fundusze inwestycyjne albo zaciągnąć kredyt hipoteczny ING Banku Śląskiego. Tego typu placówki działają już w Wodzisławiu Śląskim i Gdańsku.
Związek emerytów żąda, by bank PKO BP wycofał się z podwyżki prowizji za obsługę klientów w oddziale. - To wyciąganie pieniędzy z kieszeni biednych ludzi! - grzmią emeryci. Bank nie zamierza ustąpić - czytamy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".