Po śmierci szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna wielu najemników nie wróciło z urlopów i zostało zmuszonych do poszukiwania nowej pracy. Wagnerowcy zatrudniają się jako taksówkarze i pracownicy budowlani. Wielu dostaje odpowiedzi odmowne. Bez żadnych wyjaśnień.
Chiny umacniają swoje wpływy w Afryce, m.in. dzięki inwestycjom biznesowym, które są ochraniane przez organizacje działające na tych samych zasadach, co rosyjska Grupy Wagnera - pisze hiszpański dziennik "El Mundo".