Rosja nie chce polskich towarów? - Możemy je tam reeksportować, proponuje Yusuf Ziya Ozcan, ambasador Turcji w Polsce, na którego powołuje się "Puls Biznesu".
Akcja "Jedz jabłka na złość Putinowi" nie skończyła się na memach, zdjęciach na Facebooku i patriotycznych deklaracjach, pisze "Metro". Naprawdę kupujemy więcej jabłek. Jest szansa, że do końca roku zjemy o jedną trzecią więcej niż zwykle.
Senatorowie PO w odpowiedzi na rosyjskie sankcje zakazujące eksportu m.in. polskich owoców przygotowali zmiany w prawie dopuszczające reklamę cydru, na takich samych warunkach, jak obecnie piwa. Ich zdaniem, ma to zwiększyć popyt i konsumpcję polskich jabłek na rynku krajowym.
Minister rolnictwa Marek Sawicki wystąpił do resortu finansów z wnioskiem o czasowe zawieszenie akcyzy na cydr. Akcyza na cydr wynosi 97 zł za hektolitr napoju, czyli tyle samo, ile w przypadku piwa - mówił minister podczas piatkowego briefingu.
Eksport owoców z Polski do Rosji, który w ub. roku miał wartość 340 mln euro, jest najbardziej poszkodowanym sektorem rolno-spożywczym ze wszystkich krajów UE, w efekcie ogłoszonych w czwartek rosyjskich sankcji - wynika z szacunków Komisji Europejskiej.
Władimir Putin podpisał dekret, w którym zakazał wwozu do Rosji "niektórych produktów rolnych, surowców i artykułów spożywczych" z Unii Europejskiej. Embargo obejmuje warzywa, owoce oraz ich przetwory. Kto na tym straci w Polsce?
Minister rolnictwa zwrócił się do resortu finansów o zawieszenie akcyzy nakładanej na cydr oraz perry, czyli lekkie na napoje alkoholowe z jabłek i gruszek. Obecnie jest ona na poziomie akcyzy nakładanej na piwa, a koszt ich produkcji wyższy niż w przypadku browarów. Marek Sawicki namawia również sieci handlowe do zwiększania sprzedaży cydru i perry.
W piątek będziemy przygotowywać pozew do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w sprawie rosyjskiego embarga - poinformował w czwartek minister rolnictwa Marek Sawicki. Dodał, że dokument przygotuje wraz z szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
To, że Rosja nałożyła sankcje m.in. na kraje UE nie oznacza, że pozostałe kraje Unii Celnej muszą zrobić to samo - powiedziała Anna Maria Dyner z Polskiego Instytut Spraw Międzynarodowych. Jej zdaniem Rosja "totalnie" zablokuje import żywności z UE.
Wśród upraw jabłek w Polsce dominuje odmiana idared (ponad 23 proc.). Jest to jednocześnie odmiana najczęściej eksportowana dotychczas do Rosji - powiedział PAP dyrektor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach prof. Franciszek Adamicki.
Ministerstwo zdrowia jest przeciwko umożliwieniu reklamy cydru; podkreśla, że reklama alkoholu jest wyjątkowo szkodliwa z punktu widzenia interesu zdrowia publicznego, a podatni na nią byliby głównie młodzi ludzie.
Wobec rosyjskiego embarga na polskie owoce i warzywa resort rolnictwa stara się o ich wyeksportowanie poza rynek europejski i Rosję, a także - w miarę możliwości - o umieszczenie w obrębie UE. Rekompensaty za wycofanie z rynku resort uważa za ostateczność.
Rosja udaje, że embargo na polskie owoce to nie sankcje - ocenił premier Donald Tusk zapewniając, że dotknięci nimi producenci na pewno nie zostaną bez pomocy. Przyznał, że wzajemne sankcje ze strony UE i Rosji będą kosztowne dla Europy.
Takiej darmowej reklamy jak ostatnio jabłka nie miał żaden inny polski produkt. Protest "Postaw się Putinowi - jedz jabłka, pij cydr" dotarł do internautów na całym świecie. A marketingowcy apelują, by wykorzystać tę szansę - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
- To może być wojna jabłkowa i ja zachęcam, by w tej wojnie uczestniczyć mądrze. Warto jeść polskie jabłka. Ja lubię, będę jadł, będę popijał cydr, czyli po polsku jabłecznik - powiedział Bronisław Komorowski.
Ostatnio sprzedawaliśmy Rosjanom 1 mln ton jabłek. Polacy zjadali 600 tys. ton. W obliczu embarga Moskwy wystarczy więc, by każdy z nas zjadł ich teraz 2 razy więcej - pisze "Gazeta Wyborcza".
Minister rolnictwa Marek Sawicki spotkał się z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i KE ws. rosyjskiego embarga na polskie warzywa i owoce. Uznano, że ma ono charakter polityczny i straty polskich rolników muszą być rekompensowane ze środków unijnych.
Bez szybkich unijnych rekompensat wielu polskich producentów owoców i warzyw czeka bankructwo - uważa Wielkopolska Izba Rolnicza. Zdaniem Izby działania rządu i szefa MSZ ws. rosyjskiego embarga muszą być prowadzone "w trybie nadzwyczajnym".
Polacy bardziej cenią owoce krajowe niż z importu. Wybierają je ze względu na niższe ceny i walory smakowe. Sięgaliby po nie również wtedy, gdyby musieli płacić więcej. Z tego powodu polscy sadownicy nie obawiają się konkurencji z zagranicy.
- Stało się, Rosjanie wprowadzili embargo i będziemy musieli w tej nowej sytuacji intensywniej promować naszą żywność na rynki Azji południowo-wschodniej - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki.
Przedstawiciele głównych rosyjskich sieci handlowych mają nadzieję, że mimo embarga na polskie owoce i warzywa uda im się utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie - pisze w środę agencja ITAR-TASS.
Nasi producenci owoców i warzyw są pierwszą ofiarą sankcji UE wobec Rosji, a embargo na import z Polski to represje polityczne - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki, który wystąpi do UE o rekompensaty za wycofane z rynku rosyjskiego polskie owoce i warzywa.
Polska jest największym eksporterem jabłek na świecie, jednak potencjał polskich jabłek nie jest w pełni wykorzystywany - uważają producenci i przetwórcy tych owoców. Alternatywną możliwością zagospodarowania nadwyżek jest produkcja cydru.
Polskie truskawki zawojowały w tym roku rynek rosyjski, wypierając innych producentów - informuje prezes Związku Sadowników RP. Rosja jest też głównym odbiorcą polskich jabłek. Jednak ze względu na niepewną sytuację polityczną na Wschodzie polscy producenci szukają nowych rynków zbytu. Za 2-3 lata chcą mieć mocną pozycję w Chinach, Indiach i krajach arabskich.