Jarosław Kaczyński(strona 2/1)

- Znaleźliśmy się tu dlatego, że nie było żadnej propozycji w tzw. piątce pana posła Kaczyńskiego dla osób z niepełnosprawnościami – mówiła Iwona Hartwich, mama Jakuba, który w ubiegłym roku protestował w Sejmie. - Nikt nie chce z nami rozmawiać. Idziemy do pana premiera, aby nas przeprosił za zamknięte drzwi windy, za zamknięte okna, za nocne zapalanie świateł... Rząd PiS nie dorósł mentalnie do pomocy osobom niepełnosprawnym - dodała.

- W każdym kraju, który ma demokrację, Jarosław Kaczyński przestałby być prezesem. To jest niesłychane! Rok temu zrezygnował ze swojego fotela wieloletni premier Hiszpanii. Tylko dlatego, że były zarzuty wobec jego partii, choć nie obciążały one bezpośrednio jego - mówił w programie "Money. To się liczy" prof. Leszek Balcerowicz. - Oby ta pani prokurator, której przydzielono sprawę Srebrnej, wykazała charakter. Wiemy jednak, że ustawa o prokuraturze dała nieograniczoną wręcz władzę Zbigniewowi Ziobrze - dodał. Jak wyjaśnił, ta władza polega między innymi na tym, że można przenosić sprawę od prokuratora do prokuratora - aż znajdzie się taki, który podejmie odpowiednią politycznie decyzję.

- Jeśli to co dziś pisze "Wyborcza" jest prawdą, to kwota która ze strony Srebrnej powinna być zwrócona mojemu klientowi, ulega zwiększeniu – mówi mec. Jacek Dubois, pełnomocnik Birgfellnera. - O tym, że mój klient miał komuś coś przekazać, dowiaduję się z "Wyborczej". Ja tego nie komentuję, moim zadaniem jest udowodnić, że mój klient został oszukany. Natomiast to co mnie niepokoi to fakt, że tuż po przesłuchaniu w środę zadzwonił do mnie dziennikarz związany z mediami rządowymi i pytał o fakty, które były zawarte w protokołach z przesłuchania. Znał treść pytań i odpowiedzi mojego klienta. Zapaliła mi się lampka, że w tej sprawie nie ma transparentności i że coś się dzieje poza nami.

- Zaniepokojony tym, co dzieje się w prokuraturze w sprawie śledztwa, zapytałem wprost: czy protokoły z przesłuchań trafiają do ministerstwa sprawiedliwości – powiedział w programie „Money. To się liczy” mec. Jacek Dubois, pełnomocnik Birgfellnera. – Usłyszeliśmy, że nie otrzymamy odpowiedzi na to pytanie. Jak prawnik sobie te fakty poskłada, to widzi, że zasady postępowania kodeksu karnego trzeszczą w szwach. Mamy do czynienia z osobą, która o wszystkim decyduje w śledztwie, czyli panem Ziobro i z osobą, co do której toczy się postępowanie, czyli z Jarosławem Kaczyński. W tej sytuacji prokurator generalny powinien odmówić spotkania. A jeśli jest spotkanie, to nie powinno ono być organizowane w jakichś tajnych apartamentach, tak by nikt o tym nie wiedział.

- Prokuratura powinna przesłuchać wszystkich, którzy są jakby obok tej sprawy: zarząd fundacji, świadków, tych wszystkich wujów, żony i wówczas podjąć decyzje, czy to wszystko zostało uprawdopodobnione i czy został popełniony czyn zabroniony – tłumaczy mec. Jacek Dubois, adwokat Birgfellnera. – Jeśli tak, to stawia się zarzuty, w tym wypadku panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wtedy on ma prawo skorzystać z prawa odmowy do składania zeznań. Jarosław Kaczyński może być wezwany na przesłuchanie także jako świadek i wtedy ma obowiązek mówić prawdę. Kaczyński musi zostać przesłuchany, nie widzę innej opcji. Natomiast biorąc po uwagę nowe doniesienia „Wyborczej”, jeśli są one prawdziwe, prokuratura powinna wszcząć postępowanie ws. nakłaniania do wręczenia łapówki.

Czy Austriak Gerald Birgfellner przekazał 50 tys. zł duchownemu, którego podpis był potrzebny do uruchomienia budowy dwóch wież na działce przy ulicy Srebrnej? - Przeczytałem w "Wyborczej", że dziennikarze uważają, iż doszło do tzw. przekupstwa menedżerskiego. Nawet jeśli do takiego czynu doszło, to osoba, która to dobrowolnie ujawniła, nie podlega karze - tłumaczył w programie "Money. To się liczy" mec. Jacek Dubois, pełnomocnik Birgfellnera. - W rozmowach ze mną mój klient nie przedstawiał żadnych innych wersji zdarzeń niż te, które przedstawia organom ścigania - zapewniał.

- Myślę, że żaden rząd nie podejmie takiej decyzji – uspokaja były premier Kazimierz Marcinkiewicz zapytany o ryzyko polexitu. Jest jednak zaniepokojony polityką PiS wobec Unii Europejskiej. - Oni cały czas wycofują się z Unii, pogarszają naszą pozycję - uważa Marcinkiewicz. - To wycofywanie się jest groźne, zwłaszcza jeśli spojrzymy, co w ostatnich latach spowodowało nasz wzrost dobrobytu. Jedno to środki z UE - moje "yes, yes" nie poszło na marne, a drugie to polska przedsiębiorczość - mówi Marcinkiewicz. Jak dodaje, Jarosław Kaczyński chce stworzyć z Polski kraj trochę taki jak Turcja.