Prawnicy wojewody podlaskiego sprawdzą, czy zatrudnienie przez prezydenta
Łomży Mieczysława Czerniawskiego swego zięcia na stanowisku doradcy, jest zgodne z prawem. Wojewoda uważa, że nawet jeśli jest to zgodne z prawem, to jest nieetyczne.
Ich rodziny zagwarantowały im doskonały start. Dla innych droga do wykształcenia, a potem wymarzonej pracy, to droga przez mękę. Jak jest z szansami w dostępie do nauki i atrakcyjnego zatrudnienia w Polsce?
Kancelaria premiera przeprowadza od kilku tygodni kontrolę w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Powodem monitoringu są podejrzenia nieprawidłowości, o czym mają świadczyć liczne przypadki zatrudniania członków rodzin osób zajmujących kierownicze stanowiska - pisze "Rzeczpospolita".
Od kilku tygodni Kancelaria Premiera kontroluje Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, państwową agencję odpowiedzialną za nadzór i kierowanie ruchem lotniczym na terytorium Polski - ujawnia "Rzeczpospolita".
Pół tysiąca euro brutto dostanie każdy pracownik narodowych kolei belgijskich SNCB/NMBS, dzięki któremu firma wzbogaci się o nowe ręce do pracy. Akcja, wymyślona by zaradzić brakowi chętnych do pracy na kolei, ma trwać od 1 września do połowy przyszłego roku.
Do dziś na aferach z nepotyzmem i
kolesiostwem przyłapywani byli partyjni działacze i prezesi
państwowych spółek. Teraz trafiło na ludzi, którzy noszą torebki za 40 tys. złotych,
jeżdżą ferrari i są bohaterami portali takich jak Kozaczek.pl. - pisze "Dziennik".
Nie kwalifikacje, a przynależność partyjna
pomaga w znalezieniu pracy. Partyjne powiązania są widoczne w
spółkach skarbu państwa, spółkach samorządowych i instytucjach
politycznych - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Okazuje się, że PO wzięła najwięcej.
Jakie trzeba mieć kwalifikacje, aby decydować
o przydziale środków z unijnych funduszy? - pyta "Nasz Dziennik" i
udziela odpowiedzi: wystarczającą kwalifikacją jest bycie radnym
Platformy Obywatelskiej albo członkiem rodziny kogoś z PO.
Ona jest traktowana lepiej niż inni pracownicy. Nie daje z siebie zbyt wiele, nie wykonuje żadnych zadań ponad te, które są jej obowiązkiem, a dostaje dodatek motywacyjny.
Były prezes KRUS Roman Kwaśnicki i jego
przyboczny, odpowiedzialni za nadużycia i nepotyzm w tej
instytucji, przejęli kontrolę nad 8 milionami złotych. Nie mają
zamiaru ich oddać, a KRUS nie wie, co dzieje się z jego gotówką -
informuje "Dziennik".