przedsiębiorcy(strona 2/11)

- Rząd wycofał się szczególnie z tych zmian, które były najbardziej kontrowersyjne. Teraz propozycje rządu idą w dobrym kierunku, ale warto byłoby rozważyć całkowite wycofanie się z Polskiego Ładu. Wrócilibyśmy do prawa z 2021 roku, czyli do prawa, które firmy i podatnicy znają. Nawet poprawki, o których dzisiaj mówimy, są pewnego rodzaju nowością, która wymaga adaptacji - powiedział w programie "Money. To się Liczy" Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

- Poprosiliśmy rząd o inicjatywę ustawodawczą, którą nazwaliśmy ustawą o solidarności i działaniach antykryzysowych. Z jednej strony chodzi o kwestie humanitarne, a z drugiej, co bardzo istotne, to żeby poluzować gorset utrudniający działanie polskim przedsiębiorcom. Zwłaszcza tym, którzy aktywnie i bezpośrednio włączyli się w pomoc uchodźcom, wyręczając często państwo. Apelujemy o proste rzeczy, np. odroczenie terminów płatności podatków i składek ZUS. Jesteśmy w okresie pandemii, w okresie wdrożenia bubla prawnego, jakim jest Polski Ład. Apelujemy o to, żeby od tych niekorzystnych przepisów odejść. Dzisiaj nie ma na to czasu, polski biznes musi się skupić na ratowaniu działalności, ochronie miejsc pracy i pozyskiwaniu pracowników. Nie ma czasu na raportowanie i wprowadzanie nowych przepisów - powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP.

Ministerstwo sprawiedliwości zaostrza przepisy dotyczące przedsiębiorców spóźniających się z płaceniem podatków. - Nie bardzo widzę sens stosowania takich dodatkowych sankcji, bo te sankcje, które istnieją, są wystarczające. Jeśli ktoś zalega z podatkiem, to prędzej czy później dopadnie do każąca ręka urzędu skarbowego. Przedsiębiorcy, którzy nie płacą podatku, to albo nie mogą, bo firma ma trudności, albo są przestępcami, ale wtedy się ich ściga z Kodeksu karnego - mówił rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz programie "Money. To się liczy". Zaznaczył, że resort Zbigniewa Ziobry nie konsultował z nim swoich pomysłów. - Zaraz się za to biorę - dodał rzecznik.

- Pan Jezus nakazał płacić podatki, to nie ulega wątpliwości. Ale ocena moralna sytuacji jest nieraz bardzo złożona, w przypadku, kiedy właściciel traci płynność finansową, próbuje ratować firmę, wiemy jakim problemem są zatory płatnicze - mówił w "Money. To się liczy" ks. dr Przemysław Król, duszpasterz przedsiębiorców i pracodawców.

- Suma praw kreuje pewien klimat, który jest dokładnym przeciwieństwem tego, co jest deklarowane na wiecach. Klimat, w którym przedsiębiorca jest wyzyskiwaczem, potencjalnym przestępcą, który tylko czyha, by coś ukraść albo coś przekręcić - uważa Wojciech Warski z BCC. - Politycy lubują się w takim widzeniu przedsiębiorców, nie tylko rząd PiS - dodaje.

Money.pl opisywało przypadek przedsiębiorcy ze Śląska, który zajmował się obrotem metalami. Zbankrutował dzień przed tym, jak wygrał w sądzie zwrot podatku VAT. – Takich spraw jest więcej – uważa Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. – Przedsiębiorcy wpadają w karuzele VAT-owieskie często nie ze swojej winy.

- Firmy, które zrobiły sobie biznes z niepłacenia, mogą spodziewać się sankcji - wynika za zapowiedzi wiceministra przedsiębiorczości i technologii Mariusza Haładyja, który w programie "Money. To się liczy" mówił o planowanych zmianach dotyczących likwidacji zatorów płatniczych. Jak wyjaśniał, chodzi o takie firmy, którym kontrahenci płacą na czas faktury, czyli nie mają problemów z płynnością, ale mimo to nie płacą faktur im wystawianych. Resort przedsiębiorczości zaproponował, by kara za takie niepłacenie wynosiła 5 proc. wierzytelności. Dodatkową sankcją byłby wzorowany na rozwiązaniach brytyjskich obowiązek ujawniania przez największe firmy swoich praktyk płatniczych. W efekcie takiego raportowania - jak opisywał wiceminister - byłoby widać kto płaci, kto nie płaci swoim wierzycielom i w jakich terminach. Propozycje zmian w sprawie zatorów płatniczych są obecnie na etapie konsultacji.

Brexit niesie ryzyko dla grup takich, jak przedsiębiorcy czy studenci, które do tej pory korzystały z tego, że Wielka Brytania była członkiem Unii Europejskiej - mówił w programie "Money. To się liczy" wiceminister przedsiębiorczości i technologii Marcin Ociepa. Jak dodał, zarówno w Unii, jak i w samej Wielkiej Brytanii, trwa obecnie spór o to, jak wyjście ma wyglądać. Możliwe są dwa scenariusze: deal, czyli porozumienie w sprawie warunków opuszczenia wspólnoty z jednoczesnym określeniem zasad dalszej współpracy i zupełne przeciwieństwo, czyli no deal. - Brexit jest chaosem, brexit w scenariuszu no deal jest podwojonym chaosem - mówił wiceminister. Jak mówił, w UE są kraje, które chciałyby ukarać Wielką Brytanię, ale Polska do nich nie należy i zachęca do tego, żeby racjonalnie spojrzeć na problem. - Brexit jest smutną decyzją - podsumował.

Szef związku pracodawców komentował w programie "Money. To się liczy" doniesienia o kolejnej planowanej podwyżce przyszłorocznej płacy minimalnej. - Ta licytacja może iść w nieskończoność. Gdzieś musi być ta granica. Przedsiębiorcy zostali dotknięci w ubiegłym i tym roku podwyżkami związanymi z "ozusowaniem" do kwoty minimalnej umów zleceń, wprowadzona została minimalna stawka godzinowa, to się wiąże ze wzrostem kosztów pracy. Patrzymy z niepokojem na nakręcanie tej spirali. Oczywiście przełkniemy to, bo pojawia się rynek pracownika. W najbardziej negatywnym scenariuszu część pracodawców będzie musiała przenieść to na własnych plecach, po prostu marża ich się zmniejszy. Pytanie jak bardzo może się zmniejszyć - mówił w programie "Money. To się liczy" Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.