Niekompletne stadiony, budowane z naruszeniem prawa budowlanego, dworce kolejowe w proszku i brak dróg dojazdowych - tak prezentuje się obecna sytuacja polski na rok przed Euro 2012. Jednak to nie problemy z przygotowaniami do Mistrzostw są naszym największym zmartwieniem. Jeśli minister infrastruktury Cezary Grabarczyk nie wyleci z hukiem, jeśli rząd nie zajmie się rozsypującą się siecią energetyczną czy liniami kolejowymi, to kompromitacja na Euro 2012 będzie naszym najmniejszym problemem - pisze Michał Sutowski w Wirtualnej Polsce.