Trwa ładowanie...

Uczmy się oszczędzać, bo pieniądze szybko odchodzą

31 października świętujemy Światowy Dzień Oszczędzania. Polacy niestety nie mają czego świętować, mamy się jednak czego uczyć. Ta nauka przydać może się nam szczególnie w kryzysowym 2013 roku.

Uczmy się oszczędzać, bo pieniądze szybko odchodząŹródło: Jupiterimages
d1hqehh
d1hqehh

Według raportu firmy Analizy Online w czerwcu tego roku nasze oszczędności zgromadzone w bankach, akcjach, funduszach inwestycyjnych czy OFE przekroczyły pierwszy raz w historii bilion złotych, czyli tysiąc miliardów. Wydaje się, że to suma oszałamiająco duża, ale przeliczając ją na statystycznego Kowalskiego okazuje się, że średnio każdy z nas ma jedynie ok. 26 tys. oszczędności. Po odliczeniu środków zgromadzonych w OFE, czyli tych, z których skorzystać będziemy mogli dopiero na emeryturze, średnio mamy po 19,5 tys. zł oszczędności. Dużo? Wcale nie.

Dla przykładu Niemcy tylko na lokatach bankowych zgromadzonych mają aż 1,7 bln euro, czyli 7 bln zł. Porównywalna do Polski pod względem liczby ludności Hiszpania ma w samych tylko bankach zdeponowane aż 720 mld euro, czyli około 3 bln zł. A to dane i tak zaniżone, bo z końca maja, gdy Hiszpanie masowo zaczęli wycofywać pieniądze z banków. Teraz gdy sytuacja się tam uspokoiła, miliardy euro gotówki zapewne powróciły na konta.

Tymczasem Polacy, według danych NBP za drugi kwartał 2012 roku, mają na kontach zaledwie 475 mld zł. Jak podkreśla Marek Ubysz z Banku Millennium, mobilizujemy się do oszczędzania zazwyczaj, gdy w mediach straszy nas się kryzysem. Tak było choćby w 2008 roku.
- Niestety informacje mówiące o nadchodzącym w 2013 roku spowolnieniu gospodarczym nie zmobilizowały Polaków do oszczędzania. W ciągu 2 kwartałów 2012 depozyty osób fizycznych wzrosły o ok. 18 mld (+ 4%) w porównaniu do grudnia 2011, czyli podobnie jak w pierwszej połowie 2011 roku - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dyrektor Wydziału Produktów Oszczędnościowych w Banku Millennium.

Polacy cały czas nie nauczyli się jeszcze oszczędzać. Aż 100 mld zł według NBP trzymamy nadal w skarpecie. Te pieniądze nie pracują ani dla naszej gospodarki, ani dla ich właścicieli. Wręcz przeciwnie. Ich wartość z roku na rok spada, bo zżera je inflacja.

d1hqehh

Kolejny błąd to brak nawyków w oszczędzaniu. Sądzimy, że zarabiamy na tyle mało, że na odłożenie pieniędzy nas nie stać. Tymczasem, jak przekonują ekonomiści, nawet drobne kwoty odkładane sumiennie co miesiąc po kilkunastu latach dadzą nieoczekiwane oszczędności.

Magia procentu składanego może sprawić, że wpłacane na konto oszczędnościowe oprocentowane na 6,5 proc. co miesiąc symboliczne 100 zł da nam ponad 111 tys. zł oszczędności po 30 latach. Sami w tym okresie wpłacimy jedynie 36 tys. zł. Reszta to odsetki, które będą dla nas pracować. Jednocześnie gdy zaciągnęlibyśmy kredyt na 30 lat na kwotę 111 tys. zł, nasza rata wyniosłaby już nie 100 zł, ale około 800 zł. Co się więc bardziej opłaca?

- W porównaniu z krajami, w których jest euro, mamy bardzo wysokie oprocentowanie depozytów. Nawet prognozowana obniżka stóp procentowych sprawi, że banki będą oferować nadal około 4-5 procent na najlepszych lokatach i kontach oszczędnościowych. Dla porównania w krajach strefy euro depozyty dają zysk rzędu góra 2 proc. - mówi Marek Ubysz.

Coraz częściej zmienia się też polityka zbierania depozytów. Po likwidacji lokat antybelkowych banki uelastyczniły swoją ofertę. Wzorem krajów zachodnich coraz popularniejsze robią się u nas konta oszczędnościowe, w których gotówka nie jest zamrożona na kilka miesięcy. Na najlepszych można uzyskać 6,5 proc., czyli tyle, ile na bardzo dobrych lokatach trzymiesięcznych.

d1hqehh

Rzecz w tym, że cały czas nie potrafimy oszczędzać długoterminowo. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego w tzw. trzecim filarze emerytalnym, czyli pieniądzach, które na starość odkładamy dobrowolnie, zaoszczędziliśmy jedynie 2,8 mld zł. W ten sposób zbiera pieniądze jedynie 5 proc. aktywnych zawodowo Polaków. Na jednego oszczędzającego w IKE przypada średnio nieco 3,4 tys. zł. Taka kwota rozłożona na 10-15 lat emerytury będzie pomocą chyba tylko w zakupie kajzerki. Rewolucji nie wywołały też Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego, które weszły w życie od początku 2012 roku.

- Skuteczność zachęt do oszczędzania na emeryturę ze strony państwa jest nieduża. Warto zastanowić się nad większymi odpisami od podatku lub dochodu - uważa ekspert Banku Millennium.

Według danych NBP za drugi kwartał 2012 roku, Polacy mają na kontach zaledwie 475 mld zł! Jak podkreśla w wywiadzie dla WP.PL Marek Ubysz z Banku Millennium, mobilizujemy się do oszczędzania zazwyczaj, gdy w mediach straszy nas się kryzysem. Tak było choćby w 2008 roku.
Przeczytaj cały wywiad »

d1hqehh

Brak też w Polsce programu wspierającego młode małżeństwa w oszczędzaniu na swoje lokum. Oczywiście w kilka lat 200 czy 300 tys. zł na zakup mieszkania nikt nie uzbiera, ale 10-20 proc. tej kwoty może być już wyraźną pomocą i realnymi do odłożenia oszczędnościami. Praktycznie nie istnieją u nas kasy mieszkaniowe, bo państwo oszczędzającym w nich nie zaproponowało nawet ulgi w postaci zdjęcia podatku Belki.

Tymczasem w Niemczech na swoje mieszkanie oszczędza w kasach mieszkaniowych, zwanych Baussparkassen, aż 30 mln osób. W Austrii jest to około 5 mln osób. Popularne są też w Czechach czy na Węgrzech.

Związek Banków Polskich zainicjował niedawno Narodowy Program Oszczędzania. Jednym z jego elementów jest właśnie stworzenie w Polsce kas mieszkaniowych.
- Bez tej instytucji nie mamy co myśleć o długoterminowym finansowaniu mieszkalnictwa. Naszym zdaniem młodzi ludzie powinni najpierw uzbierać pieniądze na wkład własny, a później dostać kredyt na preferencyjnych warunkach ze stałym przez 30 lat oprocentowaniem - mówi Jacek Furga, jeden z inicjatorów NPO.

Jak dodaje, oszczędzający w kasach powinni dostać też zachęty od państwa w postaci dopłat do okładanych sum. Poza tym NPO przewiduje między innymi zdjęcie z podatku Belki wszystkich depozytów wpłacanych co najmniej przez rok. To na razie jednak tylko propozycje.

Warto przypomnieć, że świętowany 31 października Światowy Dzień Oszczędzania został ustanowiony tydzień po wybuchu Wielkiego Kryzysu w 1929 roku. Jeden dzień w roku miał przypominać o tym, że należy znaleźć równowagę pomiędzy wydatkami a oszczędnościami. Dziś tej równowagi musimy jeszcze szukać.

d1hqehh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hqehh