Trwa ładowanie...

Wakacje wkrótce. W dobie koronawirusa karawaning znów w modzie

Polacy wciąż zastanawiają się, jak mogą wyglądać wakacje i szukają dla siebie najlepszych ofert. W tym roku, z powodu koronawirusa, wzięciem cieszą się te, gdzie nie sąsiadów jest jak najmniej.

Wakacje wkrótce. W dobie koronawirusa karawaning znów w modzieŹródło: NurPhoto via Getty Images
d1ph9c1
d1ph9c1

Z dala od dużych skupisk ludzkich, najlepiej w domku nad jeziorem - tak można podsumować to, czego szukają Polacy w czasach koronawirusa. O tym, że takich ofert szukają Polacy, odkąd rząd powiedział, że wakacje w tym roku będą stacjonarne, już pisaliśmy.

- Domki, domki i jeszcze raz domki. One teraz cieszą się największym zainteresowaniem. Odnotowujemy też 140 proc. wzrost zainteresowania wakacjami w kraju, w porównaniu do zeszłego roku. Ludzie szukają czegoś na uboczu, dlatego uruchomiliśmy nawet nową zakładkę w serwisie "noclegi w ustronnym miejscu". Widzimy tam bardzo duży ruch - mówiła money.pl Kamila Miciuła z serwisu nocowanie.pl.

Obejrzyj także: Wakacje z rodziną. Wiceminister ma radę dla planujących urlop

Alternatywą dla wypoczynku w jednym miejscu wydaje się karawaning, pozwalający jednocześnie na bycie we własnym gronie. - Mamy swoje pięć minut - mówi "Gazecie Wyborczej" Joanna Woźnica, szefowa stowarzyszenia Polska Grupa Caravaningowa. Jak dodaje, prognoza sprzedaży na ten rok zakłada, że łącznie dystrybucja nowych pojazdów przekroczy tysiąc sztuk. To dwa razy więcej niż w 2018 r.

d1ph9c1

Rzecz w tym, że nie jest to tani zakup, czasem wręcz to kawalerka na kółkach. Ceny przyczep bowiem, jak podaje "Wyborcza", to od 70 tys. do 150 tys. zł. Jeszcze droższy jest nowy kamper - 300 tys. zł.

Kwoty za przyczepy używane wyglądają już przystępniej, od 10 tys. w górę. Zresztą nie trzeba kupować, można wynająć. Wynajem kampera to od 600 zł na dobę, przyczepy nowej od 250 zł, taniej wychodzi pożyczenie starej. Tu, jak w przypadku domków, trzeba się spieszyć. Należy też pamiętać, że w przypadku wakacji na kółkach to nie koniec kosztów. Dochodzi opłata serwisowa i - już po dojechaniu na miejsce - za samo parkowanie.

O tym, jak mogą wyglądać wakacje, dowiadujemy się coraz więcej. "Optymalnie byłoby, aby na plaży przebywało około 1/3 przeciętnej dziennej liczby odwiedzających z typowego sezonu letniego" - napisał Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w liście do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Jak miałoby się to udać? Jak już pisaliśmy, nadmorskie gminy już się głowią, jak można ograniczyć liczbę osób na plażach.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d1ph9c1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ph9c1