Wprowadzona w 1901 r. poprawka Orevill'a Platta zapewniała USA kontrolę nad polityką rządu kubańskiego, a także dawała prawo do posiadania bazy wojskowej Guantanamo. I tak następujący po sobie prezydenci ogłoszonej w 1902 roku "niepodległej republiki" byli tak naprawdę marionetkami rządu amerykańskiego, którzy nie przeszkadzali Amerykanom w prowadzeniu biznesu na wyspie. W samym 1903 roku amerykańskie inwestycje na Kubie wyniosły 108 mln dolarów - piszą M. Gawrycki i N. Bloch, autorzy książki "Kuba". Na wyspie można było wtedy zarobić duże pieniądze na alkoholu, narkotykach, prostytucji czy hazardzie.
Przed rewolucją kubańską wyspa była bogatsza od Japonii, a gospodarka w tym czasie zyskała przede wszystkim dzięki sprzedaży cukru Stanom Zjednoczonym. W 1959 r. aż 73 proc. eksportu kubańskiego szło na rynek amerykański.
Wyspa przyciągała nie tylko inwestorów, ale również tłumy amerykańskich turystów, którzy w kasynach i klubach nocnych wydawali fortuny. Sielankowe życie Amerykanów na Kubie skończyło się jednak wraz z nastaniem Fidela Castro.