1,7 mld zł z wyższego podatku od najbiedniejszych
Niksa kwota wolna od podatku uderza w najsłabiej zarabiających. A w Polsce jest ona dużo niższa niż średnia europejska. Tymczasem tylko jej zamrożenie to dodatkowe 1,7 mld zł do budżetu państwa - pisze "Rzeczpospolita".
16.06.2014 | aktual.: 22.12.2015 15:54
Jak zapowiedział Donald Tusk skala podatkowa szósty rok z rzędu zostanie zamrożona. Zmianie nie ulegnie więc także wysokość kwoty wolnej od podatku. A ta i przed czasami, kiedy była waloryzowana nie należała do najwyższych.
"Rz" pisze, że w 2009 roku efektywna stawka podatkowa dla minimalnego wynagrodzenia wynosiła 3,6 proc. Teraz będzie to już 7 proc. Oznacza to, że choć pensja najsłabiej zarabiających rosła, to jednocześnie coraz więcej z niej zabiera fiskus.
Sprawa jest na tyle poważna, że o odmrożenie kwoty wolnej od podatku ostatnio apelowała do ministra finansów Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz. Jak podaje gazeta, z jej pisma wynika, że dziwnym jest stan, którym osoby nie mające pieniędzy na jedzenie, muszą płacić podatki.
Polska kwota wolna od podatku jest jedną z najniższych w Europie (nie licząc krajów, w których funkcjonuje podatek liniowy)
. W przeliczeniu na euro fiskus zaczyna od nas ściągać pieniądze gdy zarobimy więcej niż 738 euro(3091 zł). W Finlandii kwota ta jest 20 razy większa, w Austrii 14, a w Niemczech 17.
Eksperci sugerują więc, że rząd zamiast podwyższać pensję minimalną, powinien odmrozić kwotę wolną od podatku. To jednak oznaczałoby dla budżetu 1,7 mld zł mniej wpływów.