26 państw za paktem. Wielka Brytania jest przeciw

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział w piątek na zakończenie szczytu UE w Brukseli, że co najmniej 23 państwa członkowskie UE będą sygnatariuszami nowego paktu fiskalnego. Zastrzegł jednak, że być może będzie ich nawet 26.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

- Trzy państwa członkowskie poinformowały nas, że przed ostateczną decyzją muszą przeprowadzić konsultacje parlamentarne - powiedział Barroso na konferencji prasowej. Jak podkreślił, osobiście wolałby, aby przeprowadzono zmianę traktatową, które obowiązywałaby wszystkie 27 państw, mimo że - jak zaznaczył - "chodzi nam o wzmocnienie ładu prawnego tylko w strefie euro".

W ocenie Barroso państwa członkowskie, które zgodziły się na ten pakiet, dążą nie do uzyskania nowych kompetencji, lecz aby UE oraz jej instytucje podejmowały działania, realizując te prerogatywy, które już w traktacie są zapisane. Co - jak podkreślił - "jest bardzo ważne z prawnego punktu widzenia".

Szef KE zaznaczył, że rozwiązanie przyjęte na szczycie nie było "opcją preferowaną, ale skieruje nas w dobrą stronę".

Rynki ostrożnie odbierają ustalenia szczytu UE

W piątek po południu większość europejskich giełd notowało wzrosty. Na lekkim minusie była natomiast indeks największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Analitycy wskazują, że inwestorzy są ciągle niepewni co do ostatecznego wyniku szczytu UE.

Po godz. 15 WIG 20 tracił 0,2 proc., niemiecki DAX rósł o 0,7 proc., francuski CAC 40 - o 1,1 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 0,1 proc.

Nastroje są znacznie lepsze niż na otwarciu piątkowej sesji, kiedy WIG 20 stracił 1,44 proc., DAX spadł o 1,06, CAC 40 - o 0,88 proc., a FTSE 100 - o 0,59 proc.

Główny ekonomista X-Trade Broker Przemysław Kwiecień powiedział PAP, że mimo wzrostów na europejskich giełdach inwestorzy podchodzą ostrożnie do dotychczasowych ustaleń szczytu UE. "Rynek początkowo trochę przesadnie i nerwowo zareagował na pierwsze doniesienia ze szczytu. Później stwierdzono jednak, że nie jest tak źle i indeksy zaczęły odbijać. Mimo to, porównując obecną sytuację na giełdach do tej z początku tygodnia, widać, że inwestorzy sceptycznie podchodzą do informacji, które dotychczas pojawiły się ze szczytu UE" - powiedział ekonomista XTB.

Na rynku walutowym na wartości traciło euro do dolara. Ok. 15.10 za wspólną walutę płacono 1,3329 dolara. Wcześniej za euro płacono ponad 1,34 dolara.

Nadal pod presją była też polska waluta. Ok. 15.10 za euro płacono 4,51 zł, za dolara 3,39 zł, a za szwajcarskiego franka 3,66 zł.

Analityk TMS Szymon Zajkowski ocenił, że rynki nadal nie otrzymały odpowiedzi od polityków, w którą stronę podąży sytuacja. "Nadal nie wiadomo do końca, ile państw zgodzi się na podpisanie paktu dotyczące unii fiskalnej. Ponadto ciągle stanowczo sprzeciwia się temu Wielka Brytania" - powiedział analityk.

W czwartek rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie przywódców UE podczas którego dyskutowane są pomysły na rozwiązanie kryzysu w strefie euro. Kanclerz Niemiec Angela Merkel z zadowoleniem przyjęła decyzje pierwszego dnia szczytu UE, który rozpoczął się w czwartek, mówiąc, że pomogą one przywrócić wiarygodność eurolandu. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy liczył na porozumienie całej UE, ale przeszkodziło temu stanowisko W. Brytanii.

Jak powiedział Sarkozy, porozumienie w sprawie zwiększenia dyscypliny finansowej wśród wszystkich 27 krajów UE okazało się niemożliwe ze względu na stanowisko Brytyjczyków. Wielka Brytania domagała się prawa weta wobec unijnych przepisów dotyczących rynku usług finansowych, by chronić londyńskie City.

Warunki Londynu "były nie do przyjęcia", ponieważ to właśnie brak dostatecznego nadzoru nad sektorem finansowym spowodował obecne problemy w strefie euro - zaznaczył francuski prezydent.

Nowy pakt fiskalny - który obejmie 17 państw eurolandu i dziewięć państw UE spoza strefy euro, w tym Polskę - powinien być gotowy do marca przyszłego roku.

Chodzi o wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna), w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów naruszających limity deficytu i długu publicznego, a także wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów.

Ponadto dwa fundusze ratunkowe strefy euro - Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM) oraz Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) - będą zarządzane przez Europejski Bank Centralny - ogłosił prezydent Sarkozy dodając, że szczegóły tej decyzji muszą jeszcze zostać opracowane.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy