60 euro za godzinę

Tyle kosztuje godzina pracy administratora hipoteki Organiki przeznaczona na dojazd do sądu. Właściwe czynności prawne są dwa razy droższe.

60 euro za godzinę
Źródło zdjęć: © Fotolia | Nan

07.02.2014 | aktual.: 07.02.2014 17:11

Zdanie wstępu może wydać się zaskakujące, ale i fakt ujawnienia kosztów w memorandum informacyjnym Organiki nie jest zjawiskiem codziennym. W ostatnich miesiącach praca administratora hipoteki zwróciła uwagę inwestorów, bo po tym jak zajęcie porzucili administratorzy hipotek Widok Energii i Ganta okazało się, że obligacje zabezpieczone hipotekami wcale nie są tak bezpieczne (do zadań administratora należy zajęcie przedmiotu zastawu na rzecz obligatariuszy). W ogóle umowy z administratorem rzadko są dołączane do dokumentów emisyjnych, a jeśli już tak się dzieje, to stawki usług są zwykle zakreślane. W przypadku Organiki stosowny załącznik nie tylko znalazł się w memorandum (brawa dla organizatora i spółki)
, ale pojawiły się też stawki za pełnienie tej ważnej usługi. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do memorandum.

Emisja Organiki jest jednak ciekawa nie tylko ze względu na ujawnione stawki prawnika. Po pierwsze emisje publiczne na podstawie memorandum nadal są rzadkością, a Dom Maklerski Invista powoli staje się specjalistą w tej wąskiej dziedzinie (to trzecia emisja publiczna prowadzona przez ten dom w ostatnich trzech miesiącach). Po drugie emisja publiczna, skierowana w domyśle do detalicznych inwestorów (minimalny zapis od 10 tys. zł) poprzedza emisję prywatną, od której powodzenia zależy los spółki – w marcu Organika ma do spłacenia papiery za 35 mln zł notowane na Catalyst, a finansowanie bankowe może być trudne do pozyskania.

Best w piątek ogłosił zamiar przeprowadzenia publicznego programu emisji obligacji wartego 300 mln zł. Best obsługiwany był dotąd przez Noble Securities, który dobrze wywiązywał się ze swojej roli (styczniowa emisja funduszu zamkniętego Bestu zakończyła się nadsubskrypcją, choć była to emisja prywatna). Stąd wniosek, że wybór mBanku jako oferującego publiczną emisję opiera się na kryteriach cenowych. mBank wchodzi na rynek małych (z punktu widzenia dotychczasowej działalności DI BRE na rynku obligacji) i średnich emisji obligacji – elementem PR-owym tego wejścia było stworzenie indeksu obligacji korporacyjnych, teraz zaś przyszedł czas na umowy z klientami. Po podpisaniu umowy z ZM Kania, mBank z sukcesem powalczył o klienta większego, którego emisje powinny rozchodzić się jak świeże bułeczki, jeśli pamiętać jak dobrze sprzedawały się emisje Bestu, gdy jeszcze dostęp do nich był limitowany warunkami ofert prywatnych oraz biorąc pod uwagę możliwości sprzedażowe sieci mBanku. O popularności windykatorów wśród
inwestorów na Catalyst nie wspominając.

Jeśli chodzi o pozostałe wydarzenia to nie daje o sobie zapomnieć Milmex, którego Urząd Komunikacji Elektronicznej podejrzewa o popełnienie przestępstwa, a który zapowiedział spotkanie z obligatariuszami. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Catalyst w każdym czasie musi mieć swoją czarną owcę, która przyciąga uwagę drobnych inwestorów fatalnymi standardami komunikacji (jak wcześniej Gant). W oczy bije też spadek notowań Minoksu poniżej 90 proc. nominału na dwa miesiące przed wykupem.

Emil Szweda,

Obligacje.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)