700 kilogramów ryb wyrzuconych do lasu. Leśnicy: nie potrafimy zrozumieć
Do lasu w nadleśnictwie Przymuszewo (pomorze) nieznany sprawca wyrzucił blisko 700 kilogramów nieżywych ryb. "Taka ilość odpadów organicznych stanowi zawsze zagrożenie dla środowiska i ludzi" - alarmują leśnicy i liczą koszty.
19.01.2020 09:20
O patologii związanej z wyrzucaniem śmieci do lasu słyszy się dość regularnie. Jednak to, na co natrafili leśnicy z nadleśnictwa Przymuszewo, przeszło ich wszelkie wyobrażenia.
"Wnętrzności, kręgosłupy, łby i płetwy. Kilkaset kilogramów nieżywych ryb. Taki prezent otrzymaliśmy na nowy rok" - informują w komunikacie.
Leśnicy przyznają, że nie dziwią ich już lodówki, opony, eternit przywożone do lasu. Owszem - budzą złość i nieustanne zdziwienie, że komuś chciało się jechać w las i zrobić to samo, co mógłby zrobić legalnie w PSZOK-u.
Widoczny na załączonych zdjęciach "prezent" znalazł się jednak w ich lasach po raz pierwszy.
Leśniczy Leśnictwa Chociński Młyn został powiadomiony o tym znalezisku przez osobę postronną. Natychmiast powiadomiona została Straż Leśna oraz specjalistyczna firma zajmująca się utylizacją odpadów organicznych.
Czytaj więcej: Wywóz śmieci w 2020 roku. Te stawki wyczyszczą nam portfele
Odpady, na które składały się całe tusze ryb zarówno słodkowodnych jak i słonowodnych, tusze wędzone oraz odpady po filetowaniu: wnętrzności, kręgosłupy, łby i płetwy zostały oszacowane na około 700 kg.
"Być może osoba, która pozbyła się tego kłopotu myślała, że poradzi sobie z nim zwierzyna leśna i inne siły natury. Trudno nam zrozumieć sposób myślenia osób, które dopuszczają się tego typu czynów. Taka ilość odpadów organicznych stanowi zawsze zagrożenie dla środowiska i ludzi" - alarmują leśnicy.
Czytaj więcej: Opłaty za śmieci. Ministerstwo zleca kontrole
W tym celu właśnie istnieją wyspecjalizowane w utylizacji firmy. Każdy kto prowadzi jakąś działalność związaną z wytwarzaniem, przerobem czy obrotem ryb, a także mięsa musi zdawać sobie z tego sprawę i mieć to wkalkulowane w swoją działalność.
Niestety, tym razem koszt uprzątnięcia poniosło Nadleśnictwo Przymuszewo.
Z najnowszych danych Lasów Państwowych wynika, że w 2018 roku sprzątnięto z lasów 109 tys. metrów sześciennych śmieci. Zapełniłyby blisko 1000 wagonów kolejowych. Kosztowało to ponad 19 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl