Nowy podatek w afrykańskim raju. Podróżni zapłacą nawet 90 dolarów
Od 1 listopada podróżni przylatujący do Tanzanii będą musieli uiścić nowy podatek w wysokości 90 dolarów. Opłata dotyczy zarówno turystów, jak i osób odwiedzających Zanzibar.
Nowy podatek wprowadzony przez rząd Tanzanii będzie wynosił 45 dolarów za podróż w jedną stronę i 90 dolarów za podróż w obie strony. Opłata zostanie pobrana przy zakupie biletu i będzie widoczna jako osobna pozycja na rachunku. Zwolnione z niej będą niemowlęta poniżej drugiego roku życia.
Podatek ma na celu sfinansowanie nowych systemów kontroli granicznej i obsługi pasażerów. Jak podaje Urząd Lotnictwa Cywilnego Tanzanii, decyzja ta spotkała się z krytyką ze strony Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), które wskazuje na wysokie koszty podróży w Afryce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaja cała dobę. Nietypowa maszyna na wrocławskim osiedlu
Dodatkowo, Tanzania wprowadziła obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne dla turystów w wysokości 44 dolarów. W połączeniu z kosztami wiz i wysokimi cenami safari, Tanzania staje się jednym z droższych kierunków turystycznych w Afryce.
Zwolnieni z obowiązku wykupienia ubezpieczenia będą jedynie obywatele państw członkowskich Wspólnoty Wschodnioafrykańskiej i Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej. Na Zanzibarze podobne przepisy obowiązują już od października ubiegłego roku.
Opłaty w turystycznych miastach
Dubrownik, Amsterdam, Bali i Wenecja to tylko niektóre z miejsc, które wprowadzają nowe opłaty i ograniczenia dla turystów. Dubrownik ograniczył liczbę wycieczkowców, a także zmniejszył liczbę kawiarnianych stolików i kramów z pamiątkami. W Amsterdamie i na Bali wstrzymano budowę nowych hoteli, a w Wenecji wprowadzono opłaty za wjazd, które niedawno wzrosły z 5 do 10 euro za dzień.
W wielu miastach, takich jak Paryż, Grecja i Czechy, wprowadzono nowe regulacje dotyczące wynajmu krótkoterminowego. W Nowym Jorku również zaostrzono zasady wynajmu mieszkań. Władze lokalne starają się w ten sposób kontrolować liczbę turystów i chronić lokalne społeczności przed negatywnymi skutkami masowej turystyki.
Władze wielu miejsc podniosły opłaty turystyczne. Na przykład na Santorini i Mykonos opłata za pasażera z wycieczkowca wzrosła o 20 euro. W Nowej Zelandii wprowadzono podatek w wysokości 100 dolarów nowozelandzkich. Na Galapagos opłata turystyczna wzrosła natomiast do 200 dolarów amerykańskich.
Od ubiegłego roku z nowymi opłatami muszą mierzyć się także osoby wspinające się na słynną japońską górę - Fidżi. Władze za wejście życzą sobie równowartość 13 dolarów. Te działania mają na celu zrównoważenie wpływów z turystyki z ochroną lokalnych zasobów.