Alarmujący raport o stanie finansów publicznych
Francuska Izba Obrachunkowa, organ odpowiedzialny za kontrolę wydatków publicznych, alarmuje w swoim raporcie o stanie długu publicznego i wzywa decydentów do radykalnych cięć budżetowych w kolejnych latach.
09.02.2012 | aktual.: 09.02.2012 13:56
W opublikowanym w środę dorocznym dokumencie Izba Obrachunkowa apeluje do obecnego rządu i jego następców, aby nie bali się podjąć "trudnych decyzji" dotyczących uzdrowienia finansów państwa.
Prezes Izby, socjalista Didier Migaud, zwrócił się do wszystkich kandydatów w wiosennych wyborach prezydenckich, aby przedstawili "już od teraz szczegółowy, wiarygodny i oparty na realistycznych hipotezach program" oszczędności budżetowych.
Raport ocenia jako "obiecujące" rozpoczęte w ubiegłym roku wysiłki rządzącej centroprawicy, które pozwoliły na zmniejszenie francuskiego deficytu budżetowego w tym okresie o około 0,5 proc. PKB.
Jednocześnie Izba ocenia krytycznie fakt, że najnowsze plany dyscypliny budżetowej polegały przede wszystkim na podnoszeniu podatków, a nie na ograniczeniu wydatków publicznych.
Zdaniem autorów raportu, trzeba od tej pory skupić się na cięciach wydatków, co nie wyklucza zwiększenia niektórych obciążeń podatkowych przez "zatykanie" tzw. nisz fiskalnych.
Według Izby obecne rządowe plany oszczędności nie dają nadziei na dostateczne pobudzenie wzrostu gospodarczego. Premier Francois Fillon ogłosił w końcu stycznia obniżenie prognozy tego wzrostu na br. z planowanego 1 proc. do 0,5 proc. PKB.
Izba podkreśla, że tempo wprowadzania zmian musi być co najmniej dwukrotnie szybsze niż obecnie, jeśli Francja chce osiągnąć całkowitą równowagę budżetową w 2016 roku. Jeśli obecne tempo reform finansowych będzie kontynuowane, dochodzenie do zerowego deficytu zajmie aż 10 lat - ostrzega Izba.
Według raportu w latach 2013 i 2014 francuskie władze będą musiały pokonać "najtrudniejszy odcinek drogi" prowadzącej do uzdrowienia sytuacji gospodarczej państwa.
Ogłoszenie raportu przypada w okresie gorącej kampanii przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi. W obliczu problemów gospodarczych Francji - bezrobocia bliskiego 10 proc. i niedawnej utraty przez to państwo najwyższej oceny wiarygodności kredytowej w notowaniu agencji ratingowej Standard and Poor's - obietnice uzdrowienia gospodarki będą głównym tematem batalii o Pałac Elizejski.
Jak zauważa główny dziennik ekonomiczny "Les Echos" dokument Izby Obrachunkowej jest niewygodny nie tylko dla rządzącego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, ale także dla faworyta sondaży, socjalisty Francois Hollande'a.
"Lektura (raportu) nie sprawi z pewnością przyjemności szefowi państwa, którego bilans jest oceniony surowo mimo postępów osiągniętych pod koniec mandatu. Ale raport nie posłuży także interesom Francois Hollande'a, który zapowiedział blisko 30 miliardów euro podwyżki podatków od początku swojej prezydentury, nie pochylając się nad cięciami wydatków państwa" - podkreśla dziennik "Les Echos".
Rząd Francois Fillona ogłosił w ubiegłym roku dwa plany rygoru finansowego, mające na celu redukcję deficytu i długu publicznego. Zgodnie z tym planem, deficyt budżetowy ma spaść do 2013 roku z 5,7 proc. PKB do wymaganego przez Brukselę poziomu 3 proc. PKB.
Według prognoz rządowych, bardzo wysoki już dług publiczny Francji wzrośnie jeszcze w następnych miesiącach, osiągając pod koniec roku ponad 89 proc. PKB.
Z Paryżą Szymon Łucyk