Alkohol bez prohibicji. Są miejsca, gdzie można legalnie pić pod chmurką, ale są problemy

Od wiosny obowiązuje całkowity zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, ale gminy mogą wyznaczać strefy, gdzie jest to dozwolone. W miastach gdzie wprowadzono miejsca, w których można pić publiczne, pojawiły się problemy: hałas, brud i wzrost liczby wykroczeń.

Alkohol bez prohibicji. Są miejsca, gdzie można legalnie pić pod chmurką, ale są problemy
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Franciszek Mazur
Jacek Bereźnicki

03.07.2018 | aktual.: 04.07.2018 09:27

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", na wprowadzenie dwóch stref, gdzie picie alkoholu jest dozwolone, zdecydowały się władze Warszawy. Najpierw na Bulwarze Flotylli Wiślanej, a potem także na plaży koło Mostu Poniatowskiego.

Miejsca te już wcześniej były bardzo popularne wśród młodych warszawiaków, ponieważ sądy uznały, że nie ma podstaw prawnych do zakazywania picia alkoholu na bulwarach i na plażach.

Taki był efekt głośnej sprawy Marka Tatały, który nie przyjął mandatu od Straży Miejskiej. Ostatecznie zagadnienie to musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.

Po tym, jak PiS wprowadził ogólny zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, strefy bez prohibicji okazały się przebojem. Nad Wisłę ściągają tłumy, ale to ma także wiele negatywnych skutków.

Lawinowo wzrosła liczba wykroczeń, takich jak zaśmiecanie czy niszczenie mienia. Niestety zdarzają się także rozboje i pobicia. Na hałas skarżą się także okoliczni mieszkańcy. Więcej zgłoszeń odnotowuje policja, ale też straż miejska. Tylko przez miesiąc od zniesienia zakazu – od 20 kwietnia do 22 maja – strażnicy interweniowali nad Wisłą 221 razy. W zeszłym roku w tym okresie tylko 73.

Na wprowadzenie alkoholowych stref zdecydował się również Poznań i Szczecin, a do wprowadzenia takiej strefy przygotowuje się Wrocław.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)