Alkoholu przy drodze nie kupisz. Ostre prawo w Indiach
W Indiach obowiązują nowe przepisy, które bezwzględnie zabraniają sprzedaży alkoholu w promieniu 500 metrów od autostrad. Efekt? Plajta wielu przydrożnych barów i restauracji, których obroty spadły nawet o 99 proc. Ale co bardziej przedsiębiorczy Hindusi nieźle sobie radzą. Biorą przy tym przykład z… Polaków.
17.05.2017 | aktual.: 17.05.2017 18:05
Restrykcyjne prawo od kwietnia ma uchronić kierowców przed nadmierną liczbą wypadków. Indie są bowiem krajem, gdzie odsetek kolizji spowodowanych po spożyciu alkoholu jest jednym z najwyższych na świecie.
Według statystyk podawanych przez brytyjskiego "Guardiana"", co roku w wypadkach na drogach krajowych ginie ok. 150 tys. osób, z czego 5 proc. stanowią ofiary pijanych kierowców. Tyle oficjalna statystyka, bo nieoficjalnie przez alkohol może ginąć nawet dwukrotnie więcej mieszkańców Indii.
Stąd pomysł władz Indii, by zakazać sprzedaży alkoholu w promieniu 500 metrów od krajowych arterii. Nie ma więc wyjątku - większość barów nie serwuje już drinków ani piwa, trunki zniknęły również ze wszystkich sklepów i restauracji usytuowanych w pobliżu autostrady.
Na nowe prawo narzekają przedsiębiorcy, którzy przyznają, że obroty spadają o 99 proc. Tak twierdzi jeden z restauratorów, zapytany przez reportera CNN. Film na ten temat opublikował tvn24bis.pl.
Inny z kolei, prowadzący nie tylko restaurację, ale i hotel, narzeka, że codziennie zarabia o 100 tys. rupii mniej niż przed wprowadzeniem nowych przepisów. Co więcej, klienci odwołują również rezerwacje, które obowiązywały na kilka miesięcy wprzód.
Są też jednak tacy, którzy nowemu prawu nie chcą się podporządkować i próbują różnych sztuczek. Takich, które są znane z polskich miast. Kilka lat temu głośno było chociażby o sklepie monopolowym, którego właściciel postawił przed wejściem labirynt z barierek, by wydłużyć drogę do sklepu. Dzięki temu spełniała ona wymogi ustawy, dotyczące minimalnej odległości od pobliskiej szkoły.
Z podobnego założenia wyszedł właściciel baru Aishwarya w jednym ze stanów na zachodnim wybrzeżu Indii. Przed wejściem do restauracji postawił betonowy płot. Dzięki temu, od autostrady do wejścia jest już 520 metrów. Może więc bezkarnie sprzedawać alkohol.
Restauratorzy apelują, by władze przemyślały dokładnie nowe przepisy. Stoją bowiem na stanowisku, że jeśli ktoś chce kupić alkohol i wsiadać za kierownicę po jego spożyciu, to tak zrobi. Niezależnie od tego, jak daleko będzie musiał pojechać, by zdobyć butelkę mocniejszego trunku.