Amerykanie podali pomocną dłoń
Pozytywne informacja gospodarcze zza oceanu przełożyły się na zwyżki na giełdzie amerykańskiej. Skorzystali na tym również gracze z Europy.
11.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:32
Mocny początek handlu w Nowym Jorku powstrzymał wyprzedaż akcji na Starym Kontynencie. Zanim jednak giełda amerykańska wystartowała, nastroje inwestorów w Europie nie były najlepsze. Co prawda rano kupujący próbowali, po trzech dniach spadków, podbić nieco indeksy ale szybko opadli z sił i główne giełdy przez większą część dnia świeciły na czerwono. Do dalszego ograniczania pozycji w akcjach zachęcały inwestorów rozczarowujące wyniki przetargu na pożyczki TLTRO udzielane przez Europejski Bank Centralny. EBC liczy, że banki korzystając z dostępu do taniego finansowanie rozkręcą akcję kredytową co pomoże europejskiej gospodarce. Tymczasem instytucje finansowe zgłosiły popyt na niespełna 130 mld euro finansowania. Przygotowana przez EBC pula miała wartość 150 mld euro. Niechęć do sięgania przez banki po dodatkowe kapitały jasno wskazuje, że ich klienci (firmy) wcale nie zamierzają inwestować bojąc się o kondycję europejskiej gospodarki.
Losy czwartkowych notowań na naszym kontynencie, jak wspomniano, odmienił dopiero pozytywny start sesji na giełdzie amerykańskiej. Indeks S&P, który w środę spadł o 1,6 proc. (najmocniej od dwóch miesięcy) niedługo po otwarciu zyskiwał już ponad 1 proc. Inwestorzy łaskawiej patrzyli na akcje amerykańskich spółek m.in. za sprawą daleko lepszego niż oczekiwano odczytu o listopadowej sprzedaży detalicznej, która w porównaniu z październikiem wzrosła o 0,7 proc. zamiast oczekiwanych 0,4 proc. Lepsze niż prognozowano dane napłynęły też z rynku pracy (dotyczyły liczby nowych bezrobotnych).
Późnym popołudniem giełda francuska, która w ciągu dnia spadała ponad 0,5 proc., zyskiwała już 0,4 proc. Prawie 1 proc. rósł niemiecki DAX. Jedynie giełda londyńska wciąż była na minusie ale daleko mniejszym niż kilka godzin wcześniej.
W Warszawie indeksy poruszały się w rytm zmian na parkietach zachodnich. Po lekko pozytywnym starcie ok. godz. 12 znalazły się pod kreską, spod której wydobyły się dopiero niewiele przed zamknięciem sesji. Determinacja kupujących sprawiła jednak, że na finiszu WIG20 zyskiwał już 0,34 proc. i był na poziomie 2379,60 pkt. Zbliżył się zatem od dołu do ważnego oporu na poziomie 2380 pkt., który dzień wcześniej nie zdołał (jako poziom wsparcie) powstrzymać wyprzedaży. Indeks szerokiego rynku WIG wzrósł w czwartek o 0,26 proc., do 2562,44 pkt. Najsłabiej przez cały dzień prezentował się indeks średnich firm WIG50, który zakończył czwartek 0,56proc. przeceną. Była to już czwarta z rzędu zniżka tego indeksu. Przez cały dzień w Warszawie właściciela zmieniły akcje za 660 mln zł czyli 200 mln zł mniejsze niż w środę co nie rokuje trwałości obecnego ruchu.
W górę indeksy w czwartek ciągnął PKN Orlen, który podrożał o 2,3 proc. Nieźle wypadło też PGNiG, które zyskało 2,2 proc. Stawkę, z grona największych firm, zamykało JSW, które spadło o 4,4 proc. Z mniejszych firm bohaterem dnia był Sfinks, który przedstawił strategię na kolejne lata. 13,9-proc. skok notowań świadczy, że została pozytywnie przyjęta przez rynek.
Na rynku walutowym złoty, podobnie jak we wcześniejszych dniach, poruszał się w rytm zmian kursów na rynkach globalnych. Euro po południu taniało o 0,1 proc., do 4,1710 zł. Szwajcarski frank zyskał 0,1 proc., do 3,4730 zł a amerykański dolar wzrósł aż 0,5 proc., do 3,37 zł.