Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Wydawało się, że po czwartkowej, dość optymistycznie wyglądającej sesji w USA, w piątek nastąpi przynajmniej jednodniowe wytchnienie od spadków. "Poległy" niestety rynki azjatyckie i tamtejszy dramat przeniósł się na parkiety europejskie.
27.10.2008 08:28
Taka sytuacja spodobała się zapewne posiadaczom krótkich pozycji, gdyż otwarcie kontraktów wypadło z ogromną luką bessy. Strona popytowa próbowała co prawda w początkowej fazie sesji niwelować skalę tej przeceny, jednak sytuacja zewnętrzna (ogromne spadki na wiodących rynkach Eurolandu) podziałała na kupujących deprymująco i odebrała im ochotę do prowadzenia skutecznej walki z niedźwiedziami. Rynek zatem siłą rzeczy musiał kontynuować swój marsz w kierunku południowym.
Bardzo szybko zatem strona podażowa uporała się z niezwykle słabo umotywowanymi bykami w strefie wsparcia Fibonacciego: 1540 - 1550 pkt. Po tym przełamaniu notowania kontraktów przeniosły się w okolice zapory popytowej: 1510 - 1520 pkt., zbudowanej na bazie wykresu tygodniowego. W tym czasie indeks WIG20 testował już bardzo istotną strefę wsparcia: 1525 - 1545 pkt., również skonstruowaną w oparciu o horyzont tygodniowy.
Trudno było jednak oczekiwać na nieco bardziej ofensywną postawę popytu, w obliczu pogłębiającego się dramatu na rynkach Eurolandu. My niestety także „korzystaliśmy” z tej atmosfery, dlatego niedźwiedziom udawało się wielokrotnie doprowadzać do naruszeń wymienionych wcześniej pułapów cenowych. Były to jednak trochę wymuszone ruchy cenowe, odbywające się przy zdecydowanie mniejszym wolumenie obrotu. Nie mogło zatem dziwić to, że gdy strona popytowa w USA przystąpiła do odrabiania porannych strat, nasz rynek eksplodował. Dział się to oczywiście w końcowym fragmencie naszej sesji. Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1570 pkt., co stanowiło spadek o 2.75% w stosunku do czwartkowej ceny odniesienia. Warto jednak nadmienić, że w trakcie piątkowych notowań minimum sesyjne uplasowało się na poziomie: 1496 pkt.
O poprawie sytuacji technicznej wykresu będzie można mówić wówczas, gdy kupującym uda się doprowadzić do przełamania kluczowej w tym momencie bariery podażowej przebiegającej w przedziale: 1734 - 1745 pkt. Wcześniej zwróciłbym także uwagę na zakres: 1684 - 1697 pkt. Ten przedział określa bowiem tak naprawdę pierwszy obszar cenowy na wykresie FW20Z08, w którym koncentrują się zgrupowane zniesienia i projekcje cenowe Fibonacciego. Po jego zanegowaniu, rynek powinien się zatem zauważalnie umocnić. Biorąc jednak pod uwagę kolejny silny spadek indeksów w Azji, dzisiejszą analizę powinienem rozpocząć od przeglądu wsparć, a nie barier podażowych, gdyż początek sesji ponownie upłynie prawdopodobnie pod znakiem kontynuacji przeceny.
Kluczową barierą popytową jest naturalnie zakres: 1510 - 1520 pkt., znany nam już z piątkowych opracowań. Co prawda niedźwiedziom udawało się kilkakrotnie naruszyć w trakcie sesji wskazany obszar wsparcia, niemniej zamknięcie kontraktów uplasowało się powyżej poziomu: 1520 pkt. Tutaj zatem nadal aktywność popytu powinna być teoretycznie większa. „Teoretycznie”, gdyż tak naprawdę niezwykle trudno jest przewidzieć, jaki przebieg będzie miała dzisiejsza sesja giełdowa. Patrząc na to, co dzieje się w tej chwili w Azji, trudno pozostawać optymistą. Z drugie strony, już od kilku dni widać, że rynek ma ochotę wejść w fazę odreagowania wzrostowego. Zmniejsza się bowiem cały czas wolumen obrotu, a ruchy spadowe są niejako wymuszane przez sytuację zewnętrzną. Rynek staje się zatem skrajnie wyprzedany, co oczywiście zwiększa szansę na pojawienie się silnej fali odreagowującej.
Osobiści utrzymywałbym jednak niewielką ilość krótkich pozycji, gdyż najrozsądniejszym wydaje się trzymanie w tej chwili aktualnie obwiązującego trendu. Tak jak podkreślałem we wcześniejszych opracowaniach, wszystkie kontrakty odkupiłbym dopiero z chwilą przełamania strefy oporu: 1734 - 1745 pkt. Te pozycje były otwierane na dużo wyższych poziomach, tak więc ich zamknięcie w rejonie obszaru cenowego: 1734 - 1745 pkt. i tak okaże się zyskowną transakcją. Nie wykluczam jednak, że rynek rzeczywiście w którymś momencie eksploduje, i byki błyskawicznie zyskają na nim przewagę. W tym kontekście poczekałbym jednak na bezpośredni sygnał płynący z wykresu, gdyż z sytuacją skrajnego wyprzedania rynku mamy już do czynienia od dłuższego czasu, a korekta wzrostowa jednak nie następuje.
Sygnałem pogłębiającej się słabości rynku byłoby naturalnie przełamanie strefy wsparcia: 1510 - 1520 pkt. (w przypadku WIG-u 20 analogicznym zakresem cenowym jest przedział: 1525 - 1545 pkt.).
Paweł Danielewicz
analityk
Dom Maklerski BZ WBK S.A.
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |