Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Po poniedziałkowej, silnej przecenie za oceanem nie mogło dziwić to, że na wykresie kontraktów
24.09.2008 08:31
Po poniedziałkowej, silnej przecenie za oceanem nie mogło dziwić to, że na wykresie kontraktów pojawiła się luka bessy. Warto podkreślić, że nasi inwestorzy nie wystraszyli się jednak tak bardzo zawirowania cenowego w USA i widać było, że byki mają ochotę „wziąć sprawy” w swoje ręce. Skończyło się jednak tylko na przymiarkach do „wielkiego kupowania”, gdyż pogarszająca się sytuacja na rynkach Eurolandu działała odstraszająco na kupujących, skutecznie „związując” im kieszenie.
Sesja jednak nie odznaczała się jakąś szczególną dramaturgią. W obecnych bowiem czasach spadek WIG-u 20 o ponad trzy procent nie robi już na nikim specjalnego wrażenia i wpisuje się niejako w ich specyfikę. Przecież to, że akurat na danej sesji odnotowujemy silną przecenę nie koniecznie musi oznaczać, że kolejnego dnia obóz sprzedających również będzie dominować na parkiecie. Nie wiemy bowiem do końca, jaki ostatecznie skutek odniesie wdrażanie planu pomocowego w USA, i jak na kolejne informacje przekazywane w tym kontekście zareagują inwestorzy. W poniedziałek na przykład nie wydarzyło się tak naprawdę nic szczególnego w USA, a indeksy amerykańskie bardzo mocno spadły. Widać zatem, że obawy o pomyślność tego przedsięwzięcia zaczynają coraz bardziej odstraszać inwestorów od rynków akcyjnych.
Przyszło nam zatem inwestować w naprawdę ciekawych czasach, choć nie ukrywam, że najbardziej racjonalnym działaniem byłby obecnie brak jakiegokolwiek działania i oglądanie tych wszystkich wydarzeń zupełnie z boku. Mamy bowiem obecnie do czynienia z absolutnie niestandardową i niezwykle poważną sytuacją. Wystarczy pod tym kątem spojrzeć chociażby na ograniczenia w stosowaniu krótkiej sprzedaży, których na taką skale nie było chyba jeszcze nigdy w historii.
Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem kontraktów o prawie 1.5%, jednak pomimo wielu prób niedźwiedziom nie udało się doprowadzić do przełamania intradayowej strefy wsparcia: 2390 – 2393 pkt., która przez całą sesję dość skutecznie funkcjonowała jako krótkoterminowa zapora popytowa.
Kluczową strefą oporu w dalszym ciągu pozostaje znany nam już zakres cenowy: 2456 – 2467 pkt. Jak wiadomo ten przedział odegrał ważną rolę na sesji piątkowej i poniedziałkowej, określając miejsce wystąpienia lokalnego punktu zwrotnego. Taka sytuacja nie może dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę istotność koncentrujących się tutaj zniesień i projekcji cenowych Fibonacciego, a także przebiegającą w tym rejonie środkową linię wiarygodnego Pitchforka. Nadal zatem twierdzę, że dopiero przełamanie wspomnianej przeszkody wygeneruje krótkoterminowy sygnał kupna i stanie się stosownym argumentem przemawiającym na korzyść długich pozycji. W tej chwili jednak, biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację techniczną indeksów amerykańskich i niejasności związane z wdrażaniem planu ratunkowego dla sektora finansowego USA, trudno już na tym etapie rozwoju wypadków konstruować strategie, której trzonem miałyby być długie pozycje.
Niemniej jednak nie można wykluczyć, że byki spróbują dzisiaj trochę aktywniej powalczyć z niedźwiedziami. W tym kontekście skupiłbym się na obserwacji intradayowej strefy wsparcia: 2390 – 2393 pkt. Już na samym wstępie notowań ten przedział zostanie zapewne naruszony (wpływ wczorajsze przeceny za oceanem). Jeśli kupujący nie zneutralizują szybko porannego spadku, to bazując wyłącznie na sygnałach generowanych w oparciu o „technikę”, rynek powinien kontynuować ruch spadkowy. Przy takim wariancie realnym wydaje się test kluczowej obecnie zapory popytowej plasującej się w przedziale: 2357 – 2364 pkt. Tutaj impet spadkowy powinien ulec wyczerpaniu, gdyż w wymienionym przedziale grupują się ważne zniesienia i projekcje cenowe Fibonacciego.
Gdyby jednak bykom udało się szybko zniwelować skalę porannej przeceny, w następstwie czego notowania kontraktów powróciłby z powrotem powyżej znanej nam już strefy: 2390 – 2393 pkt., byłby to według mnie sygnał mogący zwiastować silniejszy ruch wzrostowy.
Warto również nadmienić, że inwestorzy z dużą uwagą będą dzisiaj wsłuchiwać się w to, co ma do powiedzenia prze komisją Kongresu Ben Bernanke. Jest to już drugie wystąpienia szefa FED. Wczoraj jak wiadomo rynkom nie bardzo spodobały się jego słowa, co w konsekwencji wykreowało falę spadkową na rynku amerykańskim.
Paweł Danielewicz
analityk
Dom Maklerski BZ WBK S.A.
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |