Atak podaży i odpowiedź byków
Na wstępie warto przypomnieć, że kluczową rolę odgrywała ostatnio na wykresie strefa wsparcia: 2350 – 2354 pkt. Bykom udawało się podejmować tutaj na tyle skuteczne działania obronne, że podaż nie była w stanie im się przeciwstawić. Z kolei kupujący skupiali się jedynie na obronie wskazanego przedziału. Z wykreowaniem ruchu odreagowującej był już jak pamiętamy ogromny problem.
24.05.2013 | aktual.: 24.05.2013 08:37
Sytuacja zmieniła się dopiero wczoraj. Nagły wzrost presji podażowej na rynkach bazowych (sprowokowany niespójnością opinii członków FOMC odnośnie polityki skupu aktywów) sprawił, że czwartkowe otwarcie FW20M13 wypadło aż 31 punktów poniżej środowej ceny odniesienia. Tym samym już na wstępie notowań doszło do przełamania tak skutecznie bronionej ostatnio zapory Fibonacciego: 2350 – 2354 pkt.
Był to oczywiście negatywny sygnał, pogarszający wizerunek techniczny wykresu w ujęciu krótkoterminowym. Kontrakty dość szybko znalazły się jednak w okolicy lokalnej zapory popytowej, wytyczonej na bazie zniesienia 50.0% (poziom 2320 pkt.). Ponieważ było to również klasyczne wsparcie (minimum cenowe z 10. maja) należało oczekiwać, że popyt uaktywni się tutaj.
Generalnie z takim właśnie scenariuszem mieliśmy wczoraj do czynienia. Z wymienionego rejonu bykom udało się bowiem zainicjować silny ruch odreagowujący, który chwilami podążał w kierunku północnym wbrew ogólnym (negatywnym) tendencjom panującym cały czas na kluczowych rynkach Eurolandu. Dopiero w eksponowanym przeze mnie w opracowaniach online obszarze cenowym: 2341 – 2343 pkt. (wytyczonym na bazie dwóch zniesień wewnętrznych: 23.6% i 38.2%) impuls kreowany przez kupujących zaczął wytracać swój impet.
Końcówka sesji ponownie należała jednak do byków. W miarę optymistyczny początek notowań za oceanem stał się tutaj bezpośrednim czynnikiem wspierającym działania inicjowane przez inwestorów w Warszawie. W efekcie, co widać dokładnie na załączonym wykresie, kontrakty powróciły do przełamanego wcześniej korytarza cenowego: 2350 – 2354 pkt.
Obiektywnie trzeba zatem przyznać, że kupującym udało się wykreować naprawdę silny ruch odreagowujący, i tak jak podkreślałem wcześniej, chwilami wykazywaliśmy się relatywną siłą względem przeżywających wczoraj chwile słabości rynków bazowych (w gwoli formalności – patrząc na to od strony technicznej – kupującym nie udało się jednak przedrzeć ponad zakres: 2350 – 2354 pkt., który zaczął pełnić na wykresie rolę zapory podażowej).
Analizując wykres bez trudu dostrzeżemy, że popyt uaktywnił się wczoraj w dość nieprzypadkowym rejonie cenowym. Wspomniane już zniesienie 50.0% i minimum cenowe z 10. maja (a także przebiegająca w okolicy niebieska Median Line), to stosunkowo istotne miejsce na wykresie FW20M13. Bez wątpienia jednak kluczową zaporą popytową pozostawał (i nadal pozostaje) zakres cenowy: 2300 – 2305 pkt. wytyczony na bazie zniesienia 61.8%. Z wykresu wynika, że zanegowanie tej strefy wiązałoby się także z wybiciem poniżej dolnej Median Line. Co więcej, kontrakty ponownie znalazłyby się w korytarzu cenowym skonstruowanym na bazie niebieskich linii Pitchforka.
Można zatem podsumować ten wątek i stwierdzić, że dla pewnej przejrzystości układu technicznego wykresu w ujęciu krótkoterminowym obóz byków nie powinien dopuścić w tej chwili do przełamania strefy: 2300 – 2305 pkt. W takim przypadku zostałby bowiem wygenerowany stosunkowo silny sygnał techniczny zapowiadający możliwość ukształtowania się na wykresie ruchu powrotnego do bazowego wsparcia: 2230 – 2233 pkt.
Natomiast z całkowicie odmienną interpretacją wykresu mielibyśmy do czynienia, gdyby kupującym udało się sforsować zaporę podażową: 2378 – 2381 pkt. To z kolei zapowiadałoby ruch powrotny do znanego nam już węzła: 2405 – 2410 pkt. Problem jednak w tym, że fala odreagowująca wytraciła wczoraj swój impet już w korytarzu cenowym: 2350 – 2354 pkt., a dzisiejsze nastroje na rynkach ponownie uległy pogorszeniu (choć nie jest to jakaś silna tendencja). Tak czy inaczej obóz byków może mieć problem z zanegowaniem w/w zakresu, a dopiero pokonanie tej przeszkody mogłoby stać się podstawą dla kolejnej fali wzrostowej (więcej o tej kwestii napiszę w swoim pierwszym opracowaniu online).
Na zakończenie warto jeszcze zwrócić uwagę na dzisiejsze kalendarium. Tutaj w szczególności wyróżniłbym niemiecki indeks nastrojów w biznesie IFO (godz. 10.00) i zamówienia na dobra trwałego użytku (dane z USA; godz. 14.30).
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny