Awans - co trzeba zrobić, by sobie pomóc
Twoja kariera utknęła w martwym punkcie? To znaczy, że nie jesteś traktowany tak poważnie, jak na to zasługujesz.
09.01.2012 | aktual.: 09.01.2012 09:56
Twoja kariera utknęła w martwym punkcie? To znaczy, że nie jesteś traktowany tak poważnie, jak na to zasługujesz. Pokaż firmie, że ma do czynienia z naprawdę twardym zawodnikiem.
- Skończ z fałszywą skromnością – Gdy jesteś świadom swoich możliwości, daruj sobie skromność. Ruszaj naprzód i zdobądź szczyt – mówi Carl Lewis, były amerykański lekkoatleta, sprinter, zdobywca czterech medali na olimpiadzie w 1984 roku Nie przepraszaj, że żyjesz. Że jesteś od innych lepszy. Że masz wizje, marzenia, ambicje. Przeciwnie, pokaż swoją wyższość. Niech wszyscy wiedzą, jaki jest z ciebie twardy przeciwnik. Trochę dumy – a nawet tupetu i arogancji – jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Sprzedawaj się drogo, wzbudzaj respekt. Jednak daruj sobie czcze przechwałki. Mów o swoich dobrych stronach z wyczuciem chwili i miejsca, a najlepiej dąż do sytuacji, kiedy to inni będą chwalić ciebie. W cudzych ustach zabrzmi to bardziej wiarygodnie.
- Pokaż, na co cię stać Wielu pracowników uważa, że najlepiej schować się w jakimś kącie. Zniknąć wszystkim decydentom z oczu. Nie narzucać się swoją osobą. Pozostać anonimowym. Są w wielkim błędzie. Dekowanie się to najgorsza z możliwych strategii. Żeby piąć się po szczeblach kariery, musisz zdobyć rozgłos – dzięki odwadze, kreatywności oraz inicjatywie. Więc jak najczęściej zgłaszaj się na ochotnika. Prezentuj swoje pomysły. Kręć się blisko ważnych ludzi i znaczących projektów. Wiedz, gdzie i kiedy bywać. Rozdawaj wizytówki. Niech jak najwięcej osób – z firmy, branży, ze świata biznesu – zapamięta twoje nazwisko i twarz.
Spotykaj się z kierownictwem wyższego szczebla. Jednak postępuj tak, byś nie został uznany za intruza, nieproszonego gościa, za ciało obce w tzw. lepszym towarzystwie. Działaj z taktem, wyczuciem. Nie rób żadnych gwałtownych ruchów, bo od razu pokażą ci, gdzie jest twoje miejsce.
- Odważnie zabieraj głos Niemieckich menedżerów zapytano, jaka umiejętność według nich będzie kluczowa w 2010 roku. Większość odpowiedziała, że komunikacja. A dokładnie wszystko, co się wiąże z mówieniem i prezentacją. Natomiast amerykańskie i brytyjskie badania pokazują, że aż 70 proc. aktywności szefa to działalność na forum publicznym (np. spotkania, dyskusje, prelekcje, sesje, konferencje, kongresy).
Jaki z tego płynie wniosek? Milczenie w pracy wcale nie jest złotem. Zabieraj głos jak najczęściej. W każdych warunkach i okolicznościach, nawet nie proszony, zarówno przy pełnej sali, jak i w gronie najbliższych współpracowników. Wystąpienia publiczne są twoim słabym punktem? Nic dziwnego, bo – w przeciwieństwie do Ameryki – nie uczy się w naszych szkołach trudnej sztuki przemawiania. Tę umiejętność musisz zdobyć sam – zapisując się na kurs, a potem ćwicząc, ćwicząc i jeszcze raz ćwicząc. Praktyka czyni mistrza.
- Buduj wizerunek profesjonalisty Ale dziś nie wystarczy mówić, trzeba jeszcze wyglądać. A ściślej – kreować swój wizerunek. Powinien on być adekwatny nie do obecnego stanowiska, ale do tego, na jakim ci zależy. Innymi słowy, jeśli chcesz zostać prezesem, musisz się ubierać, uśmiechać, a nawet podawać rękę jak prezes. Co więcej, musisz jeździć autem odpowiednim dla tej ważnej funkcji.
Richard Templar, trener rozwoju zawodowego, wspomina swego dawnego znajomego z pracy. Był to człowiek kompetentny, inteligentny, solidny i godny zaufania – jednak wciąż nie awansował. Dlaczego? Z jego wyglądem było wszystko w porządku, ale nie ze środkami transportu. Jeździł na motorze. Wchodził do biura w pomarańczowym kombinezonie motocyklisty, trzymając w ręku ogromny kask. Z tego powodu postrzegany był jako „młodzież”. Zwyciężył stereotyp, wedle którego ludzie ze średniego szczebla zarządzania fascynację hondami i innymi motocyklami mają już dawno za sobą.
- Zachowuj się jak dorosła osoba Masz awersję do marynarki i krawata? No cóż, dżinsy, T-shirt i buty sportowe założysz po pracy. A w biurze konsekwentnie stosuj się do zasady „raczej godnie niż wygodnie” (choćby nie obowiązywał w niej jakiś oficjalny dress code). Zapamiętaj to raz, a dobrze: jeśli chcesz awansować, zawsze musisz wyglądać poważnie. Zawsze. Nawet na firmowym balu przebierańców. Niech koledzy wcielają się w supermanów i batmanów, a koleżanki w króliczki Playboya czy królewny z bajek Disney’a. Ty trzymaj fason, nie wystawiaj swego autorytetu na uszczerbek.
I jeszcze jedno: koniec z emotikonkami oraz skrótami typu CU, LY4E i LOL w służbowych smsach i e-mailach. To dobre dla nastolatków, a nie dla faceta, który chce, by traktowano go serio. Zacznij się też przejmować ortografią i interpunkcją, bo robienie byków w oficjalnej korespondencji to zwyczajnie wstyd. Nie tylko dla firmy, lecz także dla ciebie.
- Bądź uczciwy aż do bólu Dzięki wizerunkowym trikom zrobisz na otoczeniu bardzo dobre wrażenie. Ale jeśli nie pójdą za tym kwalifikacje, wiedza i uczciwość, w najlepszym razie zostaniesz gwiazdą jednego sezonu. Ludzie nie dadzą się oszukiwać bez końca. Raczej wcześniej niż później odkryją, z kim mają do czynienia. A wtedy ich nieżyczliwość – jeśli nie wrogość – znacznie przewyższy sympatię, którą początkowo wobec ciebie żywili. Od fascynacji do irytacji tylko jeden krok.
Jeżeli sobie pozwolisz na kłamstwo, hipokryzję i cwaniactwo, stracisz kapitał zaufania, bez którego trudno zbudować karierę. Nawet jeśli awansujesz, to nie będziesz mógł liczyć na swoich nowych podwładnych. Krytyczni wobec ciebie i sfrustrowani, będą robili tylko to, do czego zdołasz ich zmusić. Chciałbyś góry przenosić, ale z zespołem o tak niskim morale będziesz osiągał przeciętne wyniki.
Mirosław Sikorski