Awantura w Zgierzu. Sąsiadka postawi parkomat i będzie kasować za parking
Pięć złotych za pierwszą godzinę i trzy za każdą kolejną. Tyle chce pobierać za parkowanie kobieta, która wydzierżawiła teren, na którym zwyczajowo parkują mieszkańcy z ul. Spółdzielczej w Zgierzu. W tym tygodniu ma się tam pojawić pierwszy w mieście parkomat.
07.08.2019 | aktual.: 07.08.2019 10:19
O sprawie poinformowało Radio Łódź. Cała sytuacja dla postronnego obserwatora jest bardzo zabawna, ale mieszkańcom ulicy Spółdzielczej wcale nie jest do śmiechu. Otóż okazało się, że sąsiadka wydzierżawiła od PKP teren, na którym parkują mieszkańcy i teraz planuje pobierać tam opłaty. Stawka wcale nie jest mała - pięć złotych za pierwszą godzinę i trzy złote za kolejne. Takie opłaty kojarzą się raczej z centrum Warszawy, a nie rozjeżdżonym trawnikiem w Zgierzu.
Mieszkańcy szybko podliczyli, ile zapłacą za miesiąc parkowania i zorganizowali protest. - To jest po prostu świństwo - mówili reporterowi Radia Łódź. Przedsiębiorcza sąsiadka nie ma sobie nic do zarzucenia. Wskazuje, że na całym świecie są miejsca parkingowe, a one chce zadbać o teren, wyrównać go, pomyśleć o oświetleniu. A co zrobi, jeśli nikt nie będzie chciał tam parkować? - Jeszcze się nie zastanawiałam. Może warzywa zasadzę - mówi.
Wokół sprawy zaczęło się robić głośno. Zgierska Spółdzielnia Mieszkaniowa zadeklarowała, że wybuduje mieszkańcom bloku przy ul. Spółdzielczej parking. Ale nie stanie się to od razu. - Wszystko wymaga projektu. Musimy przejść całą tę procedurę. Chcemy rozwiązać ten problem i zrobimy to najszybciej jak można. Nie mogę jednak obiecać, że będzie to w przyszłym roku. Zrobimy to najszybciej jak można, bo widzimy, jaka jest skala problemu - mówi prezes zgierskiej spółdzielni Michał Pieruń.
Gdzie będą parkowali mieszkańcy do czasu, aż spółdzielnia wybuduje parking? Sprawa pozostaje otwarta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl